Recenzja Little King's Story - Danteveli - 6 sierpnia 2016

Recenzja Little King's Story

Danteveli ocenia: Little King's Story
83

Wii to jedna z tych które znaczna część graczy sobie odpuściła. Po części wina to szmelcu jak zalał ten system. Pośród dziesiątek crapów da się jednak odnaleźć sporo wyśmienitych gier. Niestety o wielu z nich mało kto słyszał. Ucieszyłem się więc na wieść, że na PC ląduje jedna z moich ulubionych gier z Wii. Tylko czy po 8 latach od swojej oryginalnej premiery Litte King's Story ma jeszcze szansę kogokolwiek zainteresować?

 

Little King's Story to bajkowa przygoda w której chłopczyk przez przypadek trafia do tajemniczej krainy. Nasz bohater znajduje koronę przez co staje się władcą ziemi od wielu lat pozbawionej monarchy. Naszym celem jest odbudowa podupadającego królestwa, pokonanie sąsiadów zagrażających naszym poddanym i wprowadzenie w krainie dobrobytu. Całość nie jest zbyt skomplikowana ani rozbudowana ale Liite King's Story ma baśniowy klimat rodem z Alicji w Krainie Czarów czy Czarnoksiężnika z Krainy OZ.

 

Prosta i przyjemna historia świetnie pasuje do tej dość nietypowej gry strategicznej. Little King's Story jest połączeniem Harvest Moon z Pikmin. Odnosi się to zarówno do gameplayu jak i kolorowego, przyjemnego świata jaki przychodzi nam zwiedzać. Pierw jako król podczas zasiadania na swym tronie wydajemy różnego rodzaju rozporządzenia, każemy wznosić określone typy budowli, przyjmujemy prośby (questy) naszych poddanych i wysłuchujemy ich opinii na dany temat. Kiedy już się tym wszystkim zajmiemy przechodzimy do części, gdzie łazimy po swoim królestwie i zwiedzamy okolice. Jako władca nie brudzimy swoich rąk praca lecz delegujemy robotę do naszych poddanych. Polega to na tym, że możemy przywołać do siebie określoną ilość jednostek (z początku tylko 5 lecz liczba ta szybko wzrasta) i kierować ich w stronę celu. Ludki automatycznie wykonają domyślną czynność związana z danym elementem. Wiąże się z tym jednak system zatrudnienia. Z początku nasi poddani są bezrobotni i bardzo leniwi. Mozemy jednak przydzielać ich do wybudowanych przez nas budynków i dać im zatrudnienie. W ten sposób tworzymy swoich wojowników, rolników budowniczych i tak dalej. Jednostki danego typu mogą robić określone rzeczy. Żołnierze są w stanie skutecznie walczyć z napotkanymi potworami, budowniczy postawi nam most czy jakieś schody pozwalające na przemieszczanie się. Część zadań wykonać może każdy typ jednostek ale te specjalnie do nich przeznaczone zrobią to szybciej. Tak jest na przykład z kopaniem dziur, w których to specjalizują się rolnicy. Naszym celem jest więc zbudowanie i dobranie sobie odpowiedniej ekipy, która sprawdzać się bezie w różnych sytuacjach.

Wykonujemy różne proste zadania, zbieramy surowce i skarby by rozbudowywać swoje państwo i pokonujemy bossów z sąsiadujących z nami terenów by powiększać swoje terytorium.

 

Rozgrywka nie jest specjalnie skomplikowana ale wymagane jest od nas planowanie i trochę sprytu. Musimy poznać siły i słabości naszych przeciwników by wyjść z pojedynków z nimi z tarczą a nie na tarczy. Szarżowanie na oślep szybko zakończy się anihilacją naszych jednostek, śmiercią króla i potrzebą wczytywania ostatniego zapisu gry. Nie jest to jakiś super hardkorowy poziom trudności, który zadowoli fanów strategii. Moim zdaniem pasuje to do reszty bo od pierwszych chwil z Little King's Story miałem skojarzenia z Harvest Moon a nie Starcraftem.

 

 

 

Kwestią której bez wątpienia najeży poświecić trochę miejsca jest jakość portu tej produkcji. Trudno tutaj wyrobić sobie jednoznaczną opinię na temat tego jak gra działa. Mamy możliwość ustawienia rozdzielczości gry i kilka podstawowych ustawień, które dostępne są w launcherze uruchamianym każdorazowo przed rozpoczęciem gry. Jedyną wartą uwagi opcja jest możliwość zadecydowania czy chcemy wypróbować grę w standardowej wersji 30. klatek na sekundę czy niezalecanej przez twórców opcji 60FPS. Ten drugi wariant działa tak jak chce. Na różnych maszynach napotkałem się z rożnymi efektami wyboru opcji 60FPS. Począwszy od bezproblemowego śmigania aż po dziwne spowolnienia i wyświetlanie części elementów w dziwny sposób. Wszystko więc zależy od konfiguracji naszego peceta i odrobiny szczęścia. Największe pecetowe hardkory będą niezadowolone z tego, że osoby odpowiadające za port Little King's Story nie uwzględniły wariantu kontroli za pomocą myszki. Z jakiegoś powodu możemy sterować jedynie za pomocą klawiatury lub gamepada. Osobiście nie jest to dla mnie zbyt wielkim problemem ale rozumiem, ze wiele osób będzie podirytowanych nie nieuwzględnieniem potencjalnie najlepszej metody sterowania jaką Little King's Story mogło mieć. Dodatkowo część osób może napotkać dziwny bug audio, który z tego co rozumiem wynika z nieprzystosowania gry do pewnych konfiguracji głośników. Część z tych problemów ma podobno zniknąć wraz z wydaniem pierwszego patcha, który ma pojawić się zaraz po premierze samej gry. Lepiej jednak wspomnieć o tych kwestiach tak na wypadek gdyby twórcy okazali się trochę zbyt leniwi i nie wydali łatki.

 

Oprawa graficzna tej produkcji prezentuje się całkiem przyzwoicie ale gra nie jest w stanie uciec od stygma pierwotnego systemu na jaki została wydana. Little King's Story na PC to podbita do rozdziałki HD gierka, która w swojej pierwotnej wersji przypominała ładny tytuł z PS2. Na szczęście bajkowa stylistyka i słodki świat o lekkim posmaku chibi sprawiają, że tytuł ten nawet w dniu dzisiejszym nie wygląda źle. Muzyka jest naprawdę przyjemna. Gra przepełniona jest wesołymi podnoszącymi na duchu melodiami. Dodatkowo co chwilę słyszymy kwestie wygłaszane przez naszych poddanych. Posługują się oni (najprawdopodobniej) nieistniejącym językiem, który przypomina mi trochę mieszankę szwedzkiego i francuskiego. Pasuje to idealnie do wesołego klimatu całej produkcji.

 

Naprawdę pozytywne wrażenia towarzyszące mi podczas gry nie są w stanie kompletnie przekreślić kilku negatywów, które uniemożliwiają Little King's Story wejście do panteonu najlepszych gier wszech czasów. W głównej mierze sprowadza się to do sterowania, które potrafi człowieka nieźle poddenerwować. Gra miała z tym problemy już podczas swojej premiery na Wii. Wtedy dziwiłem się dlaczego nie wykorzystano potencjału jaki daje wiilot. Teraz jestem troszkę oburzony tym, że olano kompletnie myszkę. Zarówno wariant z padem jak i opcja sterowania za pomocą klawiatury dalekie są od ideału. Chodzi mi zwłaszcza o wysyłanie jednostek do tego by wykonały określoną czynność. Robienie tego za pomocą gałki analogowej jest bardzo ale to bardzo nieprecyzyjne. Mniej więcej jedna czwarta poleceń jakie wykonywałem swoim jednostkom nie była wykonywana poprawnie. Wszystko to przez to, że celownik, którym wskazujemy na rzecz która mają się zająć nasze ludki jest niedokładny i trudno nim wycelować. Gdyby poprawić ten jeden element gra była by zdecydowanie przyjemniejsza i trochę łatwiejsza. Do obecnego modelu sterowania da się przyzwyczaić ale nigdy nie miałem wrażenia, ze jestem w pełni kontroli nad tym co dzieje się na ekranie.

 

Powrót do Little King's Story sprawił mi masę frajdy. Radość jaka płynie z tak sympatycznej gry jest po prostu olbrzymia. Może to efekt tego, że jestem „fanbojem Nintendo” i podobają mi się produkcje z tego typu „dziecinnym” urokiem. W każdym razie cieszę się, że użytkownicy komputerów osobistych mają okazję zagrać w kolejną świetną konsolową grę.

 

Little King's Story to świetna produkcja która zasługuje na to by w końcu być na ustach większej liczby graczy. Mimo swojego wieku tytuł ten nie zestarzał się zbytnio i dalej przedstawia unikatowe podejście do gatunku strategii. Mam nadzieję, że tym razem gra sprzeda się bardzo dobrze co przełoży się na więcej nietypowych i ciekawych gier.

Danteveli
6 sierpnia 2016 - 20:14