W ten weekend opowiem Wam o jednej z moich ulubionych gier ery hd. Wszystko zaczęło się, gdy dziesięć lat temu na PS3 debiutowała gra pt. Demon’s Souls. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że jest to zarzewie zmian, po którym gry wideo już nigdy nie będą takie same. Reżyserem historii opowiadającej o łowcach demonów z Boletarii był szerzej nieznany Japończyk, Hidetaka Miyazaki, który zajmował się wcześniej w From Software serią Armored Core.
Mortal Kombat 11 to solidna gra, która wylądowała na rynku z koszmarnymi problemami. Problemy techniczne, grind z gierek mobilnych mających na celu wyłudzenie z graczy paru monet no i zamieszanie związane z kwestiami politycznymi/idiologicznymi. Na dokładkę jeszcze jakieś wieści dochodzące ze studia, że Netherrealm Studios to jedno z tych toksycznych miejsc gdzie praca nie jest przyjemnością. Ogólnie sytuacja nie do pozazdroszczenia, ale ja nie będę tym razem o tym przynudzał. W necie jest na pewno sporo tekstów poruszających każda z powyższych kwestii. Plus jako mizantrop starający się nie bombardować innych (za bardzo) moim światopoglądem nie mam w tych kwestiach do powodzenia nic co by się dobrze klikało. Dlatego postanowiłem skupić się na czymś co mnie na serio interesuje. Chodzi o fabułę w Mortal Kombat.
Odwieczna walka dobra ze złem, anioły i demony prowadzące niekończącą się wojnę o duszę człowieka. Potyczka, w której żadna strona nie chce odpuścić, szczególnie jeśli nagrodą jest krystalicznie czysta dusza. Czy człowiek, będąc w samym środku takiej wojny, ma szanse na przetrwanie i szczęście?
kalendarz wiadomości | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
zobacz więcej