Recenzja filmu "Rush" ("Wyścig") - Hunt i Lauda w pojedynku o mistrzostwo F1
Książka "Zwycięska formuła" – David Coulthard został coachem
Recenzja gry F1 2017 - produkcja godna królowej motosportu, tylko ten Jeff...
Piękne kobiety, szybkie samochody - recenzja Motorsport Manager
F1 2015 i symboliczny brak kariery
Premiera F1 2014 bez emocji - kiedyś było lepiej… (retro unboxing)
20 listopada kolejny sezon Wirtualnej Formuły 1 Gry-OnLine przeszedł do historii. Na brazylijskim torze Interlagos najlepszy po raz drugi z rzędu okazał się Fisherfighter z Red Bull Racing. Młodemu kierowcy tak okazały wynik na niewiele się zdał, gdyż szanse na podium w klasyfikacji generalnej były jedynie iluzoryczne. Na drugim miejscu z niewielką stratą uplasował się Danley z Toro Rosso, a na trzecim eJay z Ferrari. Zamykający sezon wyścig nie zmienił znacząco klasyfikacji generalnej. O miły dla oka awans postarał się jedynie Rafalok, którego 8 punktów w ostatnich zawodach jest niejako potwierdzeniem sporych możliwości.
Za podium znaleźli się Sikham, Bokserek, wspomniany wyżej Rafalok, a także Lukas, Kowal, KORraN i Miszka. Bardzo pozytywnie zaskoczyła wszystkich frekwencja. Na zawody, które miały być jedynie formalnością stawiło się aż 16 kierowców. Opinię na ten temat wyraził zresztą sam Danley, były mistrz WF1 - Myślę, że wszystko wyszło zadowalająco dobrze, więc całą rywalizację w tym roku można uznać za udaną. Najlepszym wyznacznikiem niech będzie wysoka frekwencja, na którą podczas całego sezonu nie można było narzekać.
Właśnie zakończył się ostatni wyścig sezonu 2011 w Formule 1. Tor w Sao Paulo w Brazylii nie przyniósł żadnych rewelacji, mistrza indywidualnego i wśród konstruktorów poznaliśmy już kilka wyścigów temu, więc walka toczyła się właściwie tylko o drugie i trzecie miejsce w generalnej klasyfikacji kierowców. Czy sezon można zaliczyć do przełomowych? Czy rozwiązania zastosowane w tym sezonie okazały się trafione? Zapraszam na krótkie podsumowanie.
Tego należało się spodziewać. Po wielu tygodniach ciszy i dziennikarskich śledztwach Robert Kubica zabrał wreszcie głos na temat stanu swojego zdrowia. Polak przekazał zespołowi Lotus Renault GP smutną wiadomość – zawodnik nie będzie gotowy na początku sezonu 2012. Krakowianin zapewnia, że rehabilitacja przebiega pomyślnie, a jej efekty zaskakują wszystkich, jednak dojście do pełnej sprawności zajmie jeszcze trochę czasu.
W tym momencie fani Kubicy mogą poczuć się zawiedzeni. Wielki powrót po ciężkim wypadku w rajdzie należy odłożyć w kalendarzu na później i czekać na kolejne wieści od menadżera, który dosłownie wczoraj zapewnił włoskie media, że Robert już w styczniu rozpocznie jazdę w bolidzie Formuły Renault. Plan ten jednak mogą pokrzyżować czynniki naturalne, w tym spowolniony proces odzyskania pełnego czucia w dłoni i zwinności palców. Wiadome jest, że dłoń Roberta nie będzie już taka sama jak przed wypadkiem, ale wierzę, że facet zrobi wszystko, aby opanować choćby podstawowe ruchy potrzebne do obsługi kierownicy w bolidzie.
Przedostatni wyścig sezonu 2011 w Wirtualnej Formule 1 potwierdził doskonałą dyspozycję czołówki. Obyło się bez niespodzianek, a na najwyższym stopniu podium stanął wreszcie Fisherfighter z Red Bulla. Młody kierowca był dla konkurencji niesamowicie szybki, a mądra obrona pozycji pozwoliła mu pomknąć do mety jako lider. Ponad 4 sekundy za nim uplasował się świeżo upieczony mistrz, czyli Bioly, a obu zawodnikom życie uprzykrzał także Sikham z Toro Rosso.
Druga grupa przyjechała ze stratą ponad 27 sekund do Fishera. Za podium uplasował się Danley, eJay, a także Bokserek. Na punkty załapali się również Rafalok, maciula, Lukas i KORraN. O największym pechu może mówić Kowal. Doskonały czas w kwalifikacjach dał mu pole position. Z wyścigu musiał jednak się wycofać po kilku okrążeniach. Mechanicy Force India do dziś nie znają przyczyny usterki bolidu, ale zajmujący 5 miejsce w klasyfikacji generalnej zawodnik zdaje się już szykować na finał w Brazylii.
Hinduski tor Buddh Circuit był ogromną zagadką dla wszystkich kierowców w stawce WF1. To przecież najnowszy obiekt, na którym da się usłyszeć potężny ryk silników oraz poczuć zapach spalonych opon. Jednakże bo zakończeniu weekendu wszyscy przyznali, że akurat ten „Tilkedrom” (nazwa pochodzi od nazwiska słynnego projektanta, który ma monopol na F1) jest jednym z lepszych.
Dwie długie proste, kilka szybkich zakrętów oraz brak typowych, męczących wiraży typu stop&go przypadły do gustu. Pokazały to już zresztą kwalifikacje, gdzie o pole position walczyło aż 4 zawodników. Bioly74 w ostatniej chwili popełnił błąd i uzyskał czas dający mu zaledwie 2 linię. Z czuba startował więc Fisherfighter, który w klasyfikacji generalnej walczy cały czas z kowalem o 4 miejsce.
W 17 rundzie sezonu 2011 Wirtualnej Formuły 1 Gry-OnLine stało się to, czego wszyscy się spodziewali. Mknący z niesamowitą regularnością do celu Bioly74 ostatecznie przypieczętował kolejny tytuł mistrzowski. Wyścig na koreańskim torze miał jednak swoją ciemną stronę medalu, która niestety przyłożyła rękę do sukcesu kierowcy Renault. Na feralnym 11 okrążeniu kilku rywali Biolego doznało usterki sieci, co w konsekwencji zmniejszyło potencjalne emocje do zera. Mimo tego triumfatorowi trzeba oddać, że był niewiarygodnie szybki, mocny i dojrzały. Jak na mistrza przystało. Tym bardziej, że szanse na stratę mistrzostwa przed zawodami opierały się tylko i wyłącznie na absurdalnych, matematycznych wyliczeniach.
Zawody na torze Suzuka nie dały jeszcze ostatecznych rezultatów, ale wszystko wskazuje na to, że to Bioly74 będzie mistrzem Wirtualnej Formuły 1 Gry-OnLine w sezonie 2011. Słynna ósemka dostarczyła niektórym kierowcom wielu emocji. Jednakże to wspomniany Bioly zdeklasował stawkę i wyprzedził o 30 sekund swojego rywala Danleya. Dobry występ obecnego mistrza oddalił koronację rywala na następny termin i tylko techniczna katastrofa Renualt oraz niesamowicie szybka jazda zawodnika Toro Rosso mogą przekręcić wyniki w tabeli.
15 runda mistrzostw Wirtualnej Formuły 1 odbyła się na brytyjskim torze Silverstone. Był to jeden z przełożonych ze względu na przerwę wakacyjną wyścigów, dlatego każdy kierowca z utęsknieniem czekał na wizytę w świątyni sportów motorowych. W ten sposób WF1 odrobiła wszystkie zaległości i końcowa faza sezonu zostanie rozegrana według harmonogramu. Trzeba przyznać, że pomimo wielu prawie-ostatecznych rozstrzygnięć nikt nie odpuszcza i walczy dzielnie, do samego końca. W ostatni weekend nie obyło się bez niespodzianek. Grand Prix na Silverstone zdobył nieoczekiwanie kowal, aczkolwiek jeśli spojrzy się na jego formę w ostatnich kilku rundach to wynik ten można "odfajkować" jako jeden z zaplanowanych sukcesów. Szybkie tempo, bezbłędna jazda, unikanie kolizji i świetna dbałość o opony - reprezentant Force India może czuć się dumny.
Wyścig o Grand Prix Singapuru okazał się najbardziej kontrowersyjny ze wszystkich. Ciasny, uliczny, pełen wolnych zakrętów tor sprawiał problemy wszystkim. Świadomość przejechania 37 okrążeń bez choćby jednego błędu tylko zwiększała obawy odnośnie walki i jej potencjalnych konsekwencji. Na tego typu obiektach wyprzedzanie zwiększa ryzyko kolizji, aczkolwiek kierowcy Wirtualnej Formuły 1 (w skromnej liczbie, gdyż sporo uczestników wyeliminował tajemniczy wirus:() stanęli na wysokości zadania i uniknęli soczystych karamboli.
Wirtualna Formuła 1 zawitała na Nurburgrng, na którym rozegrane 13 rundę sezonu. Liczba 13 nie okazała się jednak szczęśliwa dla kilku kierowców, którzy nie dojechali do mety z wielu przyczyn. Tor był bardzo wymagający, a znikoma przyczepność zmusiła uczestników do mieszania w setupach bolidów. Najlepiej sobie z tym trudnym fachem poradził po raz kolejny Bioly74 z Renault, a jego wyższość musieli uznać Fisherfighter (Red Bull Racing) oraz zawsze groźny Danley (Toro Rosso). Pechowcem weekendu został jednogłośnie Kowal z Force India - doskonałe miejsce startowe stracił w wyniku kilku błędów. Wyprzedził go także drugi przedstawiciel Toro Rosso - Sikham. Przez cały wyścig kierowca hinduskiego zespołu toczył walkę z eJayem (Ferrari). Zawodnicy przez kilkanaście okrążeń jechali w odstępie zaledwie jednej sekundy i dopiero ostatnia zmiana opon w boksach dała Kowalowi odpowiednią przewagę nad rywalem. Za Ferrari ulokował się Bokserek, Rafalok, maciula oraz sajes.