Kontynuacje których nie było - Ciekawostki filmowe #6 - fsm - 22 grudnia 2015

Kontynuacje, których nie było - Ciekawostki filmowe #6

W filmowym biznesie jedną z ważniejszych zasad jest taka: jeśli produkcja zarobiła dużo pieniędzy, to trzeba nakręcić jej kontynuację. Sequele bywają lepsze i gorsze. Bywają takie, które były pożądane przez widzów, ale bywały też takie zupełnie nieudane, złe i żerujące na znanej marce. Często bywa również tak, że wytwórnia bardzo chce dalej doić jakiś tytuł, ale twórca oryginału się na to nie zgadza lub pojawiają się inne przeszkody. Wówczas pomysły na kontynuacje zostają jedynie na papierze, a później na światło dzienne wyciągają ja różni ciekawscy filmożercy. Zapraszam na listę drugich części filmów, które - na szczęście - nigdy nie powstały.

Forrest Gump 2: Gump & Co.

Forrest Gump to dla wielu arcydzieło współczesnego kina. Historia pełna serca, rozmachu i humoru, a przy tym na tyle uniwersalna, że bez problemu identyfikuje się z nią każdy widz. Przy okazji film zarobił na całym świecie niemal 680 milionów dolarów, więc oczywiście chciano temat ciągnąć dalej, szczególnie że już istniała baza. Winston Groom, autor książki Forrest Gump napisał sequel zatytułowany Gump & Co., który pokazywał życie bohatera w latach 80-tych. I nawet powstał scenariusz, wytwórnia już zacierała ręce, ale projekt został zatrzymany (uwaga: nie skasowany - może kiedyś do niego wrócą?). Z perspektywy czasu wydaje się, że to była słuszna decyzja. W najlepszym razie dostalibyśmy kalkę oryginału, a w najgorszym - ordynarny skok na kasę.

E.T. 2: Nocturnal Fears

E.T. w pierwszych stadiach przed-produkcji było w dużej mierze horrorem. Efekt końcowy wyszedł zupełnie inny, ale Spielberg wiedział, co robi. Sukces, kult, dożywotnie miejsce w historii kina... Ale tuż po premierze filmu, reżyser stworzył szkic kontynuacji, która miała wrócić do porzuconego planu straszenia widzów. W tej opowieści na Ziemi miała pojawić się zła rasa kosmitów, która porwałaby dziecięcych bohaterów z jedynki zmuszając dobrego E.T. do powrotu i pomocy. Fajny pomysł?

Con Airport

Tutaj mamy kino innej wagi. Michael Bay, kanclerz eksplozji, opiekun spoconych herosów, ordynator one-linerów Simon West, rzemieślnik od różnego rodzaju sensacji, zadebiutował swego czasu Con Air (u nas znany jako Lost skazańców), w którym to filmie masa znanych, męskich twarzy, krzyczy do siebie, strzela, wysadza w powietrze i pozwala wygrać Nicholasowi Cage'owi. Głupie, ale dosyć fajne - jak to z filmami produkowanymi przez Jerry'ego Bruckheimera bywa. Pojawiła się więc wizja kontynuacji, w której głównym punktem fabuły było stworzenie całego lotniska służącego tylko i wyłącznie do transportowania przestępców. Na czele placówki miała stać postać grana przez Johna Cusacka. Wyobraźcie sobie, jak wielka byłaby eksplozja, gdyby w finale to wszystko poszło z dymem...

Batman Triumphant

Batman Forever, Batman i Robin... a potem miał być Batman Triumphant. Na szczęście ktoś poszedł po rozum do głowy i nie pozwolił Joelowi Schumacherowi popełnić kolejnego filmowego błędu. Gdy pojawiły się recenzje Batmana i Robina, wytwórnia Warner projekt z miejsca skasowała. A w filmie mieli znaleźć się: Jeff Goldblum jako Scarecrow i nieobsadzona wówczas Harley-Quinn mszcząca się na Batmanie za śmierć Jokera, jej osobistego ojca. Auć? Zapewne, choć niektóe motywy (jak np. obecność Scarecrowa i jego toksyny) pożyczono później do Batman Begins.

Platoon 2

Oliver Stone stworzył jeden z lepszych wojennych filmów w historii, nic więc dziwnego, że wytwórnia Fox chciała dać ludziom kontynuacje. Film miał skupić się na brutalnej rzeczywistości, jaka spotyka weteranów wojennych po powrocie do domu. Charlie Sheen miał trafić na nowe pole bitwy, którym tym razem była codzienność. Z tego filmu oczywiście nic nie wyszło, ale spore części scenariusza zostały wykorzystane podczas produkcji Urodzonego 4-go lipca, choć tam główną rolę zagrał już Tom Cruise (mimo tego, że to początkowo Sheen był brany pod uwagę).

Twins 2: Triplets

Pamiętacie komedię, w której Arnold Schwarzenegger i Danny DeVito grają bliźniaków? 15 milionów dolarów budżetu dało 216 milionów dolarów przychodu w kinach, a gwiazda Arnolda Schwarzeneggera zaczęła świecić jeszcze jaśniej. Postanowiono więc stworzyć drugą część i reżyser Ivan Reitman odbył wstępne rozmowy z gwiazdorami oraz nową członkinią obsady, Roseanne Barr. Jej serial Roseanne właśnie miał swoje 5 minut a aktorka miała stać się zaginioną "bliźniaczą" siostrą dwóch panów. Projekt szybko poszedł do kasacji (prawdopodobnie w wyniku decyzji Schwarzeneggera) i nie powstał nawet zarys scenariusza. Co ciekawe, projekt wrócił kilka lat temu do internetu w zmienionej wersji - tym razem Trojaczki miałyby połączyć na ekranie gwiazdy oryginału z trzecim bratem, granym przez Eddiego Murphy'ego. Śmieszne?

EI8HT

Siedem Davida Finchera to filmowa ekstraklasa. Dreszczowiec inteligentny, przerażający i kompletny, który odniósł wielki sukces komercyjny i artystyczny. Wytwórnia chciał przepchnąć pomysł na kontynuację, ale Fincher zdecydowanie odciął się od tego pomysłu. Chciano bowiem stworzyć film z detektywem obdarzonym psychicznymi mocami, który ściga podobnie uzdolnionego mordercę. Morgan Freeman miał powtórzyć swój występ, ale tym razem w wersji "turo". Nikt na to nie przystał, ale scenariusz w końcu został wykorzystany. W przyszłym roku do kin wejdzie film Solace, w którym policjanta gra Anthony Hopkins, a mordercę Colin Farrell. Jesteście ciekawi, jak mogłoby wyglądać Osiem?

Mathilda (Leon 2)

Oto drugi przykład pomysłu na sequel, który w końcu stał się zupełnie innym filmem. Leon zawodowiec to jeden z najlepszych filmów Luca Bessona, a sam reżyser na tyle polubił ten świat, że chciał dać widzom kontynuację, w której dorosła Mathilda miała mścić się na złych ludziach za śmierć swojego mentora i przybranego ojca. Natalie Portman w międzyczasie stała się jednak zbyt dużą gwiazdą, a dodatkowo pojawiły się kłopoty prawne i film skasowano. Scenariusz po latach stał się produkcją z Zoe Saldaną w roli głównej. Widzieliście Colombianę?

Gladiator 2

Na koniec kontynuacja, której braku szczerze żałuję. Gladiator to świetna, pełna rozmachu (i genialnej muzyki) kostiumowa historia w duchu starych hollywoodzkich produkcji. Jak skończył grany przez Russella Crowe'a wszyscy wiecie, ale zapewne nie wiecie, że Nick Cave został wynajęty do napisania scenariusza kontynuacji, w której... nieśmiertelny duch Maximusa podróżuje przez czas i bierze udział w najsłynniejszych bitwach historii. Mówcie co chcecie, ale ja bym na to do kina poszedł w ciemno!

PS Na liście był jeszcze film Spaceballs II, ale okazało się bardzo niedawno, że Mel Brooks w końcu rozpoczął prace nad kontynuacją swojej parodii Gwiezdnych wojen, więc pozostaje tylko czekać.

fsm
22 grudnia 2015 - 19:53