30 fajnych gier pod choinkę za mniej niż 30 złotych - Antares - 5 grudnia 2015

30 fajnych gier pod choinkę za mniej niż 30 złotych

Grudzień to niewątpliwie czas prezentów, a obdarowanie gracza nie jest rzeczą łatwą, głównie jeśli mamy bardzo ograniczony budżet. Ponieważ zbliżają się wielkimi krokami święta i mikołajki, serwis Gameplay.pl przygotował dla Was listę dobrych i godnych polecenia gier komputerowych, których cena nie przekracza 30 zł za sztukę.

Ponieważ tworząc poniższą listę kierowałem się przede wszystkim jej użytecznością, dotyczy ona tytułów na PC w wersji pudełkowej, dostępnych w większości sklepów. Wśród wymienionych poniżej tytułów znalazły się zarówno w miarę nowe jak i trochę starsze pozycje, a podstawowym kryterium doboru była grywalność i ponadczasowość. To po prostu dobre gry, które powinny sprawić przyjemność każdemu miłośnikowi elektronicznej rozrywki. Listę uporządkowałem w kolejności alfabetycznej.

Alan Wake

Dzieło fińskiego studia Remedy, odpowiedzialnego za dwie pierwsze odsłony kultowej serii Max Payne. Jedna z moich ulubionych gier siódmej generacji konsol, początkowo dostępna tylko na platformie Xbox 360, była dla mnie jednym z powodów, by kupić sprzęt Microsoftu. Alan Wake jest ukłonem w stronę klasyki literatury i kina grozy – to świetnie opowiedziana historia pisarza, który w realnym świecie musi się zmierzyć z potwornościami pochodzącymi z jego własnej powieści. Dla mnie to także jedna z najpiękniejszych historii o miłości, jakie kiedykolwiek przedstawiono w grach wideo. Alan Wake może się także pochwalić fenomenalną ścieżką dźwiękową (muzyka zespołu Poets of the Fall), ciekawą formą narracji (podzielenie historii na odcinki serialu) i świetną oprawą graficzną, która robi wrażenie po dziś dzień. Powiedziałbym wręcz, że do czasu premiery Wiedźmina 3 to właśnie gra Remedy mogła się poszczycić najsugestywniej wyglądającym lasem, zwłaszcza w nocy.

Baldur’s Gate: Enhanced Edition

Wrota Baldura to absolutny klasyk gatunku cRPG, dla wielu miłośników stanowiący do dziś niedościgniony wzór. W rozbudowanej i dostosowanej do współczesnych komputerów wersji Enhanced Edition, jest to godna polecenia gra na prezent, dla każdego miłośnika klimatów fantasy. Oferuje bowiem ciekawą historię, barwny świat i długie godziny zabawy – wydanie to zawiera bowiem nie tylko rozszerzenie Opowieści z Wybrzeża Mieczy, lecz także dodatkowe questy, stworzone specjalnie na jego potrzeby. Wisienką na torcie pozostaje kultowa, pełna polonizacja, z nieśmiertelnym Piotrem Fronczewskim w roli narratora, wypowiadającym słynną kwestię „przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”.

Bioshock

Ci z was, którzy mnie choć trochę znają, zapewne spodziewali się tutaj tego tytułu. Bioshock to absolutny must-have dla każdego szanującego się gracza. Stworzony przez studio Irrational Games pod wodzą genialnego twórcy Kena Levine’a, stanowi niezwykle sprawne połączenie pierwszoosobowej strzelaniny z elementami gatunku RPG. Przede wszystkim, jest jednak świetnie napisaną, zapadającą w pamięć, pełną zwrotów akcji, skłaniającą do przemyśleń historią, umiejscowioną w niesamowitym, przemawiającym do wyobraźni świecie. Miasto Rapture wzniesione na dnie oceanu, z wystrojem w stylu Art Deco i przygrywającym w tle jazzem jest po prostu nie do podrobienia. Bioshock to także najlepszy dowód na to, że pierwszoosobowa strzelanina może w dojrzały sposób opowiadać głęboką historię. Na niniejszej liście gra znalazła się też jeszcze z jednego powodu – dzięki stylizowanej grafice nie zestarzała się ani trochę. Jeśli gracz, któremu chcecie zrobić prezent nie miał przyjemności poznać Bioshocka, kupcie mu ten tytuł. Aż mu zazdroszczę tego, że będzie mógł zatopić się w ten fantastyczny świat po raz pierwszy…

Bioshock 2

Druga część serii nie była tworzona przez Irrational Games (zajętym zapewne wstępnymi pracami nad cudownym Bioshock: Infinite)  i to niestety odrobinę czuć, jednak nadal jest to bardzo solidna produkcja z gatunku pierwszoosobowych strzelanin. Fabuła nie jest tu wprawdzie tak mocno zapadająca w pamięć jak w części pierwszej, jednak miejsce akcji nadal pozostaje to samo – jedyne w swoim rodzaju, podmorskie miasto Rapture. Braku fabularne Bioshock 2 nadrabia jednak ciekawą rozgrywką. Gracz wciela się bowiem w postać potężnego Big Daddye’go w stroju nurka głębinowego, dysponuje znacznie większym arsenałem broni i plazmidów („czarów”) niż w poprzedniczce, a i sama mechanika walki wydaje się być nieco bardziej doszlifowana. Oprawa audiowizualna podobnie jak w przypadku pierwszej odsłony serii jest stylizowana, więc nadal prezentuje się bardzo dobrze. Dla wielbicieli strzelanek pozycja jak znalazł, choć dla tych, którzy nie mieli z serią Bioshock dotychczas nic wspólnego, polecałbym zdecydowanie zacząć od części pierwszej.

Borderlands: Game Of The Year Edition

Gra ma już kilka lat na karku, jednak nadal jest zdecydowanie godna polecenia. Dlaczego? Bo Borderlands to połączenie gatunku pierwszoosobowej strzelaniny i RPG typu hack’n slash w stylu Diablo, z tysiącami losowo generowanych broni do zdobycia. Bo oprawa graficzna nie zestarzała się ani odrobinę dzięki komiksowej stylistyce. Bo akcja gry toczy się na nieprzyjaznej planecie, a całość to swoiste połączenie klimatów SF (z nutką retrofuturyzmu) i Mad Maxa. Bo opowiadana historia pełna jest czarnego humoru. Bo gra w wersji Game Of The Year zawiera wszystkie rozszerzenia DLC, których było tak dużo, że całość zapewnia naprawdę dziesiątki godzin zabawy. I wreszcie, we wszystko to można grać w trybie kooperacji do czterech osób online. Warto zagrać, nawet pomimo tego, że część druga znacznie poprawiła kilka aspektów rozgrywki.

Broken Sword 5: Klątwa Węża

Miłośnicy przygodówek typu point ‘n click zdecydowanie nie są zbyt rozpieszczani przez twórców gier wideo, jednak czasem trafiają się tak dobre rzeczy, jak ostatni Broken Sword. Najnowsza odsłona jednej z najbardziej kultowych serii z gatunku gier przygodowych jest powrotem do korzeni. Mamy tu więc mnóstwo zagadek do rozwiązania i piękne, ręcznie rysowane dwuwymiarowe tła, a postacie bohaterów choć oparto na trójwymiarowych modelach, wykonane zostały w komiksowym stylu, dzięki czemu całość jest zarazem utrzymana w klasycznym stylu i nowoczesna. Podczas przygody przychodzi nam zwiedzić wiele lokacji na całym świecie, choć pierwsze skrzypce grają Londyn i Paryż. Jeśli osoba, której chcecie zrobić prezent lubi klasyczne gry przygodowe, to nowa odsłona Broken Sword jest idealnym pomysłem na prezent.

Civilization V

Najnowsza część popularnej serii Civilization, zatytułowana Beyond Earth, dla wielu fanów była rozczarowaniem, ze względu na liczne uproszczenia. Piąta odsłona stanowi jednak interesującą propozycję, zwłaszcza że dostępna jest za niewielkie pieniądze. Sensu gry nie trzeba zapewne nikomu przedstawiać – wcielając się w przywódcę jednej z kilku wielkich cywilizacji, naszym celem jest doprowadzenie jej do dominacji nad innymi. Civilization V wprowadziło do rozgrywki kilka ulepszeń. Przede wszystkim, po raz pierwszy zrezygnowano z tradycyjnej prostokątnej siatki na mapie, na rzecz rozwiązania heksagonalnego – zwiększyło to znacznie możliwości poruszania jednostkami, oraz planowania przestrzennego rozwoju podległych terytoriów. Rozbudowano także możliwości dyplomatyczne, a także wprowadzono neutralne miasta. Całość wykonano z dużą dbałością o szczegóły, czego dowodem może być choćby to, że poszczególni przywódcy mówią w swoich ojczystych językach.

Dark Souls: Prepare to Die Edition

Japońska „seria” z pod znaku Souls jest idealnym zaprzeczeniem dwóch powtarzanych w ostatnich latach bzdur: gry są coraz łatwiejsze, a Japończycy już nie umieją robić dobrych gier. Dark Souls to wymagająca, bardzo rozbudowana i specyficzna produkcja z gatunku RPG akcji. Jest to tytuł, który ani przez chwilę nie prowadzi gracza za rękę. Wszystkiego musimy nauczyć się sami, a zaprojektowane mechanizmy rozgrywki bezwzględnie karzą nas za popełniane błędy. Ponadto, jest to gra świetnie zaprojektowana i bardzo przemyślana, w czym nie przeszkadzał nawet dość ograniczony budżet. I chociaż brakuje to fajerwerków graficznych, czy nawet gdzieniegdzie zwykłych szlifów, nie można odmówić twórcom geniuszu. Ciekawi bossowie, historia świata zaszyta w opisach przedmiotów i zdawkowych informacjach uzyskiwanych od NPC, nieograniczone wręcz możliwości dopasowywania rozwoju postaci, czy wreszcie fakt, że kraina którą zwiedzamy w grze została zaprojektowana w taki sposób, że przemierzając ją sami odblokowujemy ścieżki i skróty, bez „przeskoków” i doczytywania lokacji. Gdy po raz pierwszy wszedłem na most, wcześniej będący tylko dalekim elementem krajobrazu, zrozumiałem ile pracy włożono w projekt poziomów. W Dark Souls absolutnie warto zagrać, zwłaszcza że dla wielu miłośników serii jest to jej najlepsza odsłona.

Deus Ex: Human Revolution

Wyczekiwana latami kontynuacja kultowego połączenia RPG i pierwszoosobowej strzelaniny spełniła oczekiwania fanów. Deus Ex: Human Revolution ma wszystko to, co fantastyczna część pierwsza z 2000 roku – dystopijny świat niedalekiej przyszłości, mnóstwo alternatywnych ścieżek i rozwiązań fabularnych, ciekawy rozwój umiejętności postaci, wielką intrygę i charyzmatycznego bohatera. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów cyberpunka, która dzięki specyficznemu projektowi świata, całkiem godnie się zestarzała. To jedna z tych gier, które wciągają jak dobra książka i nie pozwalają się oderwać od komputera, oferująca jednocześnie swobodę w rozgrywce zachęcającą do wielokrotnych podejść. Warto wspomnieć także o fenomenalnej, klimatycznej ścieżce dźwiękowej, którą skomponował Michael McCann. Naprawdę warto zagrać i nadrobić, zwłaszcza że w przyszłym roku na rynku ukaże się kolejna odsłona serii, zatytułowana Deus Ex: Mankind Divided.

Divinity: Dragon Commander

Ta nietypowa produkcja studia Larian, stanowi połączenie turowej strategii, strategii czasu rzeczywistego, zręcznościowej walki powietrznej i wyborów politycznych, przywodzących na myśl odrobinę budowanie relacji z drużyną w grach RPG. Akcja toczy się w steampunkowym świecie fantasy, w którym wcielamy się w rolę smoczego księcia, walczącego z rodzeństwem o spuściznę po zmarłym królu. By wygrać, niezbędne staje się zawarcie sojuszy, a nawet związku małżeńskiego z córką jednego z sojuszników. Ich interesy się wykluczają, więc nie raz przychodzi nam podejmować ciężkie decyzje. Twórcom należą się przy tym dowody uznania za humorystyczne podejście i nawiązania do problemów realnego świata – np. elfy naciskają na naszego bohatera, by zalegalizował w królestwie palenie „leczniczego zioła”. Interesujące są także rozgrywane bitwy, w których uczestniczymy zamieniając się w smoka, z odrzutowym plecakiem, rażącego wrogów magią. Wszystko to w dodatku do standardowego sterowania jednostkami, jak np. w serii Starcraft. Brzmi ciekawie, prawda? Dlatego warto zainteresować się tą lekko niedocenioną produkcją.

DMC Devil May Cry

Najnowsza część serii traktującej o szlachtowaniu różnorakich potworów przy pomocy miecza, broni palnej i magii, wzbudzała wielkie kontrowersje wśród fanów. Po pierwsze, nie pracowali nad nią Japończycy z Capcom. Po drugie, twórcy zdecydowali się totalnie zmienić wygląd głównego bohatera, który zaczął być przez to porównywany do zbuntowanych nastolatków. „To się nie uda!” – mówili. Tymczasem DMC okazało się być strzałem w dziesiątkę. Mroczny klimat, dynamiczna rozgrywka, świetna ścieżka dźwiękowa z utworami mistrzów industrialu z zespołu Combichrist i bardzo dopracowana, rozbudowana mechanika walki, powodują że nowy Devil May Cry stanowi godne rozwinięcie serii. Co więcej, pyskaty, młody bohater okazał się mieć nie mniej charyzmy niż oryginalny Dante. Gra jest więc zdecydowanie godna polecenia i aż szkoda, że Capcom nie potrafi tak trafić w sedno w przypadku kolejnych odsłon serii Resident Evil, która odrobinę zagubiła swój charakter.

Fallout: New Vegas

Niewątpliwie największym hitem tegorocznej jesieni jest Fallout 4, który wzbudził gorącą dyskusję wśród recenzentów i graczy. Zdania co do jakości tej produkcji są podzielone, jednak wszyscy są w jednym względzie jednomyślni – Fallout: New Vegas był znacznie bardziej rozbudowany i lepszy jako gra RPG sama w sobie. Już to powinno być zatem wystarczającą rekomendacją, by poznać produkcję studia Obsidian, która to połączyła nową formułę Fallouta wprowadzoną w części trzeciej przez Bethesdę, z pustynnym klimatem, olbrzymim rozbudowaniem fabularnym i swobodą działań gracza, z dwóch pierwszych odsłon. Chociaż wizualnie New Vegas się wyraźnie zestarzało (co można łatwo naprawić za pomocą darmowych modyfikacji) dziś jest to nadal fantastyczna gra RPG z wyjątkowym klimatem, systemem modyfikacji broni, mnóstwem zawartości i licznymi rozgałęzieniami fabularnymi.

Far Cry: Blood Dragon

Słyszeliście o internetowym filmie Kung Fury, który nakręcono dzięki zbiórce w jednym z serwisów crowdfundingowych? Zapewne nie powstałby, gdyby nie szalona wizja twórców z Ubisoftu. Stworzyli oni bowiem samodzielny dodatek do sandboksowej pierwszoosobowej strzelaniny Far Cry 3, będący ukłonem w stronę kultowych filmów akcji z lat 70., 80. i 90. Mamy tu więc maksimum kiczu i akcji – mechaniczne dinozaury, lasery, zapadające w pamięć odzywki głównego bohatera, fantastyczną muzykę elektroniczną i wszechobecny, charakterystyczny neonowy filtr graficzny. Żeby tego było mało, w główną rolę wcielił się Michael Biehn, czyli nikt inny jak żołnierz przyszłości, który został wysłany by uratować Sarę Connor przez Arnoldem Schwarzeneggerem w pierwszej części Terminatora. Jeśli Duke Nukem został przez kogoś zdetronizowany w kategorii największego twardziela w grach wideo, to zrobił to właśnie bohater Far Cry: Blood Dragon.

Hitman: Rozgrzeszenie

Jeśli należałoby wymienić najlepszy krok jaki zrobił japoński Square-Enix w ostatnich latach, to było to bez wątpienia wykupienie pozostałości po firmie Eidos i przywrócenie do życia marek Deus Ex, Tomb Raider i Hitman. Najnowsza odsłona serii traktującej o przygodach łysego, płatnego zabójcy zawiera wszystko to, co zawsze było w niej najlepsze – liczne zabójcze gadżety, alternatywne ścieżki wykonania zadań i możliwość przebierania się, celem mylenia przeciwników. Po raz pierwszy w serii zdecydowano się jednak na tak silne zaakcentowanie głównego wątku fabularnego, co moim zdaniem wyszło grze na dobre. Hitman: Rozgrzeszenie to bardzo dobra propozycja dla fanów skradanek, która do dziś cieszy oko prawą audiowizualną.

Injustice: Gods Among Us Ultimate Edition

Bijatyka z bohaterami komiksów DC, stworzona przez ludzi odpowiedzialnych za najnowsze odsłony serii Mortal Kombat – to po prostu musiało się udać. Dlatego też Injustice: Gods Among to gra którą można polecić nie tylko miłośnikom komiksowych superbohaterów, lecz także wszystkim którzy lubią bijatyki w ogóle. Jest dynamiczna, ładna, klimatyczna. Posiada interaktywne, wielopoziomowe areny i elementy otoczenia, które można wykorzystywać w walce. Nieźle dobraną plejadę bohaterów: są Flash, Green Arrow, Batman, Joker, Bane, a nawet Lobo. Co więcej, zawarto w niej niezwykle wciągający tryb fabularny dla pojedynczego gracza, w którym możemy obić twarz złej wersji Supermana. Wersja Ultimate Edition zawiera oczywiście wszystkie wydane do gry rozszerzenia DLC.

Mafia II

Obecność tego tytułu na liście zapewne wzbudzi u części z was mieszane uczucia. Ze względu na osiągnięcie przez poprzedniczkę statusu gry kultowej, Mafia II mocno oberwała po premierze od recenzentów i fanów, którzy mieli wobec niej znacznie wyższe oczekiwania. Sam jednak bardzo ciepło ten tytuł wspominam, głównie za klimat, dobry model strzelania i fabułę, która naprawdę mnie wciągnęła. Chociaż druga część mafijnej serii nie daje tyle swobody w rozgrywce co jedynka (i nie ma takich detali jak mandaty za przekraczanie prędkości), nadal posiada znacznie więcej finezji i realizmu, niż fabuła w serii Grand Theft Auto. Mafia II to zgrabna gangsterka opowieść, którą powinien poznać każdy miłośnik jazzu, prochowców i starych samochodów. Ponadto oprawa graficzna tego tytułu była w dniu premiery na tyle dobra, że dziś nadal potrafi cieszyć oko.

Metro: Last Light

Rok 2013 był naprawdę dobry dla miłośników pierwszoosobowych strzelanin nastawionych na narrację fabularną i kampanię dla pojedynczego gracza. Poza tym, że wyszedł wtedy mój ulubiony, fenomenalny Bioshock Infinite, parę miesięcy później pojawiło się Metro: Last Light. Jest to kontynuacja Metro 2033, czyli gry opartej na świetnej książce Dmitrija Głuchowskiego, rosyjskiego pisarza SF, który stworzył wizję ludzi żyjących w tunelach moskiewskiego metra po nuklearnej zagładzie. Miesiąc temu ukazała się jego najnowsza książka, zatytułowana Metro 2035, silnie powiązana z fabułą Metro: Last Light, dlatego tym bardziej warto się z tą produkcją zapoznać. Sama gra przywodzi na myśl kultową serię Half Life – to długa, pierwszoosobowa strzelanina, z wciągającą i pełną zwrotów akcji fabułą i ciężkim, mrocznym klimatem. To jedna z tych gier, które w pewnym momencie przyciągają opowiadaną historią tak bardzo, że nie pozwalają przestać, dopóki nie zobaczy się napisów końcowych. Dość powiedzieć, że przy scenariuszu czuwał sam Głuchowski. Oprawa graficzna była natomiast w dniu premiery tak dobra, że do dziś zalicza się do czołówki w gatunku. Naprawdę warto zagrać, dla mnie to jedna z najlepszych gier poprzedniej generacji.

Mortal Kombat Komplete Edition

NetherRealm Studios udało się nie tylko wskrzesić skostniałą markę Mortal Kombat, jednocześnie stworzyć najlepszą i najkrwawszą odsłonę serii, lecz przede wszystkim opracować dwuwymiarową bijatykę, która zakończyła postępujący przez lata monopol serii Street Fighter. Tego Mortala powinien mieć w swojej biblioteczce każdy miłośnik serii i fan bijatyk w ogóle, zwłaszcza że wersja Komplete Edition zawiera wszystkie dodatki DLC do gry, w tym trzech wojowników, 15 klasycznych strojów i klasyczne Fatality dla trzech bohaterów. Sama gra sprawdza się ponadto świetnie na wszelkiej maści domowych imprezach (podobnie jak kultowe, pierwsze części serii), ponieważ obsługuje lokalny tryb multiplayer dla dwóch graczy. Warto, bo nie licząc najnowszej odsłony, czyli Mortal Kombat X, która ma jednak mniej klasycznych postaci, to najlepsza część serii spod znaku smoka.

Resident Evil 6

Seria Resident Evilzupełnie zatraciła swoje korzenie i z gier survival horror z zagadkami zmieniła się w trzecioosobowe strzelaniny z potworami. Niemniej jednak, chociaż szóstej odsłonie można co nieco zarzucić, nie można jej też odmówić kilku zalet.  Resident Evil 6 zawiera aż trzy kampanie fabularne dla pojedynczego gracza, z kilkoma różnymi bohaterami, które różnią się nieco formułą rozgrywki, klimatem i lokacjami w których toczy się akcja. Ponadto, twórcy zaimplementowali rozbudowany i grywalny tryb Mercenaries, zapewniający dodatkowe godziny zabawy. Dla fanów marki, szósta odsłona Resident Evil to jednak przede wszystkim powrót do klimatów grozy i snujących się powoli zombie, co zapewnia kampania fabularna Leona Kennedy’ego. Wielką zaletą gry jest także fakt, że całą jej zawartość można przejść w trybie split-screen dla dwóch graczy, także na PC.

Saint’s Row IV

Gangsterski sandboks, w swoim czasie największy konkurent serii Grand Theft Auto. Ostatecznie Saint’s Row odbił w stronę totalnie zakręconych klimatów. Czwarta, najnowsza odsłona jest tego najlepszym przykładem, ponieważ główny bohater (lub bohaterka) dysponuje w niej iście nadprzyrodzonymi umiejętnościami. Gra oferuje mnóstwo różnorakich zakręconych aktywności, jednak jej największym atutem jest wszechobecny humor i ironia – twórcy Saint’s Row IV totalnie popuścili w tym względzie wodze fantazji. A wszystkim tym można cieszyć się wraz z innym graczem, bowiem gra oferuje tryb kooperacji online.

Sleeping Dogs

Jedna z moich ulubionych gier ostatnich lat i jeden z faworytów na niniejszej liście. Sandboks w stylu GTA w klimatach azjatyckiego kina akcji. Co ma do zaoferowania Sleeping Dogs? Niezwykle sugestywny Hong Kong, z prawdziwymi, odwzorowanymi lokacjami, mnóstwem aktywności do wykonania, sklepów do odwiedzenia i pojazdów do wypróbowania. Znakomicie dobrana ścieżka muzyczna w stacjach radiowych. Fajny model poruszania się i omijania przeszkód (parkour) i intuicyjny lecz rozbudowany system walki wręcz, z efektywnymi akcjami na miarę filmów z Jackie Chanem czy Jetem Li (z wykańczaniem przeciwników za pomocą ryby włącznie). Najważniejsza jest jednak wciągająca fabuła, opowiadająca o perypetiach policjanta infiltrującego mafijny świat chińskich triad. Historia dramatyczna, pełna zwrotów akcji i budująca więź z głównym bohaterem. Przy tej grze bawiłem się tak dobrze, że chciało mi się zrobić w niej wszystko na 100%, by odblokować platynowe trofeum na PS3. Z perspektywy czasu, bawiłem się przy niej lepiej niż przy osławionym Grand Theft Auto V, więc zdecydowałem się zakupić ją także na PlayStation 4, by móc znowu zdobyć „platynę”. Dlatego polecam Sleeping Dogs z całego serca, zwłaszcza że gra wygląda nawet dziś bardzo dobrze i ani trochę się nie zestarzała.

Street Fighter X Tekken

Niezwykle udane połączenie dwóch zupełnie różnych uniwersów konsolowych bijatyk, oparte o mechanikę serii Street Fighter. Dynamiczne, efekciarskie, bardzo grywalne. To jedyna gra, w której Ryu i Ken mogą stanąć przeciwko Heihachiego Mishimy i Jina Kazamy. Utrzymana w fantastycznej komiksowej oprawie graficznej najnowszych odsłon SF. Oferująca ciekawy system walki i potężne ataki zespołowe, ponieważ walki odbywają się domyślnie w trybie dwójkowym, czyli TAG. Jeśli chcecie sprawdzić prezent komuś, kto lubi szybkie bijatyki rodem z automatów Arcade, Street Fighter X Tekken jest świetną propozycją.

Styx: Master of Shadows

Ta wydana w zeszłym roku, niepozorna produkcja, stanowi jedną z najciekawszych propozycji dla miłośników gatunku skradanek, jakie pojawiły się w ostatnim czasie. W grze wcielamy się w rolę goblina Styxa, którego celem jest zinfiltrowanie twierdzy wybudowanej wokół źródła wyjątkowego, magicznego bursztynu. Produkcja ta jest wymagająca, nie prowadzi gracza za rękę i daje sporo swobody w planowaniu kolejnych ruchów. Posiada ponadto wyjątkowy, baśniowy, lekko mroczny klimat, przywodzący na myśl odrobinę strategie z kultowej serii Dungeon Keeper – w końcu wcielamy się tu w goblina, a naszymi wrogami są ludzie i elfy. Na plus zasługuje także dobra oprawa graficzna i świetne projekty poziomów, pełne ukrytych przejść i alternatywnych ścieżek.

Thief

Zdania na temat wskrzeszenia kultowej serii pierwszoosobowych skradanek traktujących o przygodach mistrza złodziei, były mocno podzielone. Niektórych fanów nowy Thief rozczarował. Dla innych był po prostu przyzwoitą kontynuacją poprzednich odsłon. Niemniej jednak, nie można powiedzieć by gra była słaba. Warto się więc nią zainteresować, zwłaszcza że jest już dostępna w bardzo przystępnej cenie. Fani cichej infiltracji znajdą tu sporo kombinowania, różnorakie gadżety, lekko steampunkowy, mroczny klimat i wiele, naprawdę mnóstwo przedmiotów do skradzenia. Jeśli przymkniemy oko na nieco ślamazarnie prowadzoną fabułę, nowy Thief może dostarczyć naprawdę sporo zabawy.

Tomb Raider

Przygody Lary Croft należały do tych serii gier, które wymęczono na tak wiele sposobów, że wydawały się naprawę bez szans na powrót w chwale. Tymczasem reboot udał się Square-Enix znakomicie, dołączając grę do grona hitów, obok Deus Ex: Human Revolution i Hitman: Rozgrzeszenie. Wielkie pistolety i jeszcze większy biust bohaterki, zostały zastąpione przez wielkie brzemię, ciążące na młodej archeolożce, która wraz z grupą przyjaciół rozbiła się na tajemniczej wyspie. Nowy Tomb Raider to świetna gra o przetrwaniu z dramatyzmem ale i smakiem przygody – ze skradaniem, walką, zagadkami, zbieractwem różnorakich artefaktów. To jeden z tych tytułów, który zdecydowanie warto nadrobić i które wyglądały w dniu premiery tak dobrze, że dziś nadal potrafią zachwycić. Najważniejsze jednak jest to, że gra dostarcza tak samo mocnych wrażeń, jak oryginał z 1996 roku.

Torchlight II

Druga odsłona serii Torchlight ukazała się mniej więcej w tym czasie, co Diablo III i wielu miłośników gatunku hack ‘n slash stwierdziło wówczas, że jest znacznie lepsza. Już samo to, powinno więc wystarczyć za rekomendację tego tytułu. Warto także wspomnieć, że stojące za nią studio Runic Games, założone zostało przez Maxa Schaefera i Ericha Schaefera pracujących przy pierwszej części Diablo oraz Travisa Baldree’a, twórcę Fate – jednego z bardzo ciepło przyjętych następców Diablo. Z połączenia sił tych trzech umysłów wyszła produkcja zawierająca wszystko to, co dobry hack ‘n slash powinien oferować. Mamy tu więc losowo generowane wydarzenia i lochy, mnóstwo przedmiotów do zebrania i rozbudowany system rozwoju postaci. Gra oferuje także tryb kooperacji (lokalny i przez internet) oraz stylizowaną oprawę graficzną, która bardzo dobrze znosi próbę czasu. Torchlight II sprawdza się nie tylko jako alternatywa dla Diablo III. To po prostu świetna gra.

Tropico IV + Czasy Współczesne

Nie jestem wielkim fanem gier ekonomicznych. A jednak Tropico IV miało w sobie coś, co przyciągnęło mnie do komputera na długie godziny. Klimat zarządzania małym totalitarnym państewkiem na tropikalnej wyspie gdzieś w Ameryce Południowej. Wszechobecny humor i ironię. Wiele budynków i opcji ekonomicznych do wyboru, pozwalający dostosować prowadzoną politykę do własnej wizji. Tropico IV z dodatkiem Czasy Współczesne oferuje długie godziny przyjemnej, odprężającej zabawy, przy której nie sposób się po prostu nie uśmiechnąć pod nosem, gdy możemy np. zakazać dekretem korzystania z Facebooka, by zwiększyć wydajność pracujących obywateli. Gra charakteryzuje się także przyjemną oprawą audiowizualną, która nieźle zniosła próbę czasu. Warto zagrać, zwłaszcza w zimowe wieczory, by poczuć choć odrobinę ciepły, wakacyjny klimat.

The Incredible Adventures of Van Helsing II

Gra stanowi bezpośrednią kontynuację pierwszej części, wydanej pod tym samym tytułem. Należy do gatunku hack ‘n slash i pozwala wcielić się w tytułowego łowcę potworów. Poza standardowym przemierzaniem rozległych lochów i szlachtowaniem setek potworów celem zdobycia skarbów i doświadczenia, przygody Van Helsinga oferują także crafting, mini-grę typu Tower Defense oraz system trofeów, dynamicznie wpływający na poziom trudności i mechanizmy rządzące światem gry. Ponadto mamy tu trzy odmienne klasy postaci, oferujące zupełnie różne podejście do walki. Dla miłośników zręcznościowych RPG akcji jest to więc całkiem niezła propozycja, utrzymana w mrocznym gotyckim klimacie. Grę wydano w czerwcu zeszłego roku i posiada bardzo dobrą, trzymającą się współczesnych standardów oprawę graficzną.

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów

(w cenie 30 zł nabędziemy grę w wersji standardowej - bez gadżetów i amerykańskiego prezydenta)

Tego tytułu nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jeśli chcesz, by obdarowana przez ciebie osoba poczuła się w tym roku jak prezydent Stanów Zjednoczonych, podaruj mu grę Wiedźmin 2: Zabójcy Królów. W końcu dostał ją prezydent Barack Obama od premiera Donalda Tuska, podczas wizyty w Warszawie w 2011 roku. Pomimo 4 lat na karku, produkcja CD Projekt RED nadal wygląda bardzo dobrze. A grywalna jest nadal niezwykle, zaliczając się tym samym do ścisłej czołówki produkcji z gatunku cRPG, dostępnych na rynku. Wiedźmin 2 zestarzał się także znacznie godniej niż pierwsza odsłona serii, toteż zdecydowanie warto go nadrobić przed zapoznaniem się z najnowszą, trzecią odsłoną. A że w obie gry powinien zagrać każdy, szanujący się fan gatunku RPG, zwłaszcza z Polski, dodawać chyba nie muszę.

World of Warcraft Battlechest

Najpopularniejsza gra MMORPG wszechczasów, stworzona przez mistrzów ze studia Blizzard. Złośliwi mówią już od wielu lat, że World of Warcraft się kończy, choć nadal ma kilka milionów subskrybentów, podczas gdy konkurenci nie dają rady i zawsze błyskawicznie przechodzą na model free to play. W takim wypadku, gdybym tworzył gry wideo chciałbym, żeby moje produkcje się „kończyły” tak jak WoW. Podstawowe wydanie gry można nabyć w bardzo przystępnej cenie, zawierającej dodatkowo 30 dni rozgrywki gratis. Posiada ono także wszystkie wydane dotychczas rozszerzenia, z wyjątkiem najnowszego, czyli Warlords of Draenor. Za takie pieniądze warto więc WoWa po prostu sprawdzić, bo oferuje on przepustkę do fantastycznego, żyjącego świata, pełnego najróżniejszych przygód, z zawartością której poznanie zdecydowanie wymaga więcej niż miesiąca zabawy. Produkcją Blizzarda warto zainteresować się także dlatego, że od kilku miesięcy pozwala na opłacanie abonamentu zdobywanym w grze złotem.

Antares
5 grudnia 2015 - 12:49