Recenzja Kozaków - Dudek - 29 kwietnia 2015

Recenzja Kozaków

Dudek ocenia: Cossacks: Back To War
85

Ostatnio rozmawiałem ze znajomym o grach i jak to czasem bywa rozpoczął się temat w co graliśmy za młodu. To znaczy nadal jesteśmy młodzi... no nieważne. Przy okazji gier strategicznych (których wtedy było sporo) zakrzyknąłem: "Kozacy!". Wtedy wyszło na jaw, że ów znajomy, zapomniał o istnieniu tego tytułu. To niedopuszczalne. Uwielbiam tę serię dlatego teraz przypomnę o niej wszystkim. Tak profilaktycznie.

Kozacy to strategia czasu rzeczywistego osadzona w przedziale czasowym od XVI do XVIII wieku. Wydana w 2002 roku produkcja doczekała się dwóch samodzielnych dodatków, które wzbogacają ją o nowe jednostki, ulepszają odrobinę mechanikę i (co najważniejsze) wprowadzają nowe kampanie. Jako, że poza misjami, różnice są nieznaczne to te trzy tytuły - Europejskie Boje, Powrót na wojnę oraz Sztuka wojny - można traktować jako jedną grę. Jednak na multi zawsze się grało w Pwrót na wojnę wersja 1.35!

Podstawy

Rozgrywka jest banalnie prosta i wygląda podobnie jak w połowie (albo więcej) gier z gatunku RTS. Zaczynamy kilkoma chłopami na całkiem dużej mapie, która skryta jest za mgłą wojny. Jeśli chcemy coś wybrać to używamy lewego przycisku myszy, a gdy wydajmy rozkaz marszu bądź ataku, prawego.

Typowową rozgrywkę można podzielić na dwie części - ekonomiczną i militarną. Zatem pierwsze co robimy to dbamy o to by niczego nam nie brakowało. Budujemy kopalnie, młyny, wysyłamy ludzi po drewno i kamień. Co ciekawe, drewno jest tu jedynym surowcem, którego może zabraknąć na mapie, a wszystkie pozostałe są nieograniczone. Zdobyte zasoby pozwalają nam stawiać kolejne budynki - i co najważniejsze - rekrutować oraz utrzymać wojsko. Utrzymanie jest tu istotne bo gdy zabraknie żywności, wszyscy nasi ludzie zaczynają umierać.

Można mieć nieskończoność jednostek. A nawet i dwie nieskończoności.

Zasoby są również przydatne do robienia badań zwiększających wydajność wydobycia surowców lub ulepszających żołnierzy. Tu z kolei warto pamiętać o tym by najpierw przeprowadzić badania w koszarach (które dodają punkty ataku i obrony), a dopiero potem w uczelni (która zwiększa te statystyki procentowo). Po za tym są dwa, niezwykle istotne badania. Pierwszym jest przejście do XVIII wieku. Można je zrobić w ratuszu po wybudowaniu odpowiednich budynków. Daje ono dostęp do koszar XVIII wieku, znacznie silniejszych jednostek oraz drugiego ważnego badania - balonu, który pokazuje całą mapę.

Dowodzenie wojskiem jest w tym wszystkim najprostsze. Teoretycznie może tworzyć formacje co daje podobno jakieś bonusy ale... W praktyce jest tylko jedna niezwykle przydatna opcja co zwie się idź i atakuj. Łatwo ją znaleźć wśród postaw wojska w okienku na dole. Sprawia, że żołnierze atakują wszystko na swojej drodze -  niezwykle użyteczne, szczególnie na multi.

Niezależnie od tego jakim państwem gramy, zawsze mamy taki sam repertuar budynków do postawienia i występują tu tylko różnice wizualne. Nie ma żadnej frakcji, która miała by jakieś unikalne konstrukcje. Można tu chyba wspomnieć tylko o Ukrainie bo w przeciwieństwie do innych frakcji, ta nie umie stawiać murów, wież oraz koszar XVIII wieku - ma za to kilka atutów, o których powiem dalej.

Łodzie rybackie najlepszym źródłem żywności

Jeśli chodzi o jednostki to tu jest trochę bardziej różnorodnie. Polska ma husarię, Turcja Janczarów itd. Wiele państw ma swoje unikalne jednostki. Dzielą się one na strzelające i walczące wręcz (w zasadzie to są jeszcze statki i armaty). Najbardziej pożądane są te dystansowe bo można nimi wystrzelać wroga zanim ten w ogóle do nas dobiegnie. I tu wyróżniają się dwie frakcje, często używane na multi. Istnieją jeszcze najemnicy. Są bardzo drodzy, a jeśli skończy się złoto to się buntują.

Ukraina nie potrafi budować koszar XVIII wieku, murów wież ani dużych okrętów wojennych. Ma za to bardzo dobrą, szybką konnicę oraz Serdiuków. Serdiukowie są drugimi, najlepszymi strzelcami w grze, a jeśli gra się bez XVIII wieku to najlepszymi. Ukraińskie koszary są w miarę tanie, więc można produkować wojsko z rozmachem. 

Ukraina blednie jednak w obliczu granadierów Danii. Bardzo szybko produkują się w koszarach XVIII wieku i mają największy dmg ze wszystkich jednostek dystansowych. Ponadto posiadają granaty, radzą sobie w walce wręcz i mają nawiększy zasięg strzału. Dlatego są OP (overpowered).

Na pewno chcecie wiedzieć jak w tym zestawieniu wypada Polska. Otóż całkiem przeciętnie. Jeśli gra się bez XVIII wieku (da się tak ustawić) to husaria świetnie się sprawdza. Niestety nie ma szans z XVIII wiecznymi jednostkami dystansowymi. Najczęściej zostaje rozstrzelana nim dobiegnie do wroga.

Przejście przez osiedle domków to prawdziwe wyzwanie

Kampania

We wszystkich trzech częściach antologii mamy do dyspozycji całkiem sporo różnych kampanii. To właśnie w nich możemy się pobawić w wojskowego taktyka. Oprócz opartej na historii fabuły, kampania daje nam ograniczenia. Najczęściej mamy garstkę żołnierzy, zero perspektyw na zwiększenie szeregów swojej armii i całą mapę wrogów. Często trzeba się nieźle napocić żeby wygrać. Niestety, poza  kampanią, dowodzenie wojskiem traci na znaczeniu.

Multiplayer

Multiplayer jest rdzeniem tej gry. A przynajmniej tak to postrzegałem gdy każdą kampanię przeszedłem trzy razy, aż końcu w domu podłączyli internet. Ale naprawdę, scena multiplayerowa jeszcze do niedawna była bardzo żywa i jeszcze trzy lata temu fukncjonowało kilka polskich klanów. Kozacy mieli nawet system rang choć wtedy nie było to popularne. Niestety, wyłączono oficjalne serwery i cały misterny plan w pizdu. Podobno funkcjonuje serwer fanowski, lecz nie udało mi się tego sprawdzić. Opowiem zatem jak sprawy się miały gdy oficjalny serwer był cały i zdrowy.

Rozgrywki dzieliły się na takie zwykłe i takie bardziej turniejowe. Przy zwykłych były ustawiane niewielkie surowce na start, wszystko dozwolone i w związku z tym było miejsce na różne kombinowanie. Generalnie całkiem przyjemne mecze.

Dania wygra bo jest OP

Istniały także rozgrywki gdzie obwiązywały następujące zasady - miliony zasobów na start, brak mgły wojny, bez artylerii, 10 minut pokoju. Zdarzały się różne wariacje, na przykład wersje "bez Danii i Ukrainy". Jeśli jednak Dania nie była zabroniona to prawie wszyscy wybierali właśnie ten kraj. Potem wszystko sprowadza się do tego żeby w ciągu 10 minut pokoju wyprodukować jak największą armię. Niektórzy stosowali nawet w tym celu jakieś wyliczone wzory wymiany surowców na targowisku (budynek w grze) by móc zbudować więcej koszar. Potem jedna masa wojska wyrzynała się drugą masę wojska. Możliwości taktyczne przy tego typu rozgrywkach istnieją ale są niewielkie i wszystko rozstrzyga się zazwyczaj w jednej, wielkiej bitwie, choć nie zawsze.

Jako, że Kozacy nie mają żadnych określonych limitów co do liczebności jednostek (ogranicza je ilość wybudowanych chat) to często owe armie są wielotysięczne. Gra nie do końca sobie z tym radzi - żołnierze blokują się w wąskich przejściach itp. Przy takiej masie nie ma nawet co się bawić w formacje. W obliczy takiej skali można jedynie jakoś kontrolować flanki i konnice.

Bardzo fajną sprawą są duże możliwości dotyczące ustawień rozgrywki: początkowe surowce, zasoby na mapie, dostępność artylerii, warunki zwycięstwa, czas pokoju itd. Ponadto można wybrać sobie wielkość generowanej mapy. Największa jest naprawdę duża. Często grałem z kolegami po dwie, trzy godziny na takich ogromnych mapach. Przydawała się często niecodzienna opcja - przekazywanie swoich surowców innym graczom. Dowolnym. Nawet wrogom. Nie raz zdarzyło się, pod koniec rozgrywki utrzymywać swojego przeciwnika żeby ten mógł zorganizować epicką obronę.

Największą wadą multi było to, że host mógł dać pauze i wyjść. Zdarzało się zatem, że gdy taki delikwent przegrywał, wtedy negując rzeczywistość dawał pauze, po czym wychodził z serwera. W ten sposób chronił swoją rangę, zostawiając przeciwnika rzacającego bluzgami w monitor bo nic innego nie zostawało.

Wiencej żołnierzuf

Do walki!

Możliwe, że to kwestia sentymentu jakim darzę tę produkcję, ale moim zdaniem Kozacy się nie zestarzeli i nadal świetnie bawią. Nie ma problemu żeby odpalić ich w Full HD na nowych systemach (czasem trzeba odrobinę pokombinować). Pomimo upływu czasu, grafika nadal wygląda dobrze Dużym mankamentem jest brak sprawnego multi, lecz zawsze można ratować się hamachi czy gamarangerem. Gdyby postawić z powrotem serwery, poprawić patchfinding i dodać jakąś dyplomację to byłaby to dla mnie jedna z najlepszych strategii, z powodzeniem konkurująca z najnowszymi tytułami. A niektórych dźwięków używałem jako dzwonki w telefonie - są śliczne. Jeśli ktoś nie grał w "Kozaków" niech nadrobi tę zaległość bo warto.

P.S.: Po udanych "Kozakach" wyszli jeszcze "Kozacy II" oraz "American Conquest", lecz żadna z tych kontynuacji nie dorównała pierwowzorowi.

Dudek
29 kwietnia 2015 - 03:16