10 z Głowy #06… 8-bitowych remaków które powinny ukazać się w HD - hongi - 26 lutego 2015

10 z Głowy #06… 8-bitowych remaków, które powinny ukazać się w HD

Wiele gier ze złotej ery 8 bitów, zostało już odświeżonych. Dużo z nich pojawiało się pokazując, że proste gry arcade oraz najstarsze platformówki, nadal mogą bawić. Odświeżenie ich i wypuszczenie w nowej formie, niekiedy wiązało się z ryzykiem. Wszystko przez to, że nowa generacje graczy, wychowała się w sandboxowych światach, gdzie bez trudu mogą swobodnie się poruszać i robić co ich się żywnie podoba. Lecz takie gry, zatraciły nutkę wyzwania, jaką dawały wcześniejsze tytuły. Stały się opowieścią, którą gracz sam może (według swojego uznania) napisać. Jeśli chodzi o stare gry, tutaj liczą się szybkie palce, dobra pamięć i wytrwałość. Wcześniejsza generacja konsol, dała nam masę arcadowych tytułów, które cieszyły starszych graczy. Bez trudu mogliśmy zagrać na PS3 oraz Xboxie 360, w takie gry jak Bionic Commando, Double Dragon Advance, czy w końcu DuckTales: Remastered. Dlatego powstała lista dziesięciu gier, które chętnie zobaczyłbym w nowej wersji. Zapraszam na 10 z Głowy... gier z Nesa/Pegasusa/Famicoma, które wymagają remaku HD.

10. Battletoads & Double Dragon

Pomimo faktu, że już jeden remake został stworzony na konsole Super Nintendo, postanowiłem umieścić Battletoads & Double Dragon na miejscu dziesiątym. Fanem Battletoads jestem od dawna. Ujawniłem to już wielokrotnie we wcześniejszych tekstach. Co do serii Double Dragon, to mam niewielki sentyment, głównie za sprawą trzeciej części na Nesa oraz oczywiście wyżej wymienionej gry. Battletoads & Double Dragon to kwintesencja dobrze wykonanego crossover. Połączenie dwóch światów, na obecne czasy, nie jest czymś nowatorskim. W roku 1993, niewiele firm miało odwagę na taki krok. Grę stworzyło studio Rare, które było na początku lat dziewięćdziesiątych, gigantem wirtualnej rozrywki. Dlaczego ten tytuł, powinien pojawić się w HD? W sumie tylko dla paru aspektów, jakimi są: pięć grywalnych postaci, świetna muzyka, nietuzinkowe lokacje oraz gameplay. No i na koniec dla trudności rozgrywki oraz bossów.

9. Monster in my Pocket

Monster in my Pocket była grą stworzoną na podstawie serii zabawek oraz komiksów, jakie ukazywały się od 1990 roku. Firma Nintendo, była gotów przyjąć do swojego grona niewielkie stworki, które czaiły się w każdym rogu naszego domu. Gra była typową platformówką akcji dla dwóch graczy, w którym kierowaliśmy losami Drakuli oraz potwora Frankensteina. Jak na swój klimat, gra była przeznaczona dla młodszego odbiorcy. Plusem Monster in my Pocket były oczywiście walki z bossami, a także przeróżna gama drobnych przeciwników. Różnorodność leveli, zachwycała, i by zobaczyć ostatniego bossa, musieliśmy przebiec całe pokoje, kuchnie, czy w końcu kanały, jak i plac budowy. Nie zapominajmy, że sterujemy potworami z kieszeni i wszystko dla nas jest o dużo, za duże. W dzieciństwie spotkałem się z tą grą, ale pod trochę inną postacią. W moje ręce wpadł zhakowany kartridż pt. Batman vs Flash. Jako dziecko myślałem, że to prawdziwa gra. Dopiero niedawno odkrywałem prawdę. Smutną prawdę. Ciągle czekam na grę Batman vs Flash.

8. Kick Master

Jeśli któraś firma ma zamiar stworzyć remake gry z ery 8-bitów, a nie ma pomysłu, niech się zlituje i stworzy nowego Kick Mastera. Ta świetna gra stworzona w roku 1992 przez firmę Kid, powinna zostać odświeżona. Jeśli ktoś nie grał do tej pory w Kick Mastera, to wiele stracił. Typowa platformówka, z nietypowym jak na początek lat dziewięćdziesiątych system levelowania postaci, niczym w grach rpg. Wraz ze zdobywanym doświadczeniem, nasza postać staje się bardziej niebezpieczna, po przez nowe ciosy, dodatkowe umiejętności oraz zwiększone paski życia i many. Mało która gra, w tak trafny i pasujący sposób połączyła dwie różniące się od siebie rozgrywki, w jedną fantastyczną grę. Wspomnieć również trzeba o przepięknym średniowiecznym świecie, jaki przyjdzie nam zwiedzić, by uratować księżniczkę. Przy okazji skopiemy tyłki kilku potworom. Dosłownie.

7. Captain America and the Avengers

W dobie filmów o superbohaterów oraz coraz to nowych grach o ludziach w trykotach i pelerynach, warto wrócić do początków. Captain America and the Avengers zasługuje na remake. Pomimo wielu wad, pozostaje nadal fantastycznym grą, jak i przygodą samą w sobie. Wcielenie się w rolę Kapitana Ameryki oraz Hawkeye, było w latach dziewięćdziesiątych, czymś wyjątkowym. Wiele gier z tego okresu pozostaje kultowe. Mimo to, Captain America and the Avengers, zalazła mi za skórę tak mocno, że znalazł się na miejscu siódmym. Gdyby twórcy nowej wersji wyeliminowali kilka wad, to nowy Captain America and the Avengers, bez trudu zarobiłby na siebie z nawiązką. Przecież, kto nie lubi superbohaterów.

6. Shatterhand

To niezwykła gra, z wielkim potencjałem, która przez lata została zapomniana. Rozgrywka przedstawiała oryginalne podejście do wyboru broni, które w całości zostało oddane graczom. Tworząc trzyczęściową sekwencje znaków, nasz bohater otrzymywał nową broń. Od miotaczy ognia, po przez niezwykłe odbijające się pociski, kończąc na futurystycznej zbroi. Gdyby jednak, wybrana broń nam nie pasowała, pozostawały jeszcze pięści. Przepiękna grafika, lokacje i muzyka, zapisały się w pamięci tam wyraźnie, że gra Shatterhand zagościła na miejscu szóstym. Wracając po tylu latach do gry, zapomniałem o jednej ważnej wadzie. Jest trudna. To nie jest tytuł, który po włączeniu, można przejść w kilka godzin. Niestety, trzeba trochę pobyć z grą, by ją ukończyć. Chętnie zobaczyłbym w akcji nową odsłonę. Ówczesne gry takie jak Oniken, pokazują dobitnie, że jest popyt na takie tytuły. Starsi gracze są sentymentalni.

5. Gun Smoke

Co wyjdzie z połączenia shootera oraz klimatów Dzikiego Zachodu? Według twórców z Capcom, świetna gra, która wciągnie na długo. Billy Bob jest łowcą nagród i za pomocą swoich dwóch pistoletów, sieje postrach między przestępcami oraz wymierza sprawiedliwość najtwardszym wrogom publicznym. Do pomocy ma swojego wiernego rumaka, dający mu oparcie w groźnych sytuacjach, a nawet potrafi przyjąć kilka kulek za Billa. Wypuszczona w 1985 roku, gra Gun Smoke, jak na swoje czasy prezentowała się rewelacyjnie. Każdy poziom ma swój unikalny klimat, kończący się walką z bossem, figurującym na liście gończym. Do tego nasz bohater, mógł bez trudu kupić nową broń u pobliskiego sprzedawcy, tak samo, jak życie czy nowego konia. Dawała to, kilka możliwości taktycznych, które warto było mieć w zapasie, gdy ekran zostawał zasypywany przez hordę przeciwników. Z chęcią zobaczyłbym, nowy remake tego tytułu.

4. The Fantastic Adventures of Dizzy

Tego Jaja, nie trzeba nikomu przedstawiać. Dizzy to genialna skorupka, która razem z graczem, potrafi pomóc całemu leśnemu miasteczku i reszcie magicznych stworzonek z poza wioski. Fantastyczna gra logiczna została stworzona w 1991 roku przez firmę Codemasters. My Polacy spotkaliśmy się z tym tytułem, po przez kartridż do Pegasusa, o magicznej nazwie Złota Piątka. W tamtych czasach, nie można było zapisywać stanu gry i przygodę z Dizzy, zaczynało się tylko z trzema życiami. Dla bardzo wytrwałych graczy, którzy uwielbiali zagadki, po jakiś czterech godzinach nieustannego grania - bez straty wszystkich żyć - można było zobaczyć napisy końcowe. W dobie emulatorów, przejście The Fantastic Adventures of Dizzy, stało się o wiele prostsze. Ja osobiście spróbowałbym swoich sił, w kolejnym remaku z Dizzim w roli głównej. Znacie kogoś, kto nie lubi zagadek?

3. Chip 'n Dale Rescue Rangers

Chip 'n Dale obok Smerfów oraz Gumisii, gościł o godzinie dziewiętnastej na ekranie mojego telewizora, prawie co dzień. Przezabawna bajka o wiewiórkach ratujących świat, bawiła mnie i rozśmieszała wieczorami. Gra o tym samym tytule, doprowadzała mnie do płaczu i nerwicy. Wyposzczona w 1990 roku gra Chip 'n Dale Rescue Rangers, była zwykłym platformerem, w którym bronią było wszystko, co znaleźliśmy po drodze. Od niewielkich skrzynek, po przez betonowe bloki, kończąc na zwykłych zdrowych jabłkach. W grze, Chip i Dale, muszą stoczyć bój ze sługusami Grubego Kota, który stoi za porwaniem ich przyjaciółki. Za stworzenie kodu odpowiedzialna była firma Capcom, która potrafiła bezbłędnie przelać klimat bajki do całej produkcji.  W grze nie zbraknie fantastycznej muzyki, świetnych lokacji oraz masy przeciwników. Drużyna RR, zasługuje na remake.

2. Teenage Mutant Ninja Turtles - Tournament Fighters

Na drugim miejscu mojej listy uplasował się Teenage Mutant Ninja Turtles - Tournament Fighters. Czwarta odsłona serii, wypuszczona w 1993 roku na konsole Nintendo Entertainment System. Gra różniła się wszystkich, od poprzednich części, gdyż była bijatyką. Tak, można było okładać się pięściami, postaciami ze świata Wojowniczych Żółwi Ninja. Dla mnie jako dziecka, było to, coś wielkiego. Mogłem wcielić się w role Shreddera i skopać tyłki wszystkich żółwią po kolei. Niestety, gra nie doczekała się kontynuacji. A szkoda. W dobie Street Fightera oraz Tekkena, warto dać dzieciakom, jakąś fajną bijatykę. Świat Wojowniczych Żółwi Ninja, ma masę świetnych postaci, których można bez trudu wykorzystać. Tak więc, dlaczego twórcy ciągle się wahają, by stworzyć taką grę? Programiści do roboty.

1. Metal Gear

Wraz z nadchodzącą premierą Metal Gear Solid 5: Phanton Pain na ps4, coraz bardziej widać, zataczające koło całej serii MGS. I z tego powodu, remake Metal Gear, gdzie postacie Big Bossa oraz Solid Snake`a mają swoje momenty, powinien zostać stworzony na nowo. Kto nie chciałby zagrać w odświeżonego Metal Geara, ręka do góry. Tak też myślałem. Zastanawia mnie, kiedy gracze wszystkich narodowości połączą się w jednym miejscu i podpiszą petycję do Hidemo Kojimy, by stworzył remake jego pierwszej skradanki. Jeśli to nie poskutkuje, to mówi się trudno i żyje się dalej. A kto z was, kupiłby nowy remake Metal Geara? Tak też myślałem. Prezesi firmy Konami, ludzie to kupią.

Lista gier, które ukazały się na konsole Nintendo Entertainment System jest długa. Tak więc, każdy z nas ma swoją dziesiątkę. Nie zmienia to faktu, że na rynku, pojawia się coraz więcej remaków starych gier. To cieszy i martwi jednocześnie. Gry poprzez lata, coś w sobie straciły. Widzę to, coraz wyraźniej. Brak im nutki wyzwania. Nie wszystkim oczywiście, ale większości. Niektóre produkcje, są po prostu zbyt proste. Wystarczy bez przygotowaniu usiąść na kilka godzin i bez trudu pojawią się napisy końcowe. Inaczej było i jest nadal, ze starymi tytułami. Tutaj trzeba być przygotowanym na wszystko, bo gdy giniesz, to zaczynasz od początku. Na nowy rok 2015 życzę sobie i wam oczywiście, jak najwięcej fajnych gier, a przede wszystkich masy nowych remaków.


Inne moje 10 z Głowy:

#01... tytułów, które zabrakło mi na mijającej generacji konsol (PS3, Xbox 360)

#02... gier z Pegasusa, których nie przeszedłem w dzieciństwie, a które mam zamiar jeszcze ukończyć przed śmiercią.

#03... gier z PSX, których nie przeszedłem w dzieciństwie, a które mam zamiar jeszcze ukończyć przed śmiercią

#04... Strasznych Gier na Helloween

#05... Gier na które czekam w 2015.


hongi
26 lutego 2015 - 09:03