Operation Abyss: New Tokyo Legacy - Danteveli - 3 kwietnia 2017

Operation Abyss: New Tokyo Legacy

Playstation Vita jest praktycznie martwym systemem. Wiedzą o tym wszyscy i nikogo nie zaskoczy brak nowych gierek na tą konsolę. Co jakiś czas pojawiają się porty albo dawno temu obiecane gierki. Prawdą jest jednak to, że przenośny system Sony jest już praktycznie po drugiej stronie. Z tego powodu wielu graczy nie interesuje się konsolą, na którą wyszło sporo świetnych gier. Na szczęście wydawcy w pogoni za dolarami wydają porty świetnych gierek z biblioteki Vity. W ten sposób dostaliśmy Toukiden, God Eater, Tearaway czy Arcana Heart 3 Love Max!!!!! Teraz do tej grupy dołącza Operation Abyss: New Tokyo Legacy. Fani japońszczyzny powinni się z tego powodu cieszyć.

Fabuła Operation Abyss: New Tokyo Legacy przenosi nas do Japonii przyszłości, gdzie sprawy nie maja się zbyt dobrze. Potwory, stworzenia przypominające zombie i magiczna dziewczyna są pierwszymi rzeczami jakie widzi nas bohater. Nie mamy pojęcia jak znaleźliśmy się w tym przeklętym miejscu. Wiemy tylko że zapach otaczających nas zwłok nie jest zbyt przyjemny. Praktycznie z miejsca zostajemy włączeni do jakiejś rządowej jednostki zajmującej się ubijaniem bestii.

Z jednej strony Operation Abyss to kolejna gra z bohaterem cierpiącym na amnezję. Powielany przez wszystkie gry zabieg jest już po prostu wnerwiający. Amnezja zazwyczaj jest dowodem lenistwa twórców i mam już dość takiego zachowania osób odpowiadając za scenariusze. Jeśli nasza postać ma nie wiedzieć co dookoła niej się dzieje to niech ktoś wysili się na coś bardziej pomysłowego niż cegłówka na głowę i niepamięć. Z drugiej strony New Tokyo Legacy zaskoczyło mnie pozytywnie relacjami pomiędzy bohaterami i tym jak historia rozwija się w dalszej części. Nie udało się uniknąć typowych dla anime charakterów ale całość współgra ze sobą naprawdę dobrze. Nie jest to poziom Stranger of Sword City ale gra zaintrygowała mnie na tyle żeby poświęcić jej sporo godzin.

 Gameplay jest dość standardowy jak na tytuł DRPG. Mamy 6 osobową drużynę. Trzy postacie z przodu i trzy z tyłu. Przemierzamy różne lochy wypełnione pułapkami i potworami by powalczyć z bossami. Rozgrywkę obserwujemy z perspektywy pierwszoosobowej i poruszamy si w charakterystyczny, niezbyt intuicyjny sposób po którym można rozpoznać wszelkiej maści Dungeon Crawlery. Walki odbywają się trybie turowym z uwzględnieniem pozycji. Osoby stojące w drugim rzędzie nie mogą na przykład korzystać z broni o krótkim zasięgu. Standardowe zasady dobrze znane z innych gier wideo. Podobnie jest z samymi walkami. Możemy atakować, bronić się korzystać ze specjalnych umiejętności i czarów. Jest to raczej prosty system który będzie dobrze znany każdemu kto przynajmniej raz w życiu zagrał w jakiegoś JRPGa. Nie jest to jednak jakiś problem bo mamy wszystko czego nam do szczęścia potrzeba. Możemy wzmacniać naszych towarzyszy, osłabiać przeciwników i zadawać im obrażenia różnymi typami broni.

Tym co urozmaica rozgrywkę są różnego rodzaju puzzle i bajery jakie pojawiają się kolejnych lochach. Ukryte pomieszczenia do których można dostać się wykonując konkretne akcje, pola które zmieniają naszą pozycję i inne udziwnienia sprawiające, że odwiedzane przez nas lokacje są różnorodne. Dodatkowo określone typy przecinków można skutecznie atakować wyłącznie bronią o odpowiednich właściwościach. Sprawia to, ze na pozór podstawowy system walki ma jakieś niuanse i jest w miarę interesujący

Mam pewne problemy w ocenianiu Operation Abyss: New Tokyo Legacy. Głownie ze względu na to, ze w głowie porównuję ten tytuł do Stranger of Sword City. Opie produkcje pochodzą od tego samego dewelopera – Experience i zostały wydane w Japonii mniej więcej w tym samym czasie. Stranger jest moim zdaniem znacznie ciekawsze pod względem fabuły. Plus bardzo podobał mi się patent z dwoma wariantami oprawy graficznej gry. To oczywiste tylko moje preferencje. Po prostu szkoda mi, że w New Tokyo Legacy nie zagrałem trochę wcześniej. Wtedy najprawdopodobniej miałbym o tej produkcji jeszcze lepsze zdanie. Niestety Stranger wylądował na Pc rok temu a za Operation Abyss zabrałem się dopiero na dwa miesiące przed premierą sequela. Timing ma w tym wypadku znacznie.

Operation Abyss: New Tokyo Legacy to kolejny solidny DRPG, który zostanie doceniony przez fanów gatunku. Produkcja studia Experience zawiera w sobie wszystko czego potrzeba do dobrej zabawy. Nie jest to jednak produkcja, która nada się na początek przygody z gatunkiem. New Tokyo Legacy brakuje polotu i siły przyciągania by zachęcić niedzielnych graczy do rysowania mapy eksplorowanych terenów. Tytuł ten zachęcił mnie do tego by zabrać się za sequel, gdy ten pojawi się na rynku. Z tego powodu mogę uznać wydanie Operation Abyss: New Tokyo Legacy na Steam za spory sukces Nippon Ichi Software.

Danteveli
3 kwietnia 2017 - 14:37