SpongeBob SquarePants: Battle for Bikini Bottom – Rehydrated - Danteveli - 23 czerwca 2020

SpongeBob SquarePants: Battle for Bikini Bottom – Rehydrated

Podobno stosunkowo wcześnie stałem się starym człowiekiem. Dlatego gdzieś w podstawówce przestałem oglądać kreskówki i bajki. Zamiast tego grałem w gierki i traciłem czas na japońskie seriale o gwizdach rocka żyjących spokojnie w domu z teściami. Do dzisiaj nie oglądam bajek ani popularnych kreskówek. Dlatego rzeczy takie jak SpongeBob nikdy nie były na moim radarze. Dlatego zdziwiło mnie, że jakaś stara gierka z udziałem żółtej gąbki może być uwielbiana przez sporą ilość graczy. Nadal nie rozumiem czemu ludzie kochają ten serial, ale zaczynam zdawać sobie sprawę dlaczego SpongeBob SquarePants: Battle for Bikini Bottom – Rehydrated powstało.

SpongeBob SquarePants: Battle for Bikini Bottom – Rehydrated to kolejny remaster/remake od THQ Nordic. Firma ponownie wydała prawie wszystkie produkcje ze swojego katalogu, więc przyszła pora i na ten tytuł z epoki PS2. Nie chcę się naśmiewać z tego wydawcy bo całkiem fajnie widzieć powrót mniejszych tytułów, które nie zawojowały świata. Fajnie jednak pomiędzy portami remasterami starych gier wydać coś nowego, co będzie mogło doczekać się remastera za kilka lat.

Fabuła tej produkcji jest dosyć absurdalna, ale chyba nie można niczego innego spodziewać się po kreskówce o gąbce żyjącej pod wodą? W każdym razie jakiś zły koleś tworzy armię robotów po to by podbić morskie dno. Okazuje się jednak że roboty się zbuntowały i stanowią zagrożenie dla wszystkiego. Dlatego SpongeBob wraz z kumplami wyrusza na misję ratowania okolicy i zbieranie starych skarpetek i złotych łopatek. Tak w skrócie wygląda fabuła tej produkcji. Całość to raczej zbiór absurdalnych gagów niż typowa historia. Wiedza na temat materiału źródłowego pewnie jest pomocna w połapaniu się o co w tym wszystkim chodzi i delektowaniu się smaczkami. Można grać i bez tego. W końcu moja wiedza na temat SpongeBob SquarePants ogranicza się do mema „ A few minutes later” wypowiadanego z francuskim akcentem. Mimo to zaśmiałem się kilka razy podczas gry.

SpongeBob SquarePants: Battle for Bikini Bottom – Rehydrated jest platformówką w starym stylu. Nasi bohaterowie odwiedzają szereg lokacji, gdzie polują na różnego rodzaju znadźki. Podobnie jak w przypadku Mario 64 nagradzani jesteśmy za wykonywanie konkretnych zadań o odnajdywanie przedmiotów ukrytych na mapie. Bohaterowie posiadają różne umiejętności niezbędne do pokonywania przeszkód i wykonywania misji za które nagradzani jesteśmy złotymi szpatułkami.
SpongeBob może na przykład puszczać zdalnie sterowane bańki czy bawić się w podwodne kręgle. Jego kumpel Patrick może poodnosić i rzucać różne przedmioty co pomaga przy rozwiązywaniu zagadek i pokonywaniu wrogich robotów. Kosmiczna wiewiórka (?) Sandy może szybować i chwytać rzeczy za pomocą swojego lasso. Pomiędzy postaciami przełączamy się w określonych punktach danej mapy. Ma to zachęcić nas do kilkukrotnego odwiedzania tych samych miejsc żeby zdobyć wszystkie rzeczy ukryte na danym poziomie.

Muszę powiedzieć, że ten lekko oldchoolowy i odrobinę siermiężny design wypada tutaj całkiem dobrze. Gra się przyjemnie nie tylko ze względu nostalgii do minionej epoki, gdzie na rynku co miesiąc pojawiały się dwie czy trzy platformówki. Osobiście brakuje mi tego typu gier i nawet jeśli SpongeBob SquarePants: Battle for Bikini Bottom – Rehydrated nie jest pierwszoligowcem to i tak fajnie, że ludzie będą mieli okazję trochę poskakać i powalczyć z robotami jako żółta gąbka.

Wersja Rehdydrated dodaje do gry kilka sekcji wyciętych z oryginału, w tym dodatkową walkę z bossem. Jest też nowy tryb multiplayer w wersji kanapowej i online. Jednak zamiast wspólnego pokonywania plansz mamy uproszczoną wersję hordy znaną choćby z cyklu Gears of War. Wraz z kompanem pokonujemy kolejne fale wrogich robotów. Całkiem fajnie, że zdecydowano się na dorzucenie czegoś nowego do odświeżonej wersji gry, ale mam wątpliwości czy taki dodatek zadowoli wielu graczy.

Przygody Kanciastoportego w HD wyglądają nieźle. Lokacje są kolorowe i dosyć różnorodne, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę to, że akcja gry jest umiejscowiona pod wodą. Rehydrated to solidny remake bo produkcja wygląda znacznie lepiej od pierwowzoru i dałoby się ją pomylić z jakimś współczesnym tytułem. N ie mówimy co prawda o pierwszej lidze gier jeśli chodzi o oprawę wizualną, ale i tak jest przyzwoicie.

Niestety ten remaster nie jest idealny. Pewne rzeczy można pominąć bo oczywistym jest, że gra bazujący na tytule sprzed prawie 20 lat nie będzie spełniać wszystkich współczesnych standardów. Dlatego praca kamery nie jest idealna a sterowanie mogłoby być trochę dokładniejsze. Nie są to jednak problemy wielkiego kalibru. Gorzej jest w przypadku glitchy i bugów. Miałem problemy z dziwnymi artefaktami pojawiającymi się na ekranie w niektórych sekcjach gry. Do tego zdarzało się, że postać zablokowała się na jakimś elemencie otoczenia i wtedy zmuszony byłem do wyjścia z gry i wczytania ponownie zapisu. Checkpoint pojawiają się dosyć często, wiec była to strata co najwyżej kilku minut, ale taki problem zdarzył się więcej razy niż jest to dopuszczalne.

SpongeBob SquarePants: Battle for Bikini Bottom – Rehydrated to niezła niespodzianka. Mój kontakt z całym IP ograniczał się tylko do kilku memów i gagów, które kiedyś zobaczyłem na YouTube. O samej grze wydanej w czasach PlayStation 2 nic nie słyszałem, więc nie miałem zbyt wysokich oczekiwań co do wersji Rehydrated. Zostałem bardzo miło zaskoczony bo Battle for Bikini Bottom to przyjemna platformówka w starym stylu. Podobnych produkcji obecnie raczej brak na rynku, zwłaszcza jeśli nie gra się na konsoli Nintendo. Dlatego fani skakania po mapach i zbierania różnego rodzaju świecidełek powinni poważnie zastanowić się nad zakupem tego tytułu.

Danteveli
23 czerwca 2020 - 16:29