Recenzja gry VA-11 Hall-A: Cyberpunk Bartender Action - visual novel z najwyższej półki - A Very Special Snowflake - 2 sierpnia 2016

Recenzja gry VA-11 Hall-A: Cyberpunk Bartender Action - visual novel z najwyższej półki

Produkcja studia Sukeban Games to cyberpunkowa visual novel. VA-11 Hall-A: Cyberpunk Bartender Action jest grą, jak sami twórcy napisali, o waifus, technologii i życiu w czarnej wizji przyszłości. Fabuła jest prosta, wcielacie się w barmana w tytułowym barze Valhalla. Przeżyjecie przygodę, a raczej posłuchacie o przygodach innych. Ale i tak warto. Przygotujcie się między innymi na rasistowskie, gadające psy i na pointy z popkultury świata i internetu.

Sukeban Games to studio niezależne, założone w 2014 roku. To w zasadzie tylko dwójka obywateli Wenezueli. Ich pierwszym tytułem było Sales Pitch, które było grą stworzoną z okazji Ludum Dare 31. VA-11 Hall-A: Cyberpunk Bartender Action jest z kolei już tytułem, który wylądował na Steam za kwotę piętnastu euro. Czy warto? Może. Nie jestem pewien czy za taką cenę, to zależy czy lubicie powieści wizualne, bo jest to jedna z najlepszych w jakie grałem.

Jako powieść wizualna VA-11 Hall-A: Cyberpunk Bartender Action jest moim ideałem. Wspaniała opowieść, pełno interesujących, różniących się między sobą postaci, no i naturalnie kilka zakończeń gry. Mamy nawet opcję NG+, która później za sprawą wskazówek zadba o to, żebyśmy poznali jeszcze inne zakończenia Valhalli. Przenosimy nawet pieniądze i przedmioty. Normalnie gra zajmuje może z siedem godzin, a więc nie jest najgorzej. Opowieść jest warta każdej.

Jak została przedstawiona? W świetnej oprawie wizualnej. Stworzony interfejs może z początku wydać się niewygodny, ale szybko do niego przywykniemy. Mechanika gry nie należy do najłatwiejszych, ale z całą pewnością do przyjaznych, chodzi po prostu o to, że gra może czasem okazać się trudna. W końcu musimy zadbać o to, żeby mieć dobre samopoczucie, aby lepiej nam poszło w pracy. Należy też pamiętać o opłacaniu rachunków. Z całą pewnością trochę poklikamy i nie znudzimy się podczas samego czytania.

Wracając do oprawy wizualnej. Dobrze przedstawiona wizja świata o czarnej przyszłości, sporo tutaj wspomnianych na początku głupot odpowiednich dla ciemnych stron internetu czy pointów dotyczących dzisiejszej popkultury. Najlepszym chyba przykładem będzie to, że spotkamy się między innymi z tak znaną postacią jak Doge w hawajskiej koszuli i okularach przeciwsłonecznych. Niewiele czasu potrzeba, żeby się w tym wszystkim połapać i historia jest właściwie dopieszczona, i z całą pewnością nie odstaje wykonaniem od najlepszych opowieści wizualnych jakie znam.

Wszystko więc wydaje się być z najwyższej półki i myślę, że rzeczywiście tak jest. To tylko visual novel i głupio byłoby mieć jakieś wygórowane wymagania. Chciałbym się doszukać minusów, ale nie potrafię ich znaleźć. Jeśli ktoś nie lubi visual novel, no to będzie miał problem. Ja natomiast wystawiam najwyższą możliwą ocenę (100 - gry nie ma w encyklopedii) za pierwszorzędną opowieść, która potrafi rozbawić i zasmucić.

A Very Special Snowflake
2 sierpnia 2016 - 13:42