Moja kariera w FIFA14 #64: Finały finały finały - Brucevsky - 11 maja 2015

Moja kariera w FIFA14 #64: Finały, finały, finały

Rok po zakończeniu kariery w FIFA12 wracam do świata produkcji EA Sports. Poznając zmieniony tryb kariery, odkrywam smaczki i błędy nowej odsłony słynnej serii. Przy okazji zachęcam do dyskusji o zmianach, wadach, zaletach, talentach, formacjach, drużynach i sukcesach.  

Ostatnie tygodnie pracy na stanowisku trenera Monaco zaczynałem pełen nadziei, ale i nerwów. Nadchodzące dni nosiły wszelkie znamiona kluczowych w mojej karierze. Mistrzostwo Francji miałem już zapewnione, w gablocie stały też już trofea za Puchar Ligi i SuperPuchar Francji. Wielkimi krokami nadchodziły jednak decydujące potyczki w Pucharze Francji i Lidze Mistrzów, na które wyczekiwali wszyscy kibicie i osoby związane z klubem. Byłem zadowolony z gry swojej drużyny i osiąganych przez nią rezultatów. Szczerze to nawet miałem problem, by uwierzyć, że pięć trofeów w jednym sezonie jest już na wyciągnięcie ręki.

Na krajowym podwórku na Monaco nie było mocnych i na początku 2020 roku nie raz to potwierdziliśmy. W finale Pucharu Francji Olympique Marsylia miała jednak nadzieję dać sobie, swoim kibicom, ale i innym ekipom z Ligue 1 sygnał, że gigant ze Stade Louis II nie jest niepokonany. W pierwszych minutach podopieczni Marcelo Bielsy byli na dobrej drodze, by to zrobić. Mocno dociśnięci, z trudem broniliśmy dostępu do własnej bramki i mieliśmy sporo okazji, by dziękować Llorisowi za ratowanie skóry. Potem jednak stary lis Diego Costa dwukrotnie znalazł sobie miejsce w polu karnym i w odstępie kilku minut wpisał się na listę strzelców. Mecz ułożył się pod nas.

Rywale w drugiej połowie pozbierali się z maty i spróbowali jeszcze raz nawiązać walkę. Znowu zrobiło się gorąco, więc wprowadziłem na boisko Martiala, Batocchio i Wellingtona Silvę. Taka grupa nie miała prawa zawieść. Monaco złapało drugi oddech i tuż przed końcem postawiło kropkę nad „i”. Rozmyślający nad emeryturą Toulalan zyskał kolejną ciekawą opowieść do opowiedzenia wnukom, popisując się celnym uderzeniem sprzed pola karnego.

Mogłem z zespołem komfortowo przygotowywać się do ostatniego ważnego meczu w tym sezonie, finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Presja nie była duża, chyba finał mundialu z Walią trochę uodpornił mnie na takie wydarzenia. Niespodziewanie źródłem nerwów i problemów stała się kontuzja Llorisa na jednym z treningów. Złamanie wykluczyło Francuza z gry na pięć miesięcy, a mnie pozostawiło z tylko jednym golkiperem w kadrze. Musiałem zacząć chuchać i dmuchać na Sommersa. W świat wysłałem też skautów, by prędko znaleźli jakiegokolwiek juniora z predyspozycjami do gry na bramce. Tak na wszelki wypadek.

W ostatnim prestiżowym meczu w Ligue 1 Monaco miało zmierzyć się z Paris Saint-Germain. Wielki klub z Parc de Princes od momentu mojego przybycia do Francji nie potrafił ustabilizować formy i aktywnie włączyć się w walkę o trofea. Umiejętności paryżanom odmówić jednak nie można było, o czym przekonałem się dobitnie, obserwując przegraną przez moich podopiecznych pierwszą połowę meczu. 0:2 nie było dobrym rezultatem na kilkanaście dni przed starciem z Realem Madryt. Takie wyniki podkopują pewność siebie, wytrącają z dobrego tempa. Na szczęście w drugiej odsłonie spotkania chłopaki wzięli się do roboty i w dramatycznych okolicznościach doprowadzili do wyrównania. Gwiazdą był James Rodriguez, który wpisał się na listę strzelców w 91 minucie i zebrał zewsząd pochwały. Jego dobra forma przyszła we właściwym momencie.

Na finałowe spotkanie Ligi Mistrzów Real Madryt wychodzi w pełnym składzie. W bramce najlepszy według mnie bramkarz FIFA 14, Fernando Muslera, a na szpicy Jese Rodriguez. Nie ma Cristiano Ronaldo, Bale’a, nawet De Jonga, który tak skutecznie katował obrońców mojego Sabadell przed kilkoma sezonami. Wszyscy grają już poza Madrytem. Na papierze wyglądaliśmy wcale nie gorzej od dużo bardziej utytułowanego przeciwnika. Początek należy jednak do Królewskich, którzy wyraźnie lepiej radzą sobie z presją i szybciej zaczynają po prostu grać w piłkę. Kilka minut później jednak i my odnajdujemy się na boisku. Wyższe biegi włączają największe gwiazdy Monaco. Do siatki trafia Falcao, moment później także Wolski. Real odpowiada golem Jese. Jest 2:1, gdy sędzia kończy pierwszą połowę.

W piłce potrzebne jest szczęście, usłyszałem przed laty od pewnego dużo bardziej doświadczonego szkoleniowca. To stara prawda, która znowu się potwierdziła. W 47 minucie Jese przeprowadza genialną indywidualną akcję, przebiega ze dwadzieścia metrów, mijając po drodze dwóch stoperów mojej jedenastki i oddaje potężny strzał w stronę Sommersa. Jego uderzenie zatrzymuje się tylko na słupku. Znowu niewiele brakuje, by historia skończyła się smutno i gorzko. Pudło Hiszpana oznacza jednak, że Real nie nabiera wiatru w żagle i nie zaczyna zgniatać nas na własnej połowie. Zamiast tego inicjatywę przejmujemy my, a prywatny popis daje Falcao, którzy dorzuca dwa trafienia. Nawet genialny jak zawsze Muslera jest bezradny. 4:1 oznacza spektakularny koniec mojej kariery w FIFA 14.

Po długim świętowaniu i wstawieniu pucharu do klubowej gabloty mogłem tylko szczerze się uśmiechnąć. Wreszcie podbiłem piłkarski świat, wywalczyłem poczwórną koronę w FIFA 14 (a w sumie nawet pięć trofeów w jednym sezonie!). Lata pracy w różnych częściach Europy, miesiące uczenia się trenerskiego rzemiosła przyniosły efekt. Na sentymentalne pożegnanie z prezesem, drużyną i współpracownikami miałem jeszcze czas. Na razie wolnym krokiem ruszyłem do domu, by jeszcze przez chwilę móc cieszyć się statusem trenera najlepszego klubu Starego Kontynentu....

Quiz:

W tabeli quizu wszystko jest już jasne, ale przed nami ostatnia runda zmagań i jeszcze jedna szansa, by poprawić swój dorobek punktowy. Ostateczne zakończenie quizu i oficjalne ogłoszenie zwycięzców w następnym, podsumowującym karierę, odcinku. 

1. krisleap 205 pkt

2. legia2396 134 pkt
3. pyzior 115 pkt

4. uwagastrzelam 87 pkt
5. damiaszg 37 pkt
6. Krasoslaw 19 pkt
7. bezniku 6 pkt
8. Bitten Apple 5 pkt
9. Krycherrr 3 pkt
10. footballdream 2 pkt
-  Kruk 2 pkt
-  Baloon 2 pkt
-  Mercury_99 2 pkt

Pięćdziesiąta siódma runda pytań:
 

1. Jak nazywa się ten piłkarz? (3 pkt)
-  rozegrałem ponad sto spotkań dla Sevilli
-  z młodzieżowymi reprezentacjami kraju U19 i U21 wygrałem mistrzostwa Europy
- w sezonie 2011/2012 grałem przeciwko piłkarzom warszawskiej Legii w Lidze Europy

2. W którym sezonie drużyna FK Baku rozegrała najwięcej spotkań w europejskich pucharach? (3 pkt)

3. Bayern Monachium przegrał w minionych dniach trzy kolejne mecze o stawkę. Kiedy poprzednio Bawarczykom przydarzyła się taka sama kiepska seria? (3 pkt) Z kim wówczas oni przegrali trzy kolejne mecze? (2 pkt)

4. W którym sezonie Ligi Mistrzów drużyna ze zdjęcia dotarła do finału Ligi Mistrzów? (1 pkt) Na fotografii brakuje jednego z dwóch najskuteczniejszych zawodników tej jedenastki w tych rozgrywkach. O kogo chodzi? (2 pkt)

5. Który sezon Serie A w wykonaniu Romy można opisać następującym określeniami (4 pkt):
-  drużyna zakończyła rozgrywki w czołowej szóstce tabeli
-  najskuteczniejszym strzelcem był reprezentant Niemiec
- zespół rozgrywki zaczął serią dziesięciu kolejnych spotkań bez porażki, nim w końcu uległ Sampdorii 2:4
- najdotkliwszą porażkę Giallorossi ponieśli z Milanem, z którym przegrali na własnym boisku 0:4.

6. Jakim wynikiem zakończy się środowe spotkanie Ligi Mistrzów Real Madryt – Juventus Turyn (3 pkt) i która drużyna awansuje do finału (1 pkt)?pytanie otwarte do środy do 18:00.

Brucevsky
11 maja 2015 - 18:09