Z chińskiego internetu #2 - nowe kanony piękna - Danteveli - 11 kwietnia 2016

Z chińskiego internetu #2 - nowe kanony piękna

Różne kultury w różnych epokach miały swoje własne wyznaczniki tego czym jest piękno. Idealny wygląd zmieniał się wraz z upływającym czasem. Najpopularniejszym, znanym nam przykładem tego stanu rzeczy są rubensowskie kształty z baroku. Kobiecość wtedy równała się określonej figurze, która w dniu dzisiejszym nie jest strasznie pożądana. Obecnie wzorce urody zmieniają się strasznie szybko i osobiście nie wiem co jest teraz modne. Na szczęście z pomocą przychodzi internet, który jak zawsze pokazuje co jest na topie.

 

Chińskie kanony piękna zawsze trochę różniły się od tych zachodnich. Kompletnie inny krąg kulturowy i olbrzymie wpływy konfucjanizmu na wszelkie sfery życia sprawiły, że ideał kobiecości w Państwie Środka odbiega od tego co jest nam znane. Oczywiście wraz z biegiem lat, popularyzacją zachodniej kultury i ekspansją internetu sytuacja uległa pewnej zmianie. Nie jest jednak tak, że Chinki kompletnie podporządkowały się dyktatowi amerykańskiej popkultury. Tradycyjna smukła figura i malutka blada twarz dalej uznawane są za wzór piękna. Za pomocą internetu dziewczyny znalazły dziwaczny sposób sprawdzenia tego jak blisko im do ideałów.

 

Od jakiegoś czasu na Intagramie, Weibo a nawet i na Twitterze panuje moda na różnego rodzaju wyzwania mające udowadniać piękno kobiet. Początkiem całego obecnego szału stało się coś na zachodzie określane jako A4 challenge (#A4). Przedstawicielki płci pięknej zaczęły fotografować się z kartką formatu A4 przystawioną do brzucha. W ten sposób mogą one sprawdzić czy ich talia jest odpowiednio smukła.

 

 

Nogi zostały sprawdzone za pomocą wyzwania prawdopodobnie sponsorowanego przez firmę Apple. Chodziło o to by iPhone 6 położony na kolana zakrywał całą szerokość nóg dziewczyny.

 

Chętnie spróbowałbym się w tym starciu ale nie stać nie na zabawki tak drogie jak telefon firmy z jabłuszkiem w logo.

 

Kolejnym hitem internetu okazało się wyzwanie z wpychaniem długopisu pod piersi. To podobno pozwala dziewczynom na udowodnienie, że ich biust nie jest wcale taki mały. No bo jest czym „złapać” długopis.

 

Później przyszła pora na testy sprawdzające naszą chudość. Czy jesteśmy w stanie złapać się za pępek zakładając rękę za plecy. Obok tego mamy jeszcze sprawdzian z tego ile monet jesteśmy w stanie położyć na swoim obojczyku.

 

Dziwne że nikt nie wpadł na pomysł sprawdzenia tego czy jesteśmy odpowiednio chudzi by polizać się w łokieć.

 

Moim zdaniem najzabawniejszym ze wszystkich zadań jest to testujące rozmiar głowy dziewczyn. By sprawdzić czy nasza dyńka jest wielkości melona czy arbuza musimy pomalować usta szminką. Trikiem jest tutaj to, że ręka, którą się malujemy ma być założona za głowę.

 

 

Najnowszym z głupich wyzwań jest nadgarstek za 100RMB. Polega ono na tym by obwinąć banknot o nominale wysokości 100RMB (jakieś 50 zeta lub dla przeliczenia tego jak ja rozumiem waluty - 43 butelki piwa TsingTao).

 

Jakby ktoś był zainteresowany podjęciem tego wyzwania to podrzucam fotkę tego jak ma sie rozmiar 100 yuanów do naszej krajowej dyszki.

Cała sprawa szybko podbiła całą Azję. Kobiety z Tajwanu, Japonii czy Korei zaczęły poddawać się tym samym wyzwaniom i udowadniać swoje piękno i idealną figurę. Temat podchwyciły media, które zaczęły donosić na temat wyzwań tym samym legitymizując i popularyzując je. Całość stała się całkiem niezłą pożywką dla środowisk uznawanych za feministyczne. Powstała cała masa zachodnich artykułów krytykujących nowy trend.

 

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem te wszystkie wyzwania uznałem całość za głupotę. Coś na co tak naprawdę nie warto zwracać uwagi. Mogę się mylić ale podobne rzeczy dzieją się pewnie na całym świecie. W tym wypadku chodzi jednak o trochę przerażającą presję, gdzie wiele osób uznaje że wygląd decyduje o wszystkim w życiu. Kobiety czują atmosferę tego, że sukces w pracy nie jest zależny od wykształcenia czy umiejętności lecz od tego jaki obwód mają ich nadgarstki. Z mojej perspektywy całość wydaje się trochę surrealna ale miałem okazję przekonać się, jak to wszystko uderza w przedstawicielki płci pięknej. Wiele znajomych bardzo przejmuje się tymi wszystkimi pierdołami i traktuje je jako rzeczywiste wyznaczniki kobiecej urody.

 

Znam kilka dziewczyn które ze względu tej całej obsesji piękna poddały się operacji twarzy by mieć buzię w kształcie litery V.  Wiąże się to z "goleniem/przycinaniem" kości  i  jest cholernie niebzepiecznym zabiegiem.  Boję się że te wszystkie wyzwania przyczynią się do popularyzacji operacji plastycznych tego typu.

 

Problem presji piękna i problemów jakie mają z nim Chinki wydaje się być czymś dość poważnym. Samoocena kobiet jest kiepska co udowadniają różne badania na temat tego jak postrzegają one swój wygląd a jaki jest on w rzeczywistości. Obsesyjne odchudzanie, dziwaczne tabletki wypchane tasiemcami i coraz powszechniejsze operacje plastyczne są częścią współczesnych Chin. Wszystko to odbija się na ogólnym stanie społeczeństwa, które i tak boryka się z masą trudności.

 

Nie jestem ekspertem i tak naprawdę nie mam zielonego pojęcia o całym złożonym problemie wizerunku kobiet. Wiem tylko tyle, że śmiertelnie poważne traktowanie tych wszystkich wyzwań jest przerażające. Drugie dno całego problemu bierze się z tego jak skonstruowane jest społeczeństwo Chińskiej Republiki Ludowej. Wyzwania stworzone zostały przez dzieci kosmicznie bogatych milionerów i potomków funkcjonariuszy partyjnych i państwowych, którzy nie wiedzą co zrobić z kasą. Ich stać na najnowsze bajery takie jak markowe telefony, operacje plastyczne i prywatni trenerzy. Grupy te od reszty społeczeństwa dzieli przepaść. Według części badaczy wyzwania stały się wygłupem najbogatszej warstwy przez który pokazują oni reszcie, że są od nich lepsi. W ten sposób otrzymujemy kolejny element dziwacznej układanki jaką jest współczesne chińskie społeczeństwo.

 

Nie będę marnował miejsca na próbę w zabawę rozpracowania tego wszystkiego w 5 minut. W końcu celem wpisu jest pokazanie tego co dzieje się w Chińskim internecie a nie dogłębne analizowanie zjawiska.

 

Cała zabawa z wyzwaniami jest dla mnie głupotą i najbardziej podoba mi się kiedy internauci robią sobie z tego tematu jaja. Ciekawi mnie jednak jakie wyzwania pojawią się w kolnych tygodniach. Może stopa którą da się zmieścić w opakowanie po małym jogurcie?

Danteveli
11 kwietnia 2016 - 17:50