Zawsze w zapasie mam jakieś gry stawiające tylko na multiplayer. Stanowią one dla mnie odskocznię od eksploracji wielkich, wirtualnych światów pełnych magicznych smoków. Też często zdarza się, że nie mam czasu na dłuższe posiedzenia z RPG typu Dark Souls czy innym Wiedźminem. Ostatnio jednak zabrakło mi takich tytułów, od kiedy skończyłem maniakalnie rozgrywać kolejne mecze w League of Legends. Zachęcony przez kolegów, sięgnąłem po nowego Counter-Strike’a o podtytule Global Offensive. I to było to, czego szukałem. Odpaliłem i… teraz ciężko mi się od niego odessać, by znaleźć czas na cokolwiek innego. Ale wpierw wytłumaczę Wam w pięciu punktach, co tak bardzo przyciągnęło mnie do grania w te diabelstwo.
W swoim pierwszym wpisie na łamach tego portalu ponarzekałem nieco na zdolności społeczności zgromadzonej wokół gier komputerowych, która potrafi przekonać niezdecydowane jednostki, że jakiemuś „wyrobowi internetu” należy się szacunek, zainteresowanie i najlepiej – kawał Twojej wypłaty. Mówiąc krócej – wytknąłem negatywy płynące z mocy ogółu, dzisiaj jednak czas odwrócić w ich stronę koło fortuny i nagrodzić za twórczość, która jakościowo często przewyższa pierwotne założenia. Za mody.
Counter-Strike jako ikona e-sportu i pewien element popkultury w ogóle – już chyba nikogo to nie dziwi. Wspólne partie z kolegami w kafejkach, gdzie piętnastocalowe CRT-ki wyświetlały kanciaste i nieostre lokacje z poczciwego 1.6, zdążyły odejść w zapomnienie i pozostać w nostalgii milionów graczy. Później mieliśmy jeszcze Condition Zero oraz Source’a, które mnie nie przekonały, ale patrząc na co niektórych – to i owszem. Niemniej jednak na dłużej przyciągnął mnie Global Offensive, czyli najnowsza propozycja Valve na sprostanie legendzie.
Zapraszam na Znalezisko z sieci, czyli to wszystko, czego wypatrują w sieci wygłodniali konsumenci growej rozrywki - faile, bugi, wpadki, nooby, hardkorowi gracze i wiele, wiele innych, nie mniej ciekawych, zjawisk... Jeśli chcesz na chwilę oderwać się od marketingowo-biznesowego rynku gier wideo to Znalezisko z sieci jest właśnie dla Ciebie!
Fanem ani zawziętym graczem popularnego CS-a nie jestem. Ot, kiedyś grałem, choć moje umiejętności znacząco odbiegały od serwerowych standardów. Miałem długi okres przerwy, a po otrzymaniu dostępu do bety nowej części Counter-Strike’a – Global Offensive – wsiąknąłem na kilka godzin. Czego to jest zasługa? Nowego-starego silnika?
Do artykułów na temat zabawy w Paintball mam wyjątkowy sentyment. Praca o rozkosznym smarowaniu się farbą była bowiem moim pierwszym materiałem opublikowanym na łamach serwisu Gameplay.pl (Sporty przyszłości #1 Paintball, czyli krok dalej w FPS-ach). Od tamtej pory pojawiły się pamiętne Gadżety na farbę oraz masa innych tekstów i filmów o tej aktywności sportowej. Póki co, ostatnim przystankiem było utworzenie pierwszej polskiej telewizji o Paintballu (SplatPackTV). Zawsze jednak w jakimś stopniu, mniejszym bądź większym, odwoływałem fundowanie Splatów do świata gier komputerowych i vice versa. Dlatego też najświeższe inicjatywy polskich farbowanych zajawkowiczów zaintrygowały mnie wybitnie. Po szczegóły zapraszam dalej:)
W zapowiedzianym niedawno Counter-Strike: Global Offensive pojawi się nowy tryb rozgrywki. W bitwach o nazwie Arsenal gracze będą zdobywać lepsze uzbrojenie za eliminowanie innych uczestników zabawy. Twórcy z Valve ujawnili też liczbę nowych map, jakie pojawią się w grze.
Stare porzekadło „Polak potrafi”, choć brzmi raczej pozytywnie, zazwyczaj kojarzone jest z kombinatorstwem i naciąganiem bliźniego, lub w najlepszym wypadku ze spektakularną porażką. Przypomniałem sobie o nim wczoraj, gdy postanowiłem sprawdzić, czy na najpopularniejszym polskim serwisie aukcyjnym da się kupić tanio Gift Code do „Minecrafta”. Liczyłem, że po weekendowej promocji związanej ze ślubem autora gry, dzięki której można było zakupić dwa egzemplarze w cenie jednego, na aukcjach pojawią się tanie kody aktywacyjne. Gdy zobaczyłem okazję w cenie 7,99 zł od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. Postanowiłem przejrzeć serwis w poszukiwaniu podejrzanie tanich gier i tym samym odkryłem, że w biały dzień na Allegro naciągane są dziesiątki ludzi.