Among the Sleep - horror oczami dwulatka - fsm - 29 kwietnia 2015

Among the Sleep - horror oczami dwulatka

fsm ocenia: Among The Sleep
70

Ach, Ci Norwegowie. Zamożni, zadowoleni, zdolni. Ale mrok i zima siedzą im głęboko w sercu, bo strasznie się wydzierają z okrutnym jazgotem w tle i robią smutne gry. Among the Sleep, dofinansowana przez rząd Norwegii i tysiące hojnych internautów na Kickstarterze, opowieść o pewnym dwulatku, któremu ginie mama, jest ciekawym eksperymentem gdzieś na granicy horroru. Jak widać obok, warto dać mu szansę, choć rewelacji tu nie widzę, a główna siła drzemie tu w wyjściowym pomyśle i prostej interpretacji przestawionej historii.

Noc, coś wyciąga misia za nogę z łożka i hałasuje? Suuuuper...

Among the Sleep jest pierwszoosobowym straszakiem bazującym na niezwykle popularnym mechanizmie "chowaj się lub uciekaj, bo i tak nie masz szans w konfrontacji z zagrożeniem". Patrząc na bohatera, jakim jest wydający rozkoszne odgłosy i odziany w śpiochy berbeć, nie ma się co dziwić. Grę zaczynamy w dniu swoich urodzin, poznajemy naszego nowego najlepszego kumpla Teddy'ego (to pluszowy miś, a jakże) i dosyć szybko robi się niepokojąco. A w nocy to już w ogóle tzw. padaka, więc szybko trzeba znaleźć mamę. No i szukamy przez niecałe 3 godziny zwiedzając głównie tajemniczą krainę pełną wytworów wyobraźni i odbić realnego świata, choć graczom uda się poznać też dom, w którym mieszka małoletni bohater.

Znaleźliśmy wspomnienie. Jesteśmy zdolni.

Główne zadanie malca to znaleźć zagubione dobre wspomnienia o mamie i nie dać się złapać złej sile, która początkowo zaznacza swoją obecność odgłosami, a potem manifestuje się w całej mrocznej i agresywnej okazałości. Rozgrywka jest liniowa i nie wymaga od gracza zbytniego kombinowania. Szukamy drogi, chowamy się, znajdujemy przedmioty niezbędne do otworzenia przejścia, idziemy dalej. Trik polega na tym, że nasz malec porusza się dosyć pokracznie i najszybciej idzie mu raczkowanie. Ale wtedy nie możemy tulić misia, który oświetla drogę: taki sprytny manewr na potęgowanie horrorowego klimatu. Klimatu, który jest dosyć wyraźnie zaznaczony, ale pozostaje daleko tyle za Outlastem czy Slenderem - nie licząc kilku klasycznych straszaków w stylu nagłego hałasu czy spotkań z mroczną postacią, bać się nie ma czego.

A w ciemnym lesie czają się zbóje... (obrazki pożyczone z calmdowntom.com)

Gracza (mnie) do przodu pcha ciekawość. Jak to wszystko się skończy? Dlaczego to biedne dziecko musi oglądać takie potworności? I musze przyznać, że historia satysfakcjonująco się rozwiązuje, zostawiając to i owo do własnego zinterpretowania. Aha, i zostawia też lekkiego doła, ale i tak wrażenie bardzo pozytywne. Among the Sleep ma mniej więcej tyle samo gameplaya co np. Ethan Carter, ale jeśli patrzeć przez pryzmat "czy jest horror?", to horroru nie ma. Zarówno Slender: The Arrival, jak i pierwsza Amnesia straszą lepiej i dają więcej frajdy za podobne lub niższe pieniądze. 20 euro, jakie twórcy obecnie chcą za swoją grę dostać na Steamie, to za dużo (nawet jeśli doliczamy darmowy, półgodzinny prolog, w który trzeba zagrać po przejściu podstawki). Poczekajcie na kolejną obniżkę i wtedy do boju.

fsm
29 kwietnia 2015 - 19:43