W co gracie w weekend? #378
Kreskówkowe mordobicie – Recenzja Cartoon Network: Battle Crashers 3DS
Recenzja Dragon Ball: Revenge of King Piccolo na Wii
Bossowie – Dragon Ball: Revenge of King Piccolo
Powstanie i upadek gatunku „chodzonych bijatyk”
Pierwsze wrażenia z Dragon's Crown - to jedna z moich gier tej generacji!
Ciągle zaskakuje mnie, to jak działają sequele. Wiele z najlepszych gier w historii nie doczekało się kontynuacji podczas gdy przeciętnie i niezbyt interesujące tytuły mają całą masę sequeli. Nie wiem, jak to wszystko działa, ale jestem ciekawy, co motywuje do inwestowania w daną markę? Dlaczego ktoś postawił na Ganryu 2? No i czy było warto?
Witam wszystkich. Nowy rok ma raptem dwa tygodnie, a ja zdążyłem sprawdzić już z dziesięć różnych produkcji. Z jednym wyjątkiem zajmuję się tytułami, o których mogliście już wcześniej przeczytać na łamach W co gracie w weekend? Jeśli jesteście zainteresowani co to za gry lub chcielibyście dodać od siebie trzy grosze, to zapraszam do dalszej części tekstu.
Chodzone bijatyki najlepsze lata mają dawno za sobą. Magia salonów gier i wrzucania monet do automatów już nigdy nie wróci. Do tego gry się rozwinęły, a twórcy mają bardziej bezczelne metody na wyciąganie kasy z graczy. Jednak od czasu do czasu ktoś decyduje się, stworzyć gry wzorowane na klasycznej formule idź w prawo i obijaj wszystko, co zobaczysz. Czasem wychodzi z tego coś spoko. Innym razem dostajemy Breakneck City.
Klasyczny beat’em up z bohaterami najpopularniejszych kreskówek Cartoon Network. Brzmi naprawdę nieźle, prawda? Niestety szału nie ma – Cartoon Network: Battle Crashersto gra, która szybko zaczyna przynudzać. Jest jedynie poprawna, dlatego może spodobać się jedynie najmłodszym, mniej wymagającym graczom, będącym hardkorowymi fanami bohaterów kreskówek.
Dragon Ball niebędący zwyczajną bijatyką? Stworzony na wyłączność na Wii? Opowiadający początki historii Son Goku? Przecież to musiało się udać. Wreszcie tysiące fanów mangi i anime miały zyskać możliwość wzięcia udziału w uwielbianych wydarzeniach z serii, w sympatycznej oprawie audiowizualnej. Jak jednak widzicie już po ocenie w prawym górnym rogu, w kilku miejscach twórcom powinęła się noga.
Dragon Ball to bardzo wdzięczny temat na grę. Charyzmatyczne postacie, ciekawi przeciwnicy, ogromna efektowność pojedynków. Może tylko cieszyć, gdy jakiekolwiek studio decyduje się potencjał mangi i anime wykorzystać w nieco inny sposób, niż tworząc typową bijatykę 1 na 1. Dragon Ball: The Revenge of King Piccolo to taki projekt – chodzona nawalanka, która opowiada o wydarzeniach z początków przygody Son Goku. Jak wypadają tam starcia młodego saiyanina z najważniejszymi przeciwnikami?
Uwaga, spojlery przeszywają mocniej niż Dodonpa!
Demo Odin Sphere Leifthrasir rozkochało mnie w sobie. Połączenie chodzonej bijatyki, action-RPG i platformera, które wygląda przepięknie, brzmi przepięknie i gra się jeszcze lepiej to prawdziwy pokaz wielkości autorów z Vanillaware.
Gry komputerowe nieustannie ewoluują. Jeden wyjątkowo udany mechanizm rozgrywki zostaje ochoczo kopiowany przez innych twórców, z czasem stając się powszechnym standardem. Apteczki odnawiające punkty życia zostały wyparte przez samoregenerujące się zdrowie. System chowania za osłonami przez jakiś czas był punktem obowiązkowym niemal każdej gry akcji z kamerą osadzoną za plecami bohatera. Za sprawą postępu rodzą się zupełnie nowe gatunki i podgatunki gier. Jednakże, ma to swoją cenę. Wiele starych rodzajów gier wideo nie potrafi dostosować się do zmian. Albo wręcz przeciwnie, ulegają one tak dużej ewolucji, że przestają przypominać to, czym pierwotnie były. Tak jak na przykład szalenie popularne w erze salonów gier chodzone bijatyki, zwane również beat’em upami lub rzadziej brawlerami.
Spodziewałem się, że Dragon’s Crown będzie tytułem ciekawym. Mam sporo miłości do chodzonych bijatyk i od dłuższego czasu czekam na naprawdę godnego przedstawiciela tego gatunku. Nie spodziewałem się, że dostanę przypuszczalnie jedną z moich ulubionych gier tej generacji.
Final Fight: Double Impact to chyba najlepsze wydanie starej gry na obecne konsole, a do tego po prostu porządna produkcja. Capcom lubi pieniążki i co rusz wydaje nam jakieś starocie za wysoką cenę, ale teraz jest szansa na to, że dostaniemy też najciekawsze z chodzonych bijatyk tego giganta. Jestem za!