Krótka piłka - Memories of East Coast - Danteveli - 8 marca 2022

Krótka piłka - Memories of East Coast

Zaczynam się o siebie martwić. Gram w coraz więcej produkcji typu visual novel. Do tego żadna z nich to nie jakaś zboczona gierka z Japonii. Gram w tytuły z masą gadania, przynudzania i opisami świata niczym z książki. Koniec jest już blisko i chyba nie ma dla mnie ratunku. Dlatego w oczekiwaniu na mój finał, rzucę kilka groszy na temat Memories of East Coast.

W grze młody oficer o imieniu Sam postanawia skorzystać z przerwy w pracy i wybrać się w rodzinne strony. Podczas długiej podróży do domu na tytułowe wschodnie wybrzeże USA bohater ma rozkminy na temat życia, przeszłości i podejmowanych kiedyś decyzji. Po drodze Sam spotyka też osobę, z którą nawiązuje przyjaźń i zyskuje nowe spojrzenie na pewne kwestie.

Fabuła Memories of East Coast brzmi trochę jak indie dramat z elementami komedii. I tak jest, bo to odpowiednik hipsterskich filmów z masą komentarzy na temat popkultury i przynudzaniem o emocjach milenialsów. W tej grze jest podobnie i to zdecydowanie coś nie dla mnie. Wole potwory, wielkie roboty lub brzoskwiniowe księżniczki do uratowania. Mimo wszystko dotrwałem do końca tego tytułu.

Mówimy o grze typu visual novel w praktycznie najprostszym wariancie. Mamy tutaj statyczne scenki z masą tekstu i klikaniem przycisku, żeby zobaczyć kolejną porcję literek. Rozgrywka ogranicza się do wyboru jednej z dwóch opcji co kilkanaście lub kilkadziesiąt minut. Od naszych wyborów zależy to jak opowiadana historia się potoczy. To by było na tyle w kwestii rozgrywki.

Oprawa graficzna jest tutaj niezwykle minimalna. Cała gra to z 10 obrazków z MS Paint, które towarzyszom ścianom tekstu. Trudno powiedzieć coś dobrego. No może poza tym, że z każdym tytułem w stylu Memories of East Coast upewniam się, ze każdy może robić gry.

Chyba potencjalnym atutem Memories of East Coast jest to, ze podobnie jak w przypadku innych gier typu visual novel, wbicie platyny lub zdobycie wszystkich osiągnięć jest bardzo proste. Tutaj sprowadza się to do wyboru opcji w kilku momentach, gdy gra daje nam taką możliwość. Dzięki temu dwa przejścia i już możemy cieszyć się pucharkiem lub wyższym wynikiem gamescore.

Memories of East Coast jest niczym filmiki typu lofi hip hop radio - beats to relax/study to. Kapuje, że ma to sens, swoich zwolenników i urok, ale takie coś nie jest dla mnie. Podobnie jest z tym tytułem. Gadanie o przeszłości, wspomnieniach i życiu mnie kompletnie nie interesuje. W prawdziwym świecie takie sprawy często latają mi koło nosa. Co dopiero w wirtualnej hipsterskiej wersji. Chociaż pewnie tego typu rzeczy mają swoich fanów. Ja przynajmniej mam trochę nowych osiągnięć.

Danteveli
8 marca 2022 - 19:59