Loop8: Summer of Gods - Danteveli - 1 czerwca 2023

Loop8: Summer of Gods

Shenmue jest tytułem, który lata temu wywarł na mnie olbrzymie wrażenie. Rewolucyjna gra przykuła mnie do siebie głownie przez możliwość udawania, że żyję w małym japońskim miasteczku i przechadzam się uliczkami w akompaniamencie dźwięku cykad. Od czasu gdy grałem w Shenmue miałem okazje wybrać się w te rejony i rzeczywiście przeżyć te doznania. Mimo to dalej ciągnie mnie do podobnych klimatów. Między innymi dlatego zainteresowałem się Loop8: Summer of Gods. Czy sprawdzenie tego tytułu rozgrywającego się w Japonii lat 80 było dobrą decyzją?

Loop8: Summer of Gods to nowa gra role playing stworzona przez Marvelous Inc. Japońska korporacja ma oko do ciekawych projektów i przez ostatnie lata stworzyła lub wydała masę naprawdę ciekawych produkcji, które miałem okazję sprawdzić. Ich tytuły mogą wydawać się trochę niszowe i bardzo japońskie, ale idealnie trafiają w mój gust. Niedawno pisałem o Trinity Trigger w stylu cyklu Mana, a teraz w moje ręce trafia coś o lekkim posmaku Persony. Chyba mam szczęście.

W grze wcielamy się w chłopaka o imieniu Nini. Nasz bohater w 1983 roku ląduje na Ziemi po pobycie w kosmosie i trafia do miasteczka Ashihara, gdzie ma zamieszkać ze swoją kuzynką i uczęszczać do lokalnej szkoły. Podczas jednego z dni nauki w klasie pojawia się nowa, tajemnicza dziewczyna. Na dodatek napotykamy też pół dziewczynę pół wiewiórkę, która ostrzega nas przez nadchodzącym zagrożeniem ze strony Kegai, które stanowią zagrożenie dla mieściny. Tak rozpoczyna się nasza przygoda podjęcia wielu prób uratowania miasteczka Ashihara i naszych przyjaciół.

Loop8: Summer of Gods opiera się na podobnym schemacie co manga Summer Time Rendering gra Gnosia czy film Butterfly Effect. Nasza postać posiada zdolność cofania się w czasie i staramy się osiągnąć jak najlepsze rezultaty, przez co powtarzamy pewne wydarzenia cofając się w czasie aż do skutku. Lubię takie klimaty, więc Loop8: Summer of Gods przykuło moją uwagę od razu.

Później główny wątek trochę się rozmywa i gra koncentruje się na relacjach pomiędzy postaciami. Od poziomów naszych przyjaźni zależy otrzymane zakończenie, więc ma to sens. Szkoda tylko, że ta główna oś fabularna trochę schodzi na dalszy plan, bo moim zdaniem ma ona gigantyczny potencjał.

Część zabawy to JRPG w stylu czegoś takiego jak persona z łażeniem po szkole i mieście i walkami z potworami. Znaczna część gry przedstawiona jest jednak w formie visual novel z masą gadających i gadających postaci. Ja do tego już przywykłem i lubię nawet poznawać fabułę w ten sposób, ale wiem, że nie każdy ma olbrzymią tolerancję do elementów tego typu.

Loop8: Summer of Gods wygląda przepięknie. Lokacje , postacie i wszystko co widzimy na ekranie jest po prostu pierwsza klasa. Mamy do czynienia ze świetnym stylem i przepiękną estetyką, która syci oczy. Gra daje to uczucie znajdowania się w spokojniejszej część Kraju Kwitnącej Wiśni, bez przesadnego zgiełku, gdzie można podziwiać naturę. Przywodzi mi to na myśl persona 4, gdzie mieliśmy podobne założenie co tutaj.

Soundtrack gry dorównuje grafice i jest naprawdę fajny. Przyjemne nutki towarzyszące nam podczas eksploracji Ashihary są fajne. Utwory podczas walki mają odpowiedni dramatyzm. Podbnie jest z voice actingiem, który wypada bardzo przekonywająco i jest go sporo w grze. Tutaj tytuł wypada pierwsza klasa.

Prawie się udało. Przynajmniej tak mi się wydaje. Loop8: Summer of Gods zaczyna się w cudowny sposób i pierwsze godziny są pomysłowe i niezwykle wciągające. Fabuła cały czas jest intrygująca, ale niestety rozgrywka robi się niezwykle powtarzalna i momentami jest męcząca. Nie jest to kwestia nie do przeskoczenia i każdy pewnie będzie miał inną tolerancję co do tych elementów. Po prostu na początku gra sprawia znacznie lepsze wrażenie i ma gigantyczny potencjał, który nie został w pełni zrealizowany. Troszkę to kłuje, bo są tu zadatki na wybitną produkcję.

Na koniec jeszcze wzmianka o tym jak Loop8: Summer of Gods działa na Steam Deck. Tytuł śmiga na przenośnym komputerze i nie miałem najmniejszych problemów z graniem. Tytuł odpala się bez problemów, sterowanie jest dobrze dopasowane i gra działa bardzo stabilnie. Wszystko czego potrzebowałem jest od razu na start mimo, że sama gra jeszcze nie ma zweryfikowanego statusu.

Loop8: Summer of Gods to kolejna gra JRPG, która dotrze tylko do stosunkowo wąskiego grona odbiorców. To całkiem solidny i pomysłowy tytuł z fajnymi elementami. Niestety rozgrywka została zbytnio rozciągnięta przez motyw pętli i całość może wydawać się odrobinę zbyt monotonna. Mimo to cudowna atmosfera i fajna oprawa graficzna połączone z kilkoma zacnymi pomysłami sprawiają, ze bawiłem się dobrze.

Danteveli
1 czerwca 2023 - 04:46