Wad kilka przygód białego wilka... - Wiedźmin 3 krytycznym okiem - Satyr - 16 października 2015

Wad kilka przygód białego wilka... - Wiedźmin 3 krytycznym okiem

Wiedźmin 3: Dziki Gon jest grą rewelacyjną, która w dziesięciopunktowej skali oceniania bezspornie zasługuje na trzy najwyższe noty oraz na nominację do gry roku 2015. Zalety tej produkcji można by wymieniać naprawdę długo, a jeszcze dłużej można by się nad nimi rozpływać. Niemniej jednak nie jest to gra idealna, bowiem takich nie ma. A zatem krótko, zwięźle i na temat, o tym, co w trzeciej odsłonie przygód białego wilka nie wyszło.

WYBORY Z POPRZEDNICH CZĘŚCI

Jeśli gracie na blaszakach i przez te wszystkie lata, gdzieś w najdalszych zakamarkach dysku trzymaliście zapisy gry, to wiedzcie że... było to kompletnie bezsensowne. Importowanie zapisów wydaje się być bezcelowe, gdyż równie dobrze sprawdza się biedna symulacja wyborów przygotowana przez twórców gry. Wybory z pierwszej części nie mają kompletnie żadnego znaczenia, a jeśli chodzi o te kilka kluczowych decyzji z drugiej odsłony wiedźmina to faktycznie tylko trzy z nich mają jakikolwiek wpływ na rozgrywkę i warto dodać, że poza wyborem dotyczącym Letho są to wpływy bardzo marginalne.

DZIURAWE ŁATKI

Nie neguję tu postawy CD Projektu i ich chęci do łatania swojego wielkiego dzieła, jednak fakt faktem mi do patcha 1.07 grało się świetnie. Jedynym bardzo sporadycznym i nieuciążliwym problemem były glitche graficzne typu przedmioty nienaturalnie zanurzone w inne tekstury, tudzież pan nietuzinkowo niosący skrzynkę (kojarzycie :D?). Natomiast to, co zaczęło się dziać po patchu 1.07 sprawiło, że na jakiś czas odstawiłem Wiedźmina. Błędy graficzne i wyświetlanie pikseli w ekwipunku, nachodzenie na siebie NPC (trzy osoby stojące w sobie) i dziwne zwiechy w Novigradzie, którym towarzyszyło chwilowe rozmywanie się tła to tylko część problemów. Najbardziej irytującymi rzeczami zaczęły być skończone questy, które nie znikały z dziennika zadań oraz misje zakończone powodzeniem, które lądowały w zakładce "nieukończone". A to dopiero wierzchołek góry lodowej, bo zostały jeszcze questy, których nie dało się ukończyć, a mówię tu przykładowo o zadaniu "Najgroźniejszy Potwór na Skellige" z darmowego DLC, którego do dziś nie mogę przejść. Tak, nawet po wydaniu patcha 1.08. No ale wyszedł patch 1.10, więc wszystko jeszcze przede mną...

ZANIEDBANIE RELACJI Z TRISS

W pierwszej odsłonie Wiedźmina zdecydowanie trzymałem z Shani, a jako że ta wdzięczna sanitariuszka nie pojawiła się już później w grze (w podstawowej wersji) to losy kierowanego przeze mnie Geralta splotły się z czarodziejką Triss Merigold. Konsekwentnie i asertywnie dążyłem do sytuacji, w której tych dwoje bohaterów wieść będzie spokojne życie w jakiejś chatce, gdzieś tam w Kovirze. Niestety nieodparcie miałem wrażenie, że gra w jakimś stopniu ignoruje moje wybory dotyczące Triss. Między Geraltem, a Yen cały czas iskrzyło... postacie te prawiły sobie przeróżne komplementy, a ponadto w jednej ze scen Yen pocałowała Geralta. Spodziewałem się nie lada burdy i magicznych fajerwerków, lecz Triss zarówno jak i cała gra, zignorowała tę sytuację. Z początku dawałem temu wątkowi kredyt zaufania licząc, że wszystko się wyjaśni i że wątek z Yennefer zostanie ostatecznie zamknięty. No i został... bardzo ciekawie, tyle że dalej niespecjalnie wpływało to na relacje postaci. 

ROZWÓJ POSTACI

Tylko 12 slotów na 75 umiejętności to zdecydowanie zbyt mało! Właściwie to przez całą grę gromadziłem punkty umiejętności, których nie mogłem opłacalnie wydać, bo albo owe sloty nie były jeszcze odblokowane albo ostatecznie było ich po prostu za mało. Dodatkowo umiejętności nie ulepszają się na tyle aby potem tylko jedną z nich (danego rodzaju) umieścić w konkretnym slocie tylko np. gdy chcemy świetnie operować szybkimi atakami to będziemy potrzebowali opanować aż cztery umiejętności, które ostatecznie umieszcza się w omawianych wyżej slotach… i takim oto sposobem ponad ¼ z nich jest już zajęta. Dodatkowo potężniejsze umiejętności nie odblokowują się wraz z poziomem Geralta, tylko wraz z ilością punktów wydaną w danym „drzewku”, co często doprowadza do bezsensownych sytuacji np. do rozdawania brakujących punktów w cokolwiek, byle odblokować pożądanego "skilla".

UŻYWANIE ELIKSIRÓW

Niestety nie przypadło mi do gustu to, że można użyć ich w każdej chwili i że większość z nich działa bardzo krótko (np. 15 sekund). Zdecydowanie bardziej podobały mi się rozwiązania z pierwszej i drugiej części, gdzie idąc za literackim pierwowzorem autorzy gry pozwalali na picie eliksirów przed walką, w trybie medytacji. Wtedy do walki trzeba było się odpowiednio przygotować, a działanie eliksirów było długie, dzięki czemu naprawdę odczuwało się ich efekt. W tej odsłonie gry zdażały mi się sytuacje, gdy używałem jakiegoś eliksiru i nie udawało mi się wykorzystać jego wzmocnienia, bo zanim skontrowałem atak przeciwnika i zrobiłem kilka uników, to eliksir przestawał już działać.

ZAKOŃCZENIE DOTYCZĄCE LOSÓW GERALTA I CIRI

Spokojnie, spokojnie zakończenia same w sobie są w porządku. Nie rozumiem natomiast decyzji ich determinujących. Po ukończeniu gry zwyczajnie byłem ciekawy jakie zakończenie mi się trafiło i jakie decyzje do niego doprowadziły. Sprawdziłem to i właściwie trafiło mi się najsmutniejsze zakończenie, zdefiniowane w internecie jako to "najgorsze". A wiecie co do niego doprowadziło? Uwaga, uwaga! Ekhm (SPOILERY)! Doprowadziło do niego to, że po śmierci Vesemira razem z Ciri piliśmy wódkę zamiast rzucać się śnieżkami, że zamiast puścić Ciri samą na rozmowę z Fillippą postanowiłem jej towarzyszyć oraz nie pozwoliłem jej na zniszczenie laboratorium jednego z naszych sojuszników. Tak, właśnie takie błahe i zdaje się kompletnie niezwiązane z dalszym przebiegiem fabuły decyzje przesądziły o diametralnej różnicy w losach Geralta i Ciri. Na tym zawiodłem się najbardziej... cóż, całe szczęście, że pozostałe decyzje wpływające na stan świata pod koniec gry są w pełni zrozumiałe.

Jak wspomniałem na początku tego tekstu Wiedźmin 3: Dziki Gon to gra rewelacyjna, ale nie idealna, bo takich po prostu nie ma. Każda wielka produkcja ma na sumieniu jakieś grzeszki, jednak o ile przyćmiewa je blask zalet to jesteśmy skłonni przymykać oko na pewne uchybienia.

A co Wam nie podobało się w najnowszych przygodach Geralta? Wiem, że przyszedł teraz czas na ogrywanie dodatku, ale pewnie i w nim znajdą się jakieś mankamenty...


 

Grafika: mat. własne i prasowe
(Fanart - źródło: www.reddit.com/user/Flare_TM)

- SATYR 

 

Satyr
16 października 2015 - 08:56