Krótka piłka - Overkill's The Walking Dead - Danteveli - 14 listopada 2018

Krótka piłka - Overkill's The Walking Dead

Nie lubię gier, które z powodu jakichś dupnych pseudo problemów wywalają mnie do menu głównego. Zwłaszcza jeśli dzieje się to nagminnie i postęp zrobiony przez ostatnie kilkanaście do kilkudziesięciu minut idzie się rąbać. Z tego powodu nie mam zbyt wiele dobrego do powiedzenia na temat Overkill's The Walking Dead. Ten tekst staje się więc bardziej przestrogą niż „profesjonalną” recenzją.

Overkill's The Walking Dead to nowa historia z nowymi bohaterami dziejąca się w komiksowym uniwersum The Walking Dead. Akcja tytułu rozgrywa się w Waszyngtonie (mieście a nie stanie) i koncentruje się na losach różnorodnej grupki ludzi, którzy postanawiają współpracować by zbudować społeczność, która przetrwa koszmar świata opanowanego przez zombie.

Jeśli chodzi o bohaterów to mamy typową mieszankę przedstawiającą różnorodne postacie. Biały dzidziuś z karabinem snajperskim, sistra Aloy a Horizon Zero Dawn z kuszą, Azjatka z SMG i czarnoskóry twardziel z shotgunem. Każda z postaci ma jakąś swoją historyjkę opowiadającą o tym co robili przed początkiem apokalipsy ale nie jest to ani ciekawe ani potrzebne do rozgrywki. Wynika to z tego, że żadna z postaci nie jest interesująca. Podobnie jest z mieszkańcami naszego obozu. W teorii mamy się do tych NPC przywiązać ale gra nie robi nic by tak się stało. Bezduszne kukły, które musimy odwiedzać pomiędzy misjami żeby otrzymać nagrody za wykonane zadania.

Rozgrywka w Payday, tfu Overkill's The Walking Dead jest dosyć prosta. Nasza czteroosobowa banda (bo w pojedynkę nie ma sensu grać) musi wykonać szereg zadań polegających na znalezieniu odpowiednich przedmiotów by odblokować kolejny skrawek mapy po czym nakopać jakimś wrogom zdobyć jakiś bajer albo zabezpieczyć jakieś miejsce. Standard znany od czasów Left 4 Dead. Kiedy wszystko idzie dobrze i gramy w zgranym zespole to zabawa jest naprawdę przyjemna. Zespołowe wykańczanie bandziorów i zombiaków, skradanie się i unikanie pułapek potrafi bawić.

Nowe The Walking Dead w znacznym stopniu jest oparte na systemie znanym z Payday 2. Mamy podobny rozwój postaci z masą skilli i dostosowywaniem swojego ekwipunku do potrzeb misji. Do tego podobnie jak w tamtej grze zabawa ma polegać na nieustannym powtarzaniu tych samych misji po to by zgarniać nowy sprzęt i trafiać na rzadkie przedmioty. Podobnie wypada sprawa z planszami, które ulegają drobnym modyfikacjom i każda pojawia się w kilku wariantach. Sprawia to, że zanim nauczymy się gdzie co jest na pamięć będziemy musieli jeden level zaliczyć kilka razy. Osobiście mnie coś takiego już nie bawi i nie mam ochoty przechodzić tych samych plansz i pokonywać setki takich samych przeciwników. Destiny wyczerpało moje pokłady dobrej woli w stosunku do gier tego typu. Osoby którym ten typ rozgrywki nie przeszkadza powinny się jednak nieźle bawić.

Piszę powinny bo nie mam pewności, że tak będzie. Wynika to z tego, że grając na PC natknąłem się na sporo bugów i poważnych problemów technicznych. Ostatni raz tyle kłopotów miałem ze skopanym portem Dead Rising 3. Podczas przygody z Overkill's The Walking Dead miałem okazję cierpieć z powodu niezwykle długiego wczytywania się map, wywalania mnie z gry do menu, błędów krytycznych po których dostawałem ekran z prośbą o kontakt z supportem. Do tego jeszcze znikające przedmioty przenikanie przez tekstury i inne bajery. Nie wiem czy to moja konfiguracja PC jest jakimś problemem czy też gra ogólnie ma masę problemów. W każdym razie w moim przypadku jest to tytuł na granicy produktu, który można nazwać grą. Czytając opinie na forum Steam nie natknąłem się na wiele osób mających podobne problemy z tym tytułem. Chociaż kilka osób narzekało, że w ogóle nie może odpalić gry, więc trudno mi powiedzieć jak wielka jest skala problemów z jakimi napotykają się gracze.

Overkill's The Walking Dead to tytuł który kiedyś może będzie dobrą grą. Wieloletnie wsparcie dla Payday 2 daje nadzieje na to, że twórcy nie porzucą tego tytułu. Na dzień dzisiejszy nie ma to jednak większego znaczenia. Za cenę ponad 200 złotych oferuje się nam produkcję wprost z Early Access z kilkoma mapami, przeciętną oprawą graficzną, masą bugów i niedopracowaną rozgrywką. Jak ktoś się uprze to może się przy tym nieźle bawić z grupą kumpli. Nie wiem tylko dlaczego ktoś miałby się na to decydować. Na rynku jest kilka ciekawszych, bardziej rozbudowanych i tańszych produkcji, które oferują nam lepszą zabawę.

Danteveli
14 listopada 2018 - 19:53