Tabula Herma I - Gra o Tron, czyli walka o stołek
Gra o Tron, sezon 4 – Zimy nie ma, ale też jest dobrze
Kontrowersji wokół "Gry o tron" ciąg dalszy...
Początek 4 sezonu Gry o Tron pozwala spodziewać się najlepszego
Nie tylko "Gra o tron". Gdzie mogliśmy ostatnio zobaczyć gwiazdy Westeros?
Świąteczna lista życzeń
W książkach, który wyszły spod pióra G.R.R. Martina, a na kanwie których powstał niedawno serial, zaczytywałem się parę lat temu. Do dziś uważam tę serię za najlepszą w historii klasycznego fantasy. Do ekranizacji, w dodatku przeznaczonej wyłącznie na szklane ekrany, podchodziłem jak pies do jeża. Wciąż miałem wyrytą w pamięci świetną fabułę, której przetłumaczenia na język serialu nie mogłem sobie wyobrazić.
Potulnie przyznaję – myliłem się. Już po raz kolejny twórcy współczesnych seriali udowadniają mi, że powinienem przestać w końcu potrzegać produkcje telewizyjne, jako z góry skazane na porażkę. Okazuje się jednak, że niektóre historie są wręcz stworzone do formy serialowej. Gra o Tron jest tego idealnym przykładem. Kiedy postępowała serialowa rewolucja, to straszliwie się bałem, że czeka nas nawał nudnych, opartych na jednym pomyśle serii (hello Dr House). Jako jeden z niewielu, którym zupełnie nie podobało się Lost, ani Prison Break, nie wierzyłem w seriale. Dlaczego w takim razie uwierzyłem w Grę o Tron?
Przed Wami drugi BojTok, tym razem bez gości specjalnych. W następnym się to zmieni, postaramy się już o to. Dziś rozmawiamy o serialu Game of Thrones, płycie Tin Pan Alley i downtime'ie PSN.
W przyszłym tygodniu planujemy omówić m.in. kinowego Thora. Jeśli macie inne pomysły na zajawki, które warto obczaić, to dajcie znać. A jeśli zobaczycie nas kiedyś, robiących z siebie głupków w krakowskich zaułkach, nie zawahajcie się podbijać.