Pac-Man co wszystko zjadał. 35 lat żółtej kropki - Pita - 21 maja 2015

Pac-Man co wszystko zjadał. 35 lat żółtej kropki

Przez lata trwałem w przekonaniu, że nie jestem w stanie grać w produkcje sprzed ery Super Nintendo. Potem przypomniałem sobie kilka tytułów z NES-a, a następnie sprawdziłem klasyki z Atari oraz automatów. Kompilacje, wyprzedaże, czy wznowienia okazały się wspaniałymi wrotami do klasyków.

Stanęła mi przed oczami masa fantastycznych pomysłów. Ogrom przełomowych gier. Podstawy dzisiejszych gatunków. Tak, czas nie był łaskawy dla wielu z nich, lecz nie dla Pac-Mana. Po tym właśnie można poznać tytuły bliskie perfekcji – po prostu się nie starzeją.


Waka Waka Waka Fon

Pac-Man stał się wyznacznikiem wielu trendów. Najważniejsze zasługi jakich dokonał dotyczyły przede wszystkim jego treści – stał się pierwszym hitem, który zmierzał w zupełnie inną stronę od konkurentów. Ówczesne mu gry dzieliły się przede wszystkim na tytuły sportowe i strzelane. Innymi słowy – albo rywalizowaliśmy, albo zabijaliśmy. Pac-Man pozostając tytułem akcji, wskazał wielu graczom, a także autorom trzecią drogę.

Drogę kropki.

Projektant Pac-Mana, Toru Iwatani, posłużył się mocno zaawansowanym działaniem:

Ówczesne gry wideo = Rywalizacja lub Walka.

Ludzie lubią Rywalizować i Walczyć.

Ludzie lubią Jeść.

Pac-Man = Jedzenie.

(Swoją drogą Pac-Man może być też odpowiedzią, skąd w grach tyle jedzenia – bo po prostu zapoczątkował ten popularny trend. Naprawdę ciężko myśleć „poza pudełkiem”.)

Ta decyzja okazała się przełomową. Pac-Man nie polegał na strzelaniu, nie był klonem Ponga, nie stawiał na przemoc, ani na rywalizację. Zamiast tego przede wszystkim zbieraliśmy punkty, a przede wszystkim unikaliśmy duszków. Ważna okazała się także dynamika rozgrywki, która zmieniała się z pościgu w polowanie w mgnieniu oka, co odróżniało ją od większość innych tytułów rozgrywanych na jednym ekranie. Pac-Man postarał się też o kolorowe, różnorodne elementy grafiki, tak żeby jak najmocniej odróżnić się na tle innych tytułów z automatów.

Ten minimalizm połączony z brakiem przemocy zainteresował w dużej mierze starsze osoby, dzieci oraz kobiety. Pac-Man był w zasadzie pierwszym tytułem, w który wedle różnych statystyk grało być może nawet więcej kobiet niż mężczyzn.

Warto spojrzeć na ten wątek, szczególnie w czasach głośnego dyskutowania o rolach płci w grach wideo. Ważne są tutaj dwa konteksty – że po pierwsze, już w roku 1980 powstała gra w dużej mierze kierowana również do kobiet. Drugi jest taki, że Pac-Man był produktem, który dostosowano do odbiorców. Początkowo nieoficjalny, a potem zalegalizowany sequel w postaci Ms. Pac-Man zmieniał protagonistę na protagonistkę celem jeszcze dalszego podbijania serc kobiecej publiki.

Tak, to zapotrzebowanie kreuje gry.

Pac-Man to symbol

Pac-Man to świetne studium klasycznego projektowania gier. Pomimo, że rozgrywa się na jednym ekranie to pokazuje różnorodną, dynamiczną rozgrywkę, skupiająca się na poprawianiu swoich wyników. Po prostu jego core gameplay jest bardzo ciekawy, łatwy do zrozumienia (zjedz wszystkie kropki), trudny do perfekcyjnego opanowania, czyli tak jak być powinno.

Jak już pisałem kiedyś przy okazji Thiefa, Pac-Man w dużej mierze jest jednym z protoplastów skradanek. Koncepcja jest identyczna – zbierz przedmioty, nie daj się złapać, angażuj się w walkę, tylko gdy masz wyraźną przewagę.

Zarazem produkt Namco jest sztandarowym przykładem maze-games, które wywarły wpływ nie tylko na ten gatunek, ale choćby Dooma. Maze games oraz stealth games coraz częściej zresztą się ze sobą miksuje i jestem pewien, że niedługo zobaczymy kolejne ciekawe wariacje na temat Pac-Mana. (Przykładem takiego miksowania klasyków jest chociażby Not a Hero w dużej mierze czerpiący z Elevator Action).

Spójrzmy również na wrogów Pac-Mana. Każdy z czterech duszków (w amerykańskiej wersji Blinky, Pinky, Inky, Clyde), z którymi toczymy boje ma własny algorytm poruszania się. Nie bez powodu różnią się kolorami, nie bez powodu mają różne imiona. Każdy z nich jest unikalnym wrogiem, o swoich własnych zachowaniach, a rozpracowanie zasad ich poruszania to fascynująca sprawa, o której przeczytacie chociażby tutaj.

Wreszcie, bardzo ciekawym aspektem okazała się oprawa produkcji. Pac-Man stał się prawdziwą maskotką, bohaterem zaprojektowanym po to, żeby połączyć go z graczem. Space Invaders stawiało na projekt wrogów, klony Ponga, na… cóż, paletki. Pac-Man pokazał, że można zjeść ciastko (zaprojektować ciekawie wyglądającego awatara gracza)…

… jak i mieć ciastko, bo duszki to bardzo charakterne sprajciki. Nie da się nie zauważyć, że projekt graficzny całej produkcji był bardzo sympatyczny, lekki i estetyczny. Lubię taki typ oprawy w starszych produktach. Nie męczy mnie.

Nie męczy mi oczu, nie męczy mi uszu, nie każe mi czekać na możliwość zagrania.

Pac-Many, które powinniście sprawdzić

  • Pac-Man C.E. – klasyczny Pac-Man w nowych szatach. Coś pięknego.
  • Pac Man Championship Edition DX – Formuła klasyka wrzucona w neonową oprawe, nowe reguły oraz niesamowitą prędkość.
  • Pac-Man Vs. – chcieliście się wcielić kiedyś w duszki? Teraz możecie!
  • http://www.freepacman.org/welcome.php - przeglądarkowa, klasyczna wersja.
  • Pix The Cat – bardzo inteligentne przełożenie formuły klasyka Namco na coś nowego. Polecam fanom retro i arcade culture.

Sympatyczny zjadacz podążył pod wieloma względami ścieżkami Space Invaders. Postawił na tablice wyników, granie turniejowe oraz rozwój. Nie napisałem tego przy Space Invaders, ale zarówno produkt Taito jak i Namco w momencie gdy chwyciły na rynku szybko zaoferowały sequele.

Część z nich to produkty bardzo dobre, przy czym Ms. Pac-Man to rzecz obowiązkowa. Po wielu, wielu latach obie serie dostały również ciekawe „retro – revivale” odpowiednio w postaci Space Invaders Extreme oraz Pac-Man Championship Edition. Jeżeli jesteście zainteresowani nowymi szatami klasyków to koniecznie rzućcie na nie okiem!

Złote serce duszków

Ostatnia z rzeczy, które pod względem historycznym są w Pac-Manie ciekawe to jego losy kilak lat po sukcesie. Era 16 i 32 bitów to okresy w których popularne maskotki szukały przeniesienia w inne gatunki. Namco eksperymentowało dając nam gry, bardzo, bardzo różnej jakości – od racerów, po platformery, czy nawet point&clicki.

Różnica pomiędzy amerykańskim, a japońskim podejściem do symboli gier arcade polegała jednak na tym, ze zarówno Taito jak i Namco dbały, aby praktycznie co roku pojawiła się jakaś produkcja powiązana z ich hitami. Nie ważne czy na komórkach, czy na konsolach, czy w kolekcjach, czy w postaci cameo. Ważne, żeby wciąż się o nich słyszało.

Kilka ciekawostek o Pac-Manie

  1. Tragiczna konwersja na Atari była jednym z powodów krachu rynku w USA.
  2. Pac-Man ma własne platform ery, racery, gry logiczne.
  3. Pac-Man występuje w bijatykach. Bp. Street Fighter x Tekken czy nowych Super Smash.
  4. To, ze Pac-Man powstał na bazie pizzy to pół-prawda.  Inspiracją był również znak kuchi -口(usta).
  5. Pac-Man to najlepiej zarabiający automat w historii.
  6. Pomimo braku przemocy to Pac-Manowi oberwało się w okresie swojej premiery za uzależniający wpływ na nastolatków. Ała.
  7. Gra była większym sukcesem w USA niż w Japonii. Przynajmniej początkowo. Amerykanów do licencjonowania zachęciło eksperymentowanie ze Space Invaders.

Dlatego właśnie Pac-Man i Space Invaders są lepiej zapamiętane, bardziej dochodowe i mocniej kojarzone z ruchem retro-revival niż takie zachodnie hity jak Pong, Centipede, lub Missle Command. Każda z nich była wielka.  

Nie o każdą odpowiednio zadbano.

Daj mi kropkę, daj mi twarz

Po raz pierwszy w Pac-Mana zagrałem na… GBA. Przenośna konsolka Nintendo nauczyła mnie jak ważne są produkcje, które polegają przede wszystkim na poprawianiu swojego wyniku oraz dobrej zabawie. Musiała mnie tego nauczyć, ponieważ nie mają funduszy na dużo gier każdą rozpracowywałem do końca. Wtedy właśnie zacząłem zwracać uwagę na to, że punkty, tablice wyników, tryby rywalizacji, czy time atack nie są niepotrzebnym dodatkiem, ale wielokrotnie solą i chlebem tej rozrywki.

Wierzę jednak w słowa ludzi, którzy widywali go pierwszy raz w salonach. Takich normalnych salonach gier, gdzie Pac-Man został symbolem tego, że każdy jest mile widziany przy grach. Nie tylko fan militariów, ale też facet, kobieta, starzec, młody, pies. 

Duch produkcji takich jak Pac-Man jest bardzo silny do dzisiaj. W uwielbianych przeze mnie produktach Platinum Games, w bijatykach, w takich niezależnych tytułach jak Hotline Miami, lub Not a Hero. Jeszcze jedna ważna sprawa. Preferuję produkcje, które stawiają na dobrą, klasyczną rozgrywkę, ponieważ to coś, czego nie da mi żadne inne medium. Gry skupione na narracji, będą w dużej mierze kopiami literatury. Gry filmowe, wiadome że kina. Podczas gdy produkt skupiony na rozgrywce, szczególnie abstrakcyjnej rozgrywce nie ma swojego odpowiednika w innych przeżyciach lub mediach.

Nie powinniśmy zabijać w grach rozgrywki. Powinniśmy ją kultywować. Produkt Namco to jedna z gier, które wyznaczyły trendy.

Bo Pac-Man to po prostu bardzo mądra gra.

 

Inne rocznice:

Alan Wake ma 5 lat

Space Invaders i historia High Score

 

Mój Twitter. Mój e-mail.

Pita
21 maja 2015 - 19:15