Debbie wydaje się ostatnią czystą w mieście technologicznych ćpunów. Wyjątku nie stanowi jej chłopak, uzależniony po same uszy współczesny glina. Gdy dziewczyna dowiaduje się o odgrodzonym od świata polem EMP Tokyo, staje się ono jej nową obsesją. Po ostatnim zleceniu dla szalonego dyktatora, oaza marzeń zdaje się być na wyciągnięcie ręki. Wtedy to para otrzymuje kolejną dyspozycję. Mają zniszczyć barierę EMP, co umożliwi wchłonięcie Tokyo w obręb systemu.
Niejednokrotnie zdarza Wam się, tak jak mi, przeglądać wszelkiego rodzaju sieciowy mętlik pełen niezrealizowanych pomysłów, chorych idei, czy odważnych planów, które z jakiegoś powodu nie weszły w życie? Mam nawet wrażenie, że głównie z porzuconych pomysłów i nieudanych prób ich wdrożeń składa się Internet, a tylko jego niewielka część może zaświadczyć swoim bytem o udanym wykorzystaniu potencjału drzemiącym w jakimś planie. Co do ostatnio odkrytego pomysłu z Kickstartera wielu ma bardzo ambiwalentne odczucia, bowiem naruszają one pewną sferę, co do której niewielu jest gotów uwierzyć, że tak powinno się robić. Bo jak można inaczej określić coś, co powiązać ma ludzką krew z graniem?
Spike Jonze to twórca, który wielokrotnie był wyróżniany i nagradzany wieloma prestiżowymi nagrodami filmowymi, ale dopiero jego najnowsze dzieło przyniosło mu większy rozgłos. Warto wspomnieć, że również amerykańska Akademia Filmowa doceniła artystę, któremu "Ona" przyniosła Oscara za świetny i niesamowicie oryginalny scenariusz.
BMW postanawia wyprzedzić konkurencję, wprowadzając na rynek laserowe reflektory. Mają one wyprzeć przestarzałe według producenta popularne dziś LED-y. Nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie pojawią się w seryjnie produkowanych samochodach, ale mówi się o najbliższych 2-3 latach. Dziś z kolei możemy obejrzeć opublikowany przez przedstawicieli bawarskiej marki krótki film z komentarzem prezentujący rewolucyjną nowość w akcji.
Valve zaskakuje. Kto z nas jeszcze kilka lat temu pomyślałby, że platforma dystrybucji cyfrowej, jaką jest Steam doczeka się tak kolosalnego rozwoju? Możliwe, że jesteśmy właśnie świadkami wydarzenia, kiedy to komputery i konsole jako platformy do gier stają się niemalże takie same. Czy Steam Machines, Steam Controller oraz Steam OS zdetronizują Sony i Microsoft?
Valve próbowało szczęścia w salonach naszych domów już wcześniej, implementując w Steam opcję Big Picture. Teraz idąc krok dalej zaczyna straszyć molochów rozrywki video swoimi nowymi pomysłami. Co ciekawego ma dla nas ekipa Gabe’a Newell’a?
Zazwyczaj serial, żeby mnie na dobre kupić, potrzebuje minimum kilku odcinków. Nawet uwielbiane przeze mnie Sons of Anarchy stało się uwielbiane jakoś w drugiej połowie pierwszego sezonu. Czarne Lustro takiego problemu nie miało. Pierwszym odcinkiem walnęło z impetem tam, gdzie miało walnąć, a kolejnymi tylko mnie dobijało.
Zastanawialiście się jakby wyglądał świat, gdyby pojawiła się możliwość pisania za pomocą myśli? Ja tak, dlatego przedstawię wam moją wizję przyszłości jaka może wejść w życie. W końcu parę lat temu zaczęto prace nad takim urządzeniem, a jak wiadomo technologia lubi przeć naprzód i się rozwijać.
W latach 70. przemysł komputerowy nabierał coraz większego rozpędu. Lampy zostały wyparte przez tranzystory, które z kolei ulegały miniaturyzacji i były łączone w mikroprocesory, zdolne mieścić tysiące elementów w obudowie rozmiarów ziarna fasoli. Komputery wreszcie przestały zajmować całą salę, i chociaż wciąż nie dało się ich postawić na blacie biurka, to dało się je pomieścić w szafie, którą można by ustawić na przykład w sali barowej czy kawiarni.
Ab ovo…
Wszystko zaczęło się niecałe dwie dekady temu, w drugiej połowie lat 90. W tym czasie Akcja Wyborcza Solidarność świętowała zwycięstwo w wyborach parlamentarnych, nieświadoma jeszcze, że za jej rządów Polska pogrąży się w największym po 89 roku kryzysie gospodarczym, a za kilka lat aż 68% Polaków będzie twierdzić, że zmiany ustrojowe ostatniej dekady odbiły się negatywnie na jakości ich życia.
Większość ludzi w związku z pojawieniem się następnej generacji konsol, oczekiwało przełomu technologicznego w nowych grach. Jak widać na prezentacjach, ten niestety nie zagościł. Jak myślicie dlaczego? Czyżby świeżutkie platformy okazały się za słabe? A może nie da się już stworzyć niczego lepszego? Nic bardziej mylnego. Powód tkwi zupełnie w czym innym, zaś odpowiedź na nurtujące was pytanie czeka w dalszej części tego tekstu.