Ekstremalne warunki w grach – podziemne poziomy które najgłębiej zapadały w pamięć - Luc - 6 grudnia 2015

Ekstremalne warunki w grach – podziemne poziomy, które najgłębiej zapadały w pamięć

Za oknem szaro i ponuro, ciemniej robi się coraz prędzej… Jeśli jednak wydaje się Wam, że to najbardziej przygnębiający krajobraz, jaki jesteście w stanie sobie wyobrazić, najwyraźniej nigdy nie trafiliście do prawdziwych podziemi. Cóż, być może i to dobrze. W tym przypadku, podobnie jak i wielu innych, z „pomocą” przychodzą nam oczywiście gry wideo – przepastne lochy, mroczne kopalnie czy przeraźliwe jaskinie to niekoniecznie miejsca, które chcielibyśmy odwiedzać osobiście, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby przyjrzeć się im nieco bliżej siedząc przed ekranem. Które z wirtualnych podziemi utkwiły mi w pamięci najbardziej? Które z nich wydawały się najbardziej przerażające? Tego dowiedziecie się z kolejnego zestawienia poświęconego najbardziej ekstremalnym warunkom, na jakie trafiamy podczas wirtualnych podbojów.

Dungeon Master

Można chyba śmiało uznać, że od tego tytułu “wszystko się zaczęło”. Gatunek określany mianem „dungeon crawlerów” nigdy nie zyskałby tak ogromnej popularności, gdyby nie to, co udało się stworzyć panom z FTL Games w 1989 roku. Głębokie lochy, które przemierzaliśmy wraz z naszą dzielną drużyną dziś nie wyglądają już równie imponująco i przerażająco co wtedy, ale wciąż mają swój niepowtarzalny klimat. Szukanie właściwej dźwigni, walka ze zjawami czy trzymające w napięciu podążanie w kierunku skąpanego w mroku tunelu… Nic dziwnego, że gra zawojowała serca ówczesnych graczy, którzy do świetnej zabawy potrzebowali jedynie odpowiedniego miejsca oraz własnej wyobraźni.

Seria Baldur’s Gate

W żadnym zestawieniu odnoszącym się do lochów czy podziemi, nie może oczywiście zabraknąć i być może najlepszej serii fantasy RPG w historii. Zarówno w części pierwszej, jak i drugiej, wielokrotnie odwiedzaliśmy tajemnicze lokacje głęboko pod powierzchnią, a dzięki „magii” jaką potrafił z oprawy graficznej wydobyć Infinity Engine, nawet dzisiaj podczas ich przemierzania potrafią przejść ciarki. Żeby nie szukać zbyt daleko – na liście miejsc powinny znaleźć się z pewnością więzienie Irenicusa, Podmrok czy choćby Lochy Przytułku… ale lista lokacji jest znacznie, znacznie dłuższa. Wszystkie łączy jedno – mnóstwo niebezpiecznych pułapek, szereg ciężkich do pokonania przeciwników, niezwykli NPC oraz bardzo specyficzny klimat, którego próżno szukać we współczesnych produkcjach. Pillars of Eternity chwilami było blisko, ale to jednak nie to samo…

Menzoberranzan

Pozostają w klimatach Dungeons & Dragons – starsi gracze z pewnością pamiętają grę Menzoberranzan. Kolejny z pierwszoosobowych RPG bazujący na popularnym systemie AD&D, w teorii nie wyróżniał się niczym szczególnym pośród konkurencji, ale na miejsce w tym zestawieniu zasłużył sobie jak mało która pozycja. Akcja w większości rozgrywała się w tytułowym mieście Menzoberranzan, które znajdowało się… pod ziemią. Tak zwane „Miasto Pająków” to zresztą dom jednej z najbardziej znanych postaci fantasy – drowa Drittza Do’Urdena, a to w końcu do czegoś zobowiązuje. Lokacje były mroczne, przygnębiające, ale jednocześnie pasjonujące… a do tego dochodziła jeszcze cała masa niezwykle intrygujących postaci, jakie spotykaliśmy w bezkresnych podziemiach.

Seria Legend of Grimrock

To seria wyraźnie skierowana do osób, które tęsknią za tradycyjną formą komputerowych RPG. Stawiająca na perspektywę i sposób poruszania się po lochach, której próżno szukać w jakiejkolwiek innej, współczesnej produkcji, okazała się cichym hitem ostatnich kilku lat. Brakuje w niej graficznych fajerwerków (choć nie oznacza to, że efekty prezentują się słabo!), a możliwość obracania się jedynie w czterech kierunkach to dość archaiczna mechanika, ale trzeba przyznać, że zarówno pierwsza, jak i druga odsłona cyklu radziła sobie doskonale z oddawaniem specyfiki podziemnych lochów. To nie gra dla wszystkich, ale ci, którzy mimo wszystko przemogą się i dadzą jej szansę, zawiedzeni być nie powinni.

The Binding of Isaac

Po kilku tytułach RPG, pora na typowego rogala… i to nie byle jakiego. The Binding of Isaac to prawdopodobnie jedna z najlepszych gier tego typu, a że „przypadkowo” rozgrywa się także w podziemiach, nie mogło jej w zestawieniu zabraknąć. Wcielając się w tytułowego Isaaca, uciekamy przed opętaną matką do piwnicy, co już samo w sobie brzmi dość przerażająco. Im jednak bardziej zagłębiamy się w znajdujących się pod spodem lochach, tym na większe koszmary natrafiamy. Gra do dziś jest uważana ze jedną z brutalniejszych i bardziej obrzydliwych produkcji, ale dzięki kreskówkowej grafice, nie wywołała przesadnie dużych kontrowersji. Niemniej, każdy z losowo generowanych poziomów prezentuje się szalenie ciekawie, oferuje mnóstwo tajemnic, zagadek oraz wyzwań – nic więc dziwnego, iż gra doczekała się kilku edycji, dodatków oraz wyszła na praktycznie wszystkie możliwe platformy.

Darkest Dungeon

W tym przypadku od razu słowo wyjaśnienia – gra jeszcze nie miała oficjalnej premiery, ale już na poziomie wczesnego dostępu prezentuje się fantastycznie. Zarządzając drużyną śmiałków wysyłamy ich na kolejne niebezpieczne misje, między innymi właśnie do podziemi. Oprócz szeregu pułapek, czekają tam na nich przerażający przeciwnicy, niesamowite skarby oraz okropności, które niejednokrotnie odbijają się na ich psychice. Ciężki, mroczny klimat każdej lokacji potęguje poczucie lęku u gracza, a zastosowana mechanika pochodni sprawia, że jak w żadnej innej grze, strach przed ciemnościami jest obecny praktycznie nieustannie.

SteamWorld Dig oraz Spelunky

Dwie gry, które choć różnią się nieco w swoich założeniach, wyglądają do siebie bardzo podobnie. Pomimo tego, że nie są fabularnie połączone, postanowiłem więc je umieścić w jednej kategorii. W obu przypadkach głównym zadaniem naszego bohatera jest eksplorowanie losowo generowanych podziemi, zbierania skarbów oraz unikanie czyhających niebezpieczeństw. Zarówno Spelunky, jak i Rusty są sami w sobie barwnymi postaciami, które mają w życiu tylko jeden cel – dostać się jeszcze głębiej. W SteamWorld Dig dodatkowo ułatwia nam to swoboda w kopaniu własnych dołków, ale i Spelunky nie jest wcale skazany jedynie na podziwianie podziemnych widoków. Przy pomocy bomb niejednokrotnie da się otworzyć nowe przejście czy też skrót.

Seria Metro

Po nieco zabawniejszych klimatach, wracamy do czysto ponurych wizji. Metro dzięki świetnym książkom Głuchowskiego stało się jednym z popularniejszych, postapokaliptycznych uniwersów, nic więc dziwnego, że doczekało się ono także i gier wideo. Te pozostając wierne oryginalnemu klimatowi, rozgrywają się głęboko pod ziemią, w tunelach rosyjskiego metra. Paranormalne zjawiska dodatkowo budują przerażający klimat lokacji pomiędzy poszczególnymi stacjami, ale i bez nich mroczne korytarze to miejsce, w które nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby się zagłębiać. Seria okazała się zaskakująco dobra, modelowi strzelania nie dało się absolutnie niczego zarzucić, a niezwykła historia, jaką dane nam było przeżyć w podziemiach, z pewnością światowi Metra przysporzyła jeszcze więcej fanów.

Seria Diablo

Gdzie najlepiej wybijać tysiące piekielnych bestii? Cóż, każde miejsce jest dobre, ale seria Diablo oprócz otwartych przestrzeni zawsze dawała nam możliwość oddania się hack’n’slashowemu szaleństwu także i w otoczeniu jaskiń oraz mrocznych lochów. Na przestrzeni serii pojawiało się całe mnóstwo lokacji, które przenosiły nas pod ziemię, ale żeby nie pozostawać gołosłownym, kilka z nich wymieńmy: Siedlisko Zła, Jama na Czarnych Moczarach, Katakumby, Grobowiec Tal Rasha, Królewskie Krypty, Pieczary Anarei, Sale Agonii… można by tak ciągnąć w nieskończoność. Każdy kto spędził z którąkolwiek częścią odrobinę czasu bez wahania przyzna, że po prostu nawet najmniejsze z lokacji zapadają doskonale w pamięć i z chęcią się je odwiedza. Nawet jeśli po raz tysięczny wykonujemy tam te same zadanie.

Seria Mario Kart

Co robi w zestawieniu miła dla oka ścigałka autorstwa Nintendo? Jeżeli nie potraficie odpowiedzieć na to pytanie, prawdopodobnie nie graliście w żadną z ostatnich odsłon serii – Mario Kart Wii bądź Mario Kart 8. W obu przypadkach pojawiła się tam niezwykła plansza, której nazwę przetłumaczyć można po prostu na „Kopalnię Złota Wario”. Część wyścigu rozgrywa się wprawdzie na powierzchni, ale gdy już zjedziemy do sekcji podziemnej, czeka tam na nas nie tylko fantastyczna seria przeszkód do ominięcia oraz bonusów do zebrania, ale i po prostu ciekawie zaprojektowane wizualia. Całości niewątpliwego uroku dodają jeżdżące tu i ówdzie wózki górnicze, które – jeśli nie będziemy odpowiednio uważać – mogą zmienić oblicze wyścigu.

Resident Evil 4

Odsłona przez wielu uważana za absolutną czołówkę nie tylko serii, ale i gatunku jako takiego. Zalety „czwórki” można wymieniać w nieskończoność i choć była nieco „inna” niż pozostałe odsłony, Leon oraz Ashely tworzyli duet, który trudno zapomnieć. Na „legendę” Resident Evil 4 złożyło się kilka czynników: świetna walka, nietypowi przeciwnicy, szereg ciekawych zagadek i łamigłówek, pamiętne „Over here stranger! Whaddaya buyin/sellin?” oraz niemal doskonale zaprojektowane poziomy. Pośród nich, znalazło się oczywiście także i kilka rozgrywanych pod powierzchnią – podziemne ruiny czy choćby sekcja z jazdą wózkiem górniczym w kopalni przyprawiały o ciarki nie tylko fanów serii.

Seria Dark Souls oraz Bloodborne

Choć każdy z tytułów zaliczanych do którejś z powyższych marek posiada interesujące i wciągające sekcje „podziemne”, na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim pierwsze Dark Souls oraz Katakumby, do których trafialiśmy w mniej więcej środkowej części rozgrywki. Boss, który na nas tam czekał, czyli Pinwheel, nie należał wprawdzie do przesadnie wymagających, ale jego poplecznicy oraz sama lokacja w zupełności nadrabiały te „niedopatrzenie”. Tak, jak można się spodziewać po podobnym miejscu, aż roiło się w nim od szkieletów, ciemnych korytarzy oraz niebezpieczeństw, które czekały, aby nas zabić w chwili, w której się tego nie spodziewaliśmy.

Dungeon Keeper

Na sam koniec pozycja, w której to sami decydowaliśmy o tym jak „dobre” były lochy. Wcielając się w zarządcę tej upiornej lokacji, staramy się powstrzymać bohaterów przed dotarciem do skrywanych w podziemiach skarbów oraz zniszczeniem naszego dobytku. Sale tortur, labirynty, pułapki – to od nas zależało co umieścimy na drodze przeciwników. Gra doczekała się kilku kontynuacji, choć w szczególności o ostatniej (mobilnej wydanej w 2013 roku) raczej lepiej jak najszybciej zapomnieć.

Na tym kolejne zestawienie kończymy. Z pewnością znalazłoby się jeszcze kilka tytułów, które warto byłoby w nim umieścić, ale ewentualne uzupełnienie listy zostawiam Wam drodzy czytelnicy. Jeżeli któreś z wirtualnych podziemi, jaskiń lub lochów pamiętacie do dziś, podzielcie się nimi śmiało w komentarzach! Następna odsłona z wolna się już szykuje, jednak zamiast pod, udamy się w niej (bardzo) wysoko nad ziemię.

 

Luc
6 grudnia 2015 - 20:05