Dlaczego Far Cry Primal będzie świetną grą? - GeneticsD - 8 stycznia 2016

Dlaczego Far Cry Primal będzie świetną grą?

Seria Far Cry Ubisoftu to jedna z najbardziej popularnych marek gier wideo. Znakiem charakterystycznym tych gier od zawsze była rajska kraina przesiąknięta przemocą, akcją, wybuchami oraz efektownym scenariuszem, który może nie zwalał z nóg, ale był ważną częścią całości. Duża część graczy na każdym kroku zaznacza jednak, iż FC2 było strzałem w stopę serii, już właściwie na jej początku. Po kolejnych czterech latach doczekaliśmy się perełki, a twórcy korzystając z sytuacji szybko wypuścili następną część. Jako fan tych gier, kończąc rebeliancką walkę Ajay'em czułem się nieco znużony, a kolejne misje już nie sprawiały takiej radości. Mimo, iż FC4 wprowadzał wiele ciekawych atrakcji, jak np. misje gdzieś w zaświatach, mając tygrysa u boku (czego rozwinięcie widzimy we Władcy Bestii), to nie zasłoniły one całkowicie powtarzalności jaką nam zaserwowano. Obawiałem się, że piąta odsłona serii znowu rzuci nas w wir walki „ze złymi”. Obstawiałem Amazonkę + Andy + mnóstwo broni palnej, a na dokładkę dorzucałem jakiś meksykański kartel narkotykowy. Już miałem podejmować decyzję o zaprzestaniu kupowania FC, kiedy to światło dzienne ujrzały informacje dotyczące piątej części z podtytułem Primal.

Niniejszym zapraszam Was do artykułu opartego na kilku wysnutych myślach, mówiących, iż Far Cry Primal będzie na pewno świetną grą.

1. Koncept. Zamysł. Brak broni palnej. Brutalność.

Grafika, którą ujrzałem jako pierwszą powiedziała mi już wszystko. Prehistoria, dzikie zwierzęta, magia, broń wytwarzana ręcznie, walka głównie w zwarciu i OGIEŃ. Wydaje mi się, iż ostatnia wspomniana rzecz będzie miała ogromny wpływ na otoczenie. Zaczynając od zapalających strzał przez rozpalanie ogniska, czy odstraszanie dzikich zwierząt, a nawet informowanie współplemieńców. Nie wiem nawet dlaczego, ale brak broni palnej spodobał mi się najbardziej. Nuży mnie używanie jej, ponieważ właściwie w większości gier mamy jej przesyt. LKM + mina lądowa? Nie, dziękuję. Wolę dzidę i kamień. Mój wybór determinuje bardzo istotną kwestię. Mianowicie, brutalność. Nowa odsłona serii, a właściwie jej spin-off, będzie musiał być bardziej krwawy, a starcia lepiej dopracowane. Poza tym, co to za gra, w której przy uderzeniu maczugą nie słychać gruchotu kości, a bordowa krew nie wydobywa się strumieniami? Twórcy nawet potwierdzili, iż niejednokrotnie oglądać będziemy sceny tortur jak np. przypalanie, a widok rozczłonkowanych, bądź nabitych na pal ciał może być na porządku dziennym.

2. Żywa kraina Oros.

Wydaje mi się jednak, że pierwsze skrzypce w Primal zagra środowisko. Czym by była prehistoria bez mnóstwa dzikich, krwiożerczych zwierząt, ogromnych drzew, czy nieznanych roślin. Wiadomość dotycząca zwierząt oczywiście potwierdziła się, ponieważ już niejednokrotnie twórcy informowali nas o tym jak ważną rolę odegrają, chociażby jako nasi kompani. Te stworzenie, które jednak nie będą żyć z nami w zgodzie, będą prowadzić własne „życie” dostosowane do cyklu dnia i nocy. Drapieżnik będzie polował wtedy, kiedy jego natura (czyli w praktyce ciąg kodów) będzie mu pozwalała. Chętnie chciałbym zobaczyć jak wataha wilków, bez mojej ingerencji, poluje na mamuta. Z pewnością spędziłbym kilka minut obserwując zachowanie jednej, jak i drugiej strony.  

3. Zdecydowany upgrade graficzny.

Far Cry Primal to produkcja tworzona domyślnie na konsole ósmej generacji oraz PC'ty, więc będziemy mieli z pewnością do czynienia z lepszą grafiką, która jest nieodzowna przy tworzeniu dzikiego świata Oros. Nie wyobrażam sobie, aby twórcy uraczyli nas średnią jakością w momencie, gdy tak bardzo stawiają na krainę, która nas otacza. To tak jakby do produkcji tortu wiedeńskiego, użyć najgorszy rodzaj czekolady i oczekiwać samych pochwał. Jakiś czas temu, po dokładnym „wyczyszczeniu” Wiedźmina 3, postanowiłem raz jeszcze spojrzeć na FC4 i to co zobaczyłem, przerosło moje największe obawy. Grafika dzieła Ubisoftu przy Wiedźminie 3 wygląda jak podrzędna gra klasy B z budżetem kilku polskich gimnazjalistów. Wiem, wiem, że te dwie produkcje zachowują pewien odstęp czasu, a Wiedźmin 3 to jedna z najlepszych gier jakie kiedykolwiek powstały, ale jednak różnica jest na tyle duża, iż nie można przejść obok niej obojętnie.  

4. Trochę inny pomysł na fabułę i Władca Bestii.

Czym jednak będzie się jadła fabuła? Co tym razem wymyślono? Właściwie, ponownie mamy tu motyw zemsty, jednakże w odrobinę innym, bardziej egzotycznym wydaniu, co sprawia, iż ciągnie nas do poznania całej historii od podstaw. A więc, naszym protagonistom będzie człowiek o imieniu Takkar, który wraz ze swoim plemieniem walczył o przetrwanie w niebezpiecznym świecie. W końcu jednak inne plemię doprowadziło do wymordowania wszystkich mieszkańców wioski (Zgwałcili wioskę, spalili kobiety.) z wyjątkiem naszego bohatera. Pełen gniewu Takkar wyrusza na ostatnią wyprawę po zemstę i tropiąc zabójców trafia do Oros. W końcu jednak przychodzi po rozum do głowy i zaczyna pojmować, iż sam nie wygra wojny przeciwko tak silnemu plemieniu. Gromadzi więc wokół siebie coraz to większą liczbę ludzi, tworząc wojowników jakich świat nie widział. Przy tym dowiaduje się również, że jest pewnego rodzaju wybrańcem zwanym Władcą Bestii. Ma w sobie moc, dzięki której jest w stanie zawładnąć umysłami zwierząt i wykorzystywać je do własnych celów. Wydaje mi się, iż stanowi to (obok środowiska) główny trzon rozgrywki, gdyż twórcy stworzyli wiele gatunków, którym odpowiadają właściwe biomy. I tak możemy zawładnąć wilkiem, niedźwiedziem jaskiniowym, sową, czy wieloma innymi, niebezpiecznymi bestiami. Oglądając jednak zapis ze streama dotyczący rozgrywki w FC Primal, dochodzę powoli do wniosku, iż sowy będą „overpowered”. Działają lepiej niż lornetka, czy aparat w poprzednich częściach, ponieważ „rzut taktyczny” pozwala nam na dostrzeżenie każdego przeciwnika, a dodatkowo mają również możliwość zrzucania bomb na wrogów (szybujący, żywy bombowiec?), czy atakowania wybranych oponentów, więc uciekanie przed wzrokiem strażników na wieżach możemy wykluczyć. Możliwe, że wprowadzone będą jakieś ograniczenia, jednakże w tym momencie sowa lepsza niż niedźwiedź.

5. Wytwarzanie narzędzi mordu.

Następnym aspektem, który mówi Primalowi TAK jest większy nacisk na wytwarzanie przedmiotów oraz zdobywanie materiałów. Jakkolwiek prawdziwemu survivalowi twórcy powiedzieli stanowcze NIE to chociaż element w postaci produkcji broni na własną rękę w zamian za automaty jest dość zachęcający. Nie będziemy niestety pewnie musieli dbać o pożywienie, czy okrycie przed zimnem, ale głupie rąbanie drzewa przynosi same korzyści. Immersja na plus!

6. Tajemnicze przywództwo plemieniem.

Do tej pory nie wiemy jak będzie wyglądać drzewko umiejętności, chociaż takowe na pewno będzie. Możemy sobie gdybać jakie możliwości odblokują się przed nami, kiedy to uzyskamy właściwy poziom doświadczenia. Do głowy przychodzi mi od razu zdolność wypuszczania z łuku dwóch strzał naraz, czy możliwość zawładnięcia większą liczbą bestii. Oprócz tego pewnie będziemy mieli możliwość zwiększania swojego paska zdrowia, ale nie to jest fascynujące, a to co znajduje się zaraz obok wspomnianego drzewka, czyli zakładka z plemieniem Takkara. Nie wiemy, co będzie można tam robić, ponieważ twórcy jeszcze o tym nie informowali, ale możemy przypuszczać, iż będzie to element, który uatrakcyjni rozgrywkę. Kto wie, może będzie możliwość rozwijania wiosek oraz współplemieńców albo uprawa roli, czy hodowla zwierząt. Wszystko jest możliwe, jednak wiemy na pewno, iż odegra to swoją rolę w produkcji, chociażby z tego powodu, iż teraz to my jesteśmy przywódcą (a nie pionkiem jak w FC4), a także zakładka znajduje się w głównym menu. To musi coś oznaczać, prawda?

Far Cry Primal będzie powiewem świeżości, który już powoli da się odczuwać z powodu wywołanego szoku na graczach całego świata. Mnie jednak coraz mniej dziwi decyzja twórców o 90-stopniowym zakręcie. Dlaczego? Nie tak dawno swoją premierę miała produkcja Just Cause 3, która okazała się hitem, a przyrównując ją do poprzednich odsłon FC, Ubisoft nie dałby rady studiu Avalanche. Być może nie jest to bezpośrednia przyczyna, ale na pewno Szwedzi w jakiś sposób przyczynili się do powstania Primala. Dziękujemy!

Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie ciekawi. Mianowicie chciałbym przywołać teraz system leczenia w serii. Wstrzykiwaliśmy sobie miksturę, a kiedy ich zabrakło użyteczne było nastawianie dłoni, gojenie ran za pomocą zapalonego rulonu zapałek, bądź po prostu wyciąganie zębami fragmentów ciała obcego z ręki. Jak przedstawi nam to Primal? Wyciąganie kła? Owijanie liściem? A zamiast strzykawki szybki posiłek, bądź mała miksturka? Kto wie.

Istnieje również rzecz, która mnie smuci boleśnie i nie jestem w stanie tego przeżyć. Mam na myśli edycję kolekcjonerką bez żadnej figurki. Jako, że bardzo chętnie kolekcjonuję tego typu rzeczy, chciałbym zobaczyć na swojej półce coś z Primala. Ogromnego mamuta walczącego z człowiekiem? Człowieka podróżującego wraz z wiernym smilodonem? Możliwości jest wiele i tylko wyobraźnia nas ogranicza. Niestety pozostanie mi ukoić ból słowniczkiem języka Wenja.

Premiera na konsole ósmej generacji już 23 lutego, a na PC'ty 1 marca, więc szykujcie portfele, bo czeka Was niemały wydatek.

GeneticsD
8 stycznia 2016 - 21:03