Batman: Arkham Knight lepszy na konsolach niż pecetach - Materdea - 25 czerwca 2015

Batman: Arkham Knight lepszy na konsolach niż pecetach

W życiu każdego pecetowego gracza przychodzi w końcu taki etap, kiedy zaczyna się zastanawiać nad sensem kupna konsoli. Albo przez wzgląd na własną leniwość, albo przez wzgląd na tytuły ekskluzywne. Ja wybrałem trzecią furtkę – by uniknąć nieudanych, pecetowych portów.

gry-online.pl

Całe życie grałem na komputerze. Przyszedł czas, że kupiłem Xboksa 360, ale wtedy miałem już lepszego peceta, więc grałem w exclusive’y. Kilka dni temu uświadomiłem sobie jednak, że zakup sprzętu ósmej generacji był opłacalny – uniknąłem najnowszego, skopanego do bólu Batmana!

Na PC Arkham Knight miał po prostu zabijać. Zabijać konfiguracje sprzętowe, a dzięki współpracy z Nvidią – oferować również graficzne wodotryski w postaci realistycznie reagującej mgły oraz pozostałych pyłów, czy też swobodnie fruwających dolarów/innych papierowych śmieci. W teorii. W praktyce zabił, ale ćwieka reformatorom głoszącym wyższość komputerów nad stabilniejszymi konsolami.

Co prawda nie spodziewałem się tak dużego odzewu związanego z wpadką Gacka na komputerach, co nie oznacza, że nie mogę powiedzieć, iż drama jest zdecydowanie zbyt duża. Port skopany czy też nie, nagminna nienawiść wylewana na karcie gry na platformie Steam jest w sporej mierze nieuzasadniona. W ¾ przypadków dotyczy wyłącznie sytuacji, w której nawet nie wyszyliśmy poza pierwsze 3-4 etapy gry. Nie na tym polega ocena gry. A reszta hejtuje, bo tak jest jej na rękę, nie widząc gry na własne oczy.

gry-online.pl

Dziwię się, że wiele dzisiejszych tytułów ma problem z działaniem na kompach. Watch_Dogs, Mortal Kombat X, Assassin’s Creed: Unity czy też Total War: Atilla – dziś do tego zacnego grona dołącza Batman: Arkham Knight. Panuje przedziwny trend, że im bardziej zaawansowana jest produkcja, tym gorzej radzi sobie na PC-tach. Stąd decyzja o nabyciu konsoli i uniknięciu stresu związanego z kolejnymi sterownikami, grzebaniem w plikach i innymi, stricte technicznymi praktykami.

Zamiast tego pstrykam kluczykiem od puszki z energetykiem, chwytam pada i wkładam płytę – maszynka całą resztę zrobi za mnie.

A jeśli dostępna byłaby łatka, muszę jedynie nacisnąć przycisk na kontrolerze.

PS: U większości znajomych tytuł działa. I to na niekoniecznie na high-endowych konfiguracjach.

Materdea
25 czerwca 2015 - 12:21