Recenzja dodatku Forza Horizon 2 Presents Fast & Furious - za mało filmu za dużo festwialu - DM - 27 marca 2015

Recenzja dodatku Forza Horizon 2 Presents Fast & Furious - za mało filmu, za dużo festwialu

DM ocenia: Forza Horizon 2 Presents Fast & Furious
65

Zapowiedziany kilka tygodni temu samodzielny dodatek do jednej z najlepszych gier wyścigowych: Forza Horizon 2, podniósł ciśnienie fanom zarówno słynnej serii gier jak i filmu. Mieliśmy dostać zupełnie nową kampanię fabularną, znane z ekranu auta, głos aktora i rapera Ludacrisa. Co wyszło z hucznych zapowiedzi?


Twórcy z Playground Games, poza kilkoma modelami aut i nagraniem paru kwestii z raperem Ludacrisem - nie zrobili dosłownie nic!

Praktycznie nic nie wyszło, poza kolejnym demem Forza Horizon 2 - darmowym przez tydzień, a później kosztującym 10 dolarów. Nie wiem jak wyglądały szczegóły umowy pomiędzy Microsoftem a Universal Pictures, ale zdecydowanie producenci filmu „Szybcy i Wściekli 7”, poza małym szumem medialnym w czasie zapowiedzi, nie doczekali się godnej reklamy swojego dzieła w DLC do Forza Horizon 2. Twórcy z Playground Games, poza kilkoma modelami aut i nagraniem paru kwestii z raperem Ludacrisem - nie zrobili dosłownie nic! Oprócz samochodów, jedyne ślady i klimat filmu to sklejone z paru ujęć zwiastunu intro, które wita nas na początku. Po nim mamy dokładnie taki sam początek jak w Forza Horizon 2 - z tego samego miejsca, tym samym żółtym Lambo wyruszamy w drogę - jedziemy jednak w inne miejsce - do Nicei, wokół której dzieje się cała „fabuła” dodatku.

Tam dowiadujemy się, że „pełnoprawna kampania fabularna, której akcja osadzona zostanie tuż przed wydarzeniami znanymi z pierwowozoru” - to po prostu zdobycie dziesięciu samochodów, znanych z serii „Szybcy i Wściekli”. Auta zdobywamy błyskawicznie, w znanych z Forza Horizon misjach - wyścigach, osiągnięciu wysokiej prędkości przed fotoradarem, czy  nawet znajdując jedno z nich w stodole. Każdy pojazd wymaga wykonania dwóch misji, by znaleźć się w naszym garażu (tylko przedostatni Bugatti Veyron wymaga trzech). Ich ukończenie zajmie nam od 10 sekund do 2-3 minut (tyle samo dojazdy do każdego miejsca wyścigu), warto więc ustawić sobie poziom trudności Drivatarów na odpowiednio wyższy, by przedłużyć trochę zabawę - inaczej całość zajmie nam raptem dwie godziny. Na osłodę dostajemy porcję wyzwań „Bucket list”, w których będziemy mogli przejechać się trochę innymi samochodami, niż dziesiątka z dodatku. Ludacris spełnia tą samą rolę, co lektor w podstawce - dość infantylnie tłumaczy nam za każdym razem, co to jest wyścig, jak działa fotoradar, "fajnie, że wygraliśmy" itp.

Nowością jest możliwość użycia NITRO.

Jak kończy się nasza „kampania”? Pełnoekranową planszą, pozwalającą na wybór odpowiedniej wersji Forza Horizon 2 do zakupu… Poza tytułem, intrem i modelami aut - w dodatku nie ma naprawdę żadnych śladów, że jest tam jakiś związek z marką „Szybcy i Wściekli”. Na niekorzyść gry działa też fakt, że dodatek jest „samodzielny” - nie wymaga wersji podstawowej. Posiadając i to i to - w Horizon 2 nie znajdziemy aut z dodatku czy choćby możliwości ich zakupu bądź zaimportowania - zostają one jedynie w DLC, w którym jeździć możemy po niewielkim wycinku i tak nie dużej mapy. W grze nie znajdziemy żadnej opcji tuningowania auta, zmiany jego koloru czy zakupu części. Trochę szkoda, że nie wykorzystano pomysłów z The Crew, gdzie całkiem nieźle wplątano sensacyjną fabułę w typowo „samochodówkowe” misje - wyścigi, śledzenie innego auta. To wymagałoby jednak przygotowania odpowiednich scen przerywnikowych, prawdziwej fabuły, sporego budżetu - a Forza Horizon 2 Presents Fast & Furious powstało niestety minimalnym wysiłkiem.

Czy nowe DLC posiada jakieś jasne strony? Tak, ale to sprawdzone zalety z podstawowej wersji gry. Modele aut wykonane są bardzo starannie, a dźwięk silników, różny dla każdego modelu, jest wręcz poezją dla ucha. Bulgot V8 może też zastąpić całkiem niezłe kawałki z tylko jednej tym razem stacji radiowej. Chyba jedyną nowością jest możliwość użycia NITRO - ale podtlenek azotu nie działa tu aż tak spektakularnie, jak w zrecznościowych grach typu Need for Speed. Dostępny pod lewym bumperem pozwala na dość umiarkowane przyśpieszenie, całkowicie uniemożliwiając skręcanie autem - całość wygląda więc dość realistycznie, zgodnie z koncepcją serii Forza. Ciekawa jest lista wozów - od amerykańskich muscle carów, jak Dodge Charger czy Plymouth Road Runner po najnowsze Maserati Ghibli. Sporo emocji dostarcza wyścig w deszczu z bojowym śmigłowcem, czy końcowa rozgrywka - wszystkie zdobyte auta kontra samolot transportowy. Zadowoleni będą też kolekcjonerzy osiągnięć - przez ten krtóki czas z grą jesteśmy wręcz o chwilę zalewani jakimiś trofeami - za zdobycie auta czy różne wyczyny podczas swobodnej jazdy.  Forza Horizon 2 Presents Fast & Furious jako nowe demo Forza Horiozn 2 wypada wręcz rewelacyjnie! Jako gra filmowa, czy reklama „Szybkich i Wściekłych” - bardzo przeciętnie i słabo. Warto się pośpieszyć i ściągnąć ją bez opłat, ponieważ 10$ to zbyt wiele jak na kilka dodatkowych wyścigów.

DM
27 marca 2015 - 17:10