Tony Hawk na dnie. Po SHRED może być już tylko lepiej? - Olek - 17 listopada 2010

Tony Hawk na dnie. Po SHRED może być już tylko lepiej?

Czym różni się pesymista od optymisty? Gdy pierwszy mówi „gorzej już być nie może”, drugi pociesza go słowami „oj może, może!”. Pesymiści z Activision zakładali więc, że wraz z wyjątkowo słabo sprzedającą się grąRIDE seria sygnowana nazwiskiem Tony'ego Hawka sięgnęła dna. Najnowsza odsłona cyklu – SHRED udowadnia jednak, że były to tylko pobożne życzenia.

Gra ukazała się pod koniec października i w premierowym tygodniu (tym najważniejszym) w Stanach Zjednoczonych (czyli potencjalnie największym rynku zbytu) znalazła tylko 3 tys. nabywców. W tej sytuacji wynik osiągnięty przez RIDE'a w pierwszym miesiącu sprzedaży, czyli 114 tys. sztuk, wydaje się nie do pobicia.

Czego się było spodziewać, skoro na dwa tygodnie przed premierą wydawca odebrał markę Tony Hawk deweloperowi? Zresztą po Robomodo nikt płakać nie będzie. A może zbyt optymistycznie zakładam, że gorszego dla serii dewelopera być już nie może?

Co różni te dwie gry? Ta po lewej (Tony Hawk's Pro Skater 2) sprzedała się w nakładzie przeszło 5 mln kopii. Jeśli ta po prawej (Tony Hawk: SHRED) dobije do 50 tys. egzemplarzy, to będzie sukces!

Żal patrzeć na to, jak legendarny, skateboardowy cykl zmierza do grobu. Przypomnę więc tylko, że takie gry jak Tony Hawk's Pro Skater 2, 3 i 4 zbierały kiedyś noty bliskie ideału (średnie na metacritic.com to często nadal ponad 90!). Niestety, było to na długo zanim wydawniczy gigant postanowił zarabiać na wciskaniu graczom tandetnych kontrolerów, bardziej przypominających deskę do prasowania niż deskorolkę.

Jeżeli Bobby Kotick i spółka do tej pory na to nie wpadli, podpowiadam: z ekonomicznego punktu widzenia lepiej jest sprzedać 3 mln kopii gry po 20-30 dolarów (a znając Activision to pewnie zażądają 50-70) za sztukę niż 3 tys. bublowatych zestawów w cenie 100 dolarów każdy.

Olek
17 listopada 2010 - 22:54