Lords of the Fallen – od ekscytacji do irytacji
Giełda jest dziwna
Sniper: Ghost Warrior 3, film Nieśmiertelny i Radom - co mają wspólnego?
Lords of the Fallen – wrażenia po pierwszej zarwanej nocy
Lords of the Fallen w świetle drobnych, acz znaczacych niedociagnięć.
Snajper w Warszawie, czyli recenzja gry Enemy Front
Wiadomo, City Interactive wciąż kojarzy się z grami, których cena nie przekracza 10% kieszonkowego gimnazjalisty. Jednak po ich pierwszym, w miarę wysokobudżetowym tytule (plotki głoszą, że oscylującym w granicach 3 baniek) oczekiwałem czegoś znacznie lepszego od Spy Huntera czy Wojny w Kolumbii. Zwłaszcza, że użyli sprawdzonej technologii z nowego Call of Juarez i podnieśli cenę do 69 zł (aaaa chyba nawet drożej to wyszło w niektórych sklepach). Przejdę do sedna. Po kilkudziesięciu minutach od instalacji Sniper: Ghost Warrior na moim dysku poczułem deja vu. To było dalej to samo tzn. prosta jak cep rozgrywka z gratisowymi burakami (mój ulubiony - członek drużyny siedzący na silniku łódki; dobrze, że mu tyłka nie przycięło w trakcie podróży), w tym przypadku w ponadprzeciętnej oprawie wizualnej.