The 25th Ward: The Silver Case - Danteveli - 7 marca 2018

The 25th Ward: The Silver Case

Suda 51 to bardzo interesujący twórca. W końcu nie ma zbyt wielu deweloperów, którzy w przeszłości pracowali jako grabarze. Ekscentryczny jegomość tworzy nietypowe gry, które trafiają do wąskiego grona graczy szukających w elektronicznej rozrywce czegoś nietypowego. Nie będę bawił się zbytnio w opisywanie tego wszystkiego bo lata temu spłodziłem cykl Wspaniały Świat Sudy, gdzie zagłębiłem się w twórczość 51. Teraz przyszła pora na aktualizacje serii bo na rynku pojawiła się anglojęzyczna wersja The 25thWard: The Silver Case. Czy sequel The Silver Case jest tak samo zakręcony jak oryginalna gra i reszta klasyków Grasshopper Manufacture?

The 25th Ward to bardzo ciekawy przypadek gry powracającej z nicości. Podobnie jak oryginalne Silver Case produkcja ta pojawiła się tylko w Japonii. Jednak w przeciwieństwie do tamtej gry The 25th Ward nie miało premiery na fizycznym nośniku. Tytuł ten był epizodyczną grą stworzoną na telefony. Mówimy o telefonach sprzed epoki ekranów dotykowych, które dawno temu przestały istnieć. Wraz ze zmianami w branży telekomunikacyjnej The 25thWard stało się jedną z wielu gier, które po prostu wyparowały i gracze stracili możliwość zagrania w nią. Teraz w 13 lat po premierze pierwszego „odcinka” tytuł powraca za sprawą remastera.

The 25thWard to kontynuacja The Silver Case osadzona kilka lat po wydarzeniach z tamtej gry. Seria zbrodni w dystryktach przyczyniła się do stworzenia nowego miejsca, które ma być rajem na ziemi. Sielanka nie trwa jednak zbyt długo, gdyż mieszkańcy tej utopii zaczynają popełniać tajemnicze samobójstwa. Cały projekt szybko staje pod znakiem zapytania a my mamy okazję zbadać przyczyny dziwnych zdarzeń.

Fabuła jest przedstawiona w trzech kampaniach przedstawiających perspektywę różnych bohaterów. Powraca dziennikarz, w którego wcielaliśmy się w poprzedniej grze. Jest także grupa policjantów. Trzy ścieżki śledztwa prowadzą do jednej osoby i pytania czy „nieśmiertelny” morderca Kamui powrócił?

Tak mniej więcej prezentuje się początkowy zarys tego zakręconego thrillera, który z minuty na minute staje się coraz dziwniejszą bestią. Świat w wersji mrocznej dystopii to specjał Sudy i tutaj mamy okazję przekonać się jak dobrze to wychodzi. Nie będę bawił się w spoilery bo The 25thWard to w jakichś 70% visual novel. Ograniczę się tylko do stwierdzenia, że pod względem powalonej fabuły jest tutaj dobrze i miłośnicy porządnych gier od Grasshopper Manufacture będą zadowoleni.

Forma rozgrywki z tego tytułu studia Grasshopper Manufacture to wariacja na temat gatunku Visual Novel. The Silver Case to swego rodzaju kolaż zawierający zarówno tradycyjne elementy gry tekstowej jak i wstawki FMV, animacje i obrazki. Całość jawi się nam jako kolekcja mniejszych i większych okienek pojawiających się na ekranie. W trakcie rozgrywki nigdy nie dochodzi do sytuacji, gdzie na naszym ekranie pojawia się tylko jeden element w stu procentach absorbujący naszą uwagę. Z tego powodu mamy wrażenie jakbyśmy akcję obserwowali nie z perspektywy bohatera, któremu sami nadajemy imię lecz sprzed jakiejś aparatury. Poza czytaniem kolejnych wolno pojawiających się linijek tekstu mamy także elementy gry przygodowej. Od czasu do czasu pojawiają się sekcje, gdzie przyjdzie nam sterować naszą postacią i rozwiązywać matematyczne zagadki. Nacisk na cyferki wynika po części z tego, że oryginalna wersja gry stworzona była pod telefony komórkowe z klawiaturami numerycznymi.

Dość nietypowy sposób prezentacji gry wpływa na to, że oprawa graficzna jest tutaj bardzo dziwna. Gra ma styl, który równa się z czymś takim jak Persona 5. W każdym momencie rozgrywki towarzyszy nam coś co sprawia, że 25th Ward wyróżnia się spośród innych gier. Dobór kolorów i to jak wszystkie ramki z fragmentarycznymi informacjami się uzupełniają sprawia, że na własnej skórze doświadczamy to jak dziwny jest świat gry. Ważnie jest to, że gra prezentuje się lepiej od oryginału. Silver Case było bardzo stylowe ale często tekstury wyglądały jak wyjęte żywcem z wersji na PSX. Teraz w wielu miejscach jest znacznie lepiej co w moich oczach jest sporym atutem nowego tytułu.

The 25thWard: The Silver Case to dość trudny przypadek. Nie chodzi o to, że jest to kiepska gra. Wręcz przeciwnie, tytuł ten jest naprawdę solidny i powinien zadowolić każdego fana schizowych thrillerów o pracy specjalnych jednostek policji. Produkcja ta jest na tyle specyficzna, że sięgną po nią fani poprzedniej gry. W końcu to sequel The Silver Case z powracającymi postaciami i kolejnymi morderstwami. Nie wyobrażam sobie grania w ten tytuł bez znajomości poprzednika. Gracz zostanie w takiej sytuacji rzucony na zbyt głęboką wodę i kompletnie nie zrozumie skomplikowanej historii powiązanej z innymi tytułami Grasshopper Manufacture. Tego można było się jednak spodziewać.

To co mnie uderzyło to fakt, że gra wymaga od nas odpowiedniego nastawienia i koncentracji. Były dni kiedy po prostu nie mogłem wysiedzieć przy tym tytule. Tempo The 25th Ward jest specyficzne a sama gra momentami jest bardzo opresyjna. To sprawiało, że po prostu nie byłem w stanie grać, kiedy na głowie miałem jakieś inne sprawy. Produkcja ta na pewno nie nadaje się na bezmyślne odstresowanie i nie polecam granie na siłę. 

Musze trochę posiedzieć i pomysłec o tym wszystkim co czekało mnie podczas zanurzenia się w świat Silver Case. Wiem, że nowy tytuł do mnie trafia i fabuła ponownie mnie zaintrygowała. jednak podczas gry w ten tytuł po raz pierwszy zdałems obie sprawę, że konkretna atmosfera i to jak przytłaczająca jest dana gra potrafi naprawdę ostraszać. To jak z oglądaniem artystycznych filmów w stylu  Begotten. Jest na nie czas i miejsce i tylko w odpowiednim momencie jesteśmy je w stanie docenić. 

Smuci mnie fakt, że The 25th Ward: The Silver Case nie sprzeda się w jakiejś powalającej ilości sztuk. Mam nadzieje, ze gra na siebie zarobi i zarówno Nippon Ichi Software jak i Grasshopper Manufacture dalej będą nam serwować nietuzinkowe, klimatyczne produkcje. 25th Ward jet świetnym policyjnym thrillerem w klimatach mrocznej mangi dla dorosłych jak MPD Psycho. Osobiście mam ochotę na więcej i niezmiernie ciesze się, że miałem okazję w końcu zagrać w ten tytuł. Fani gier przygodowych powinni jak najszybciej ograć oryginalne Silver Case i sięgnąć po ten tytuł.

Danteveli
7 marca 2018 - 10:24