Krótka piłka - Giraffe and Annika - Danteveli - 21 sierpnia 2020

Krótka piłka - Giraffe and Annika

Żyrafy są bardzo fajne i świetnie wypadają w grach. Pojawiły się w grach, które lubię jak Tokyo Jungle i w takich, za którymi nie przepadam. Jednak zawsze, gdy widzę żyrafę, to na twarzy pojawia się uśmiech co w moim wypadku nie dzieje się zbyt często w innych okolicznościach. Dlatego, kiedy usłyszałem o grze z żyrafą w tytule, wiedziałem, że ta produkcja znajdzie się na mojej liście tytułów do ogrania. Trochę się zdziwiłem po odpaleniu Giraffe and Annika, ale przecież nikt by mnie nie wykiwał i umieścił żyrafę tylko w tytule japońskiej indie gierki na Nintendo Switch?

Główną bohaterką gry jest dziewczyna o imieniu Annika. Trafiła ona na tajemniczą wyspę, gdzie nieznane jej osoby twierdzą, że znają ją od dawna. Chłopak o imieniu Giraffe wciąga Annikę w misję zdobycia trzech magicznych kryształów, które są potrzebne, by na świecie było dobrze i inne podobne bajery. Zarówno pomysł na fabułę, jak i samo wykonanie są na tyle ciekawe, że przyciągają do gry. Mimo zastosowania standardowego elementu amnezji historia jest ciekawa i ma w sobie to coś, co zachęca do grania.

Giraffe and Annika to gra przygodowa, gdzie większość czasu spędzamy na wykonywaniu prostych zadań polegających na odnajdywaniu i zbieraniu rzeczy na wyspie. Wraz z postępami w zabawie zdobywamy nowe umiejętności i przedmioty pozwalające dotrzeć w kolejne rejony świata.

Interesującym elementem rozgrywki jest to, że nie posiadamy ataków. Zamiast walki z przeciwnikami musimy ich unikać. Annika jednak nie jest skradanką czy inną produkcją nastawioną na konflikt. Tutaj po prostu biegamy obok duchów i innych stworków. Jest to trochę zaskakujące i z początku byłem zdziwiony. Jaki jest sens umieszczać w grze przeciwników, jeśli nie przekłada się to na rozgrywkę?


Koniec końców dodaje to produkcji uroku i sprawia, że rozgrywka jest odrobinę nietypowa,a sama gra staje się bardziej przystępna dla młodszych osób i tych, którzy zazwyczaj mogą mieć problemy ze sterowaniem czy poziomem skomplikowania gier.

Drobną częścią zabawy jest gra muzyczna. O ile w Giraffe and Annika nie ma typowej walki, tak starcia z bossami przybierają formę prostej gry rytmicznej. Podobnie jak we wszystkich produkcjach typu Guitar Hero czy trybie karaoke w serii Yakuza musimy w odpowiednim momencie nacisnąć przycisk w rytm melodii. Jest to całkiem interesujące rozwiązanie starć z bossami. Niestety ten element to jedynie drobny dodatek do gry. Podczas całej przygody będziemy mieli zaledwie kilka okazji, by sprawdzić ten typ rozgrywki.

Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną, to muszę przyznać, że nie jestem wielkim fanem tej produkcji. Oba elementy są przyzwoite i mogą się podobać, ale do mnie jakoś nie trafiają. Design postaci gryzie mi się trochę z tym, jak wyglądają lokacje, a sposób poruszania się głównej bohaterki jest moim zdaniem niezwykle drewniany. Muzyka jest całkiem znośna, ale nie usłyszałem niczego, co wpadłoby mi w ucho. Jest to trochę dziwne, bo aspekt gry muzycznej wymaga chyba naprawdę fajnych melodii, które zachęcają do powtarzania tych samych piosenek.

Giraffe and Annika to dosyć interesująca produkcja indie z Japonii. Jest tu kilka ciekawych pomysłów, które wynikają po części z tego, że twórca projektu pracował kiedyś przy serii Gitaroo Man. Mam wrażenie, że ten tytuł jest dosyć unikalny, ale nie przekłada się to na wybitną grę. Jest przyjemnie, ale całość nie porywa i momentami niedoróbki i niski budżet wybijają się na pierwszy plan. Mimo to jestem przekonany, że Giraffe and Annika znajdzie grono wiernych fanów. W końcu mamy tutaj nietypową rozgrywkę i ciekawą fabułę. Szkoda tylko, że zostałem wykiwany w kwestii żyrafy.

Danteveli
21 sierpnia 2020 - 20:47