Ratchet & Clank: All 4 One – wrażenia z bety. Najlepszy co-op w tym roku? - Hed - 24 września 2011

Ratchet & Clank: All 4 One – wrażenia z bety. Najlepszy co-op w tym roku?

Ratchet & Clank: All 4 One to najnowsza odsłona serii tworzonej głównie przez studio Insomniac Games, w której na graczy czeka pewna niespodzianka. Do tej pory przygody Ratcheta przeżywaliśmy przecież w pojedynkę, a tym razem otrzymujemy tryb kooperacji.

Przetestowałem betę gry, która jest dostępna na PlayStation Network dla abonentów PlayStation Plus, bo uwielbiam serię i byłem ciekawy, czy All 4 One będzie jej prawowitą kontynuacją. Wygląda na to, że szykuje się najlepsza platformówka dla czterech osób od dawna.

 

Malownicze planety

W becie udostępniono dwa segmenty kampanii, rozgrywające się w różnych środowiskach. Pierwszym z nich jest miasto Luminopolis, które przypomina inne futurystyczne metropolie z poprzednich przygód Ratcheta. To olbrzymia aglomeracja pełna drapaczy chmur, neonów i pojazdów. Druga lokacja to N.E.S.T., malowniczy kanion, kojarzący się z Ziemią z Enslaved: Odyssey to the West. W tym miejscu znajduje się fabrykę, którą trzeba było odwiedzić.

Projekt obu miejsc okazał się jak zwykle świetny i przyjemny dla oka. To jedna z tych gier, które ogląda się z rozkoszą – kreskówkowa, kolorowa grafika i sympatyczne, zabawnie poruszające się postacie spełniają swoje zadanie.

Pewną zmianą w porównaniu do poprzedniej odsłony serii (czyli A Crack in Time) jest praca kamery. W All 4 One nie mamy nad nią kontroli. Takie podejście jest podyktowane obecnością czteroosobowej kooperacji i faktem, że gra jest kompatybilna z telewizorami 3D. W moim przeglądzie trójwymiarowych produkcji pisałem o tym, jak dobrze dzieło Insomniac Games wygląda w takiej wersji. Narzucenie z góry ujęć umożliwiło uzyskanie lepszej głębi obrazu.

Dawni wrogowie połączyli siły

Beta nie mówi wiele o fabule gry, co nie znaczy, że jest z niej odarta. Wręcz przeciwnie, bo informacjami i dialogami jesteśmy zasypywani. W pierwszej lokacji narratowami są reporterzy, relacjonujący starcie Ratcheta, Clanka, kapitana Qwarka oraz doktora Nefarious z potężną bestią. Dlaczego bohaterowie połączyli siły z odwiecznym wrogiem? Można się domyślać, że we wszechświecie pojawiło się zło zagrażające nawet galaktycznym nikczemnikom.

Postacie często konwersują ze sobą podczas rozgrywki, przeważnie docinając sobie za przewinienia z przeszłości. W zależności od tego, jaka konfiguracja bohaterów pojawi się w grze, usłyszymy  inne kwestie. Większość z nich utrzymano w typowym dla serii lekkim, ale błyskotliwym tonie. Nie mogło zabraknąć też kilku starych i nowych dziwadeł. Jednym z najnowszych dodatków jest komador Spog, szef "fabryki", którą infiltruje oddział Ratcheta.

Uzbrojeni po zęby

Ratchet i inne postacie jak zwykle dysponują oryginalnymi rodzajami broni, z czego Insomniac Games zrobiło nawet swoją mocną stronę (autorzy chwalą się tym także promując Resistance 3 i nową grę, czyli OverStrike). Fani serii rozpoznają wiele znanych zabawek, jak np. Combustera (pistolet z Tools of Destruction) oraz kilka przerobionych pomysłów. Mamy więc wyrzutnię rakiet (Warmonger), bicz energetyczny (Arc Lasher), miotacz ognia, wyrzutnię granatów, plujkę materią biologiczną, karabin zamrażający, a nawet młot pneumatyczny.

Każda z postaci może też pochwalić się unikalną zabawką. Clank strzela do wrogów specjalnym blasterem, Nefarious może stawać się niewidzialny, Qwark otacza się zielonym polem siłowym, a Ratchet tworzy swojego klona przyciągającego uwagę wrogów. Ogólnie rzecz biorąc, ilość typów broni, jaką bohaterowie noszą przy sobie jest imponująca i wyróżnia się na tle współczesnych gier, w których zwykle jesteśmy ograniczeni do dwóch-trzech karabinów.

Najbardziej zabawnym gadżetem w becie jest Critter Strike, który zamienia przeciwników w świnię (ciekawe jest to, że efekt da się nałożyć także na bossa!). To oczywiście normalka dla weteranów serii, bo już nie raz pojawiały się w niej tego typu futurystyczne technologie.

Jeden za wszystkich

Ekipa z Insomniac Games podeszła do kooperacji w zaskakująco ambitny sposób. Zwykle w platformowkach współpraca sprowadza się do wspólnego zabijania potworów i wykonywania okazjonalnych zagadek. W All 4 One rzeczy mają się nieco inaczej, bo współdziałanie z innymi osobami jest na porządku dziennym i przynosi spory ubaw.

Zaczyna się od walki. Każdy z graczy może działać na własną rękę, ale tylko do czasu spotkania z trudniejszymi przeciwnikami. W walkach z grupami wrogów warto skupić ogień na jednym delikwencie, gdyż w ten sposób zyskujemy specjalny bonus. Strzelając razem do konkretnego celu, obrażenia wzrastają i prowadzą do efektownego wybuchu w zwolnionym tempie. To doskonała zachęta do połączenia sił i jednocześnie efektywny sposób na radzenie sobie z silniejszymi oponentami.

Konieczność współpracowania jest jeszcze bardziej widoczna w walce z finalnym bossem w testowej wersji gry, którym był niejaki pan Perkins, olbrzymi robot ochraniający się polem silowym. Żeby wyłączyć tarczę, jeden gracz musiał wystrzelić drugiego na dwa przyciski znajdujące się po obu stronach areny. Dopiero wtedy przeciwnik stawał się wrażliwy na ataki. Proces trzeba było powtórzyć kilkukrotnie, przy okazji przeskakując nad laserem przeciwnika i omijając jego ataki rakietowe.

Gracze mogą też pomagać sobie w razie porażki. Gdy inna osoba polegnie, podnosimy ją i cucimy. Po śmierci każdego z herosów wracamy za to do ostatniego punktu zapisu. Ratchet & Clank: All 4 One nie spuszcza z tonu i nadal jest grą w miarę wymagającą. Bez opanowania pada i sprawnego manewrowania między pociskami przeciwników się nie obejdzie. Grając przez Internet ryzykujemy więc tym, że trafimy na mniej uzdolnioną manualnie osobę. Na szczęście to tylko dodatkowa okazja do pochwalenia się własnymi umiejętnościami.

Wszyscy za jednego

Współpraca jest konieczna nie tylko w bitwach, ale także przy eksplorowaniu poziomów i rozwiązywaniu łamigłówek. Bohaterowie dysponują dwoma narzędziami, które umożliwiają wspólne szaleństwa: energetyczną "liną z hakiem" oraz wspomnianym "odkurzaczem". Pierwsza zabawka pozwala chwytać sie pewnych elementów oraz graczy. W ten sposób możemy przedostać się nad przepaściami lub po prostu powygłupiać. Drugim z gadżetów da się złapać kolegę lub koleżankę z drużyny i wystrzelić go lub ją na kilka metrów, np. na drugą stronę przepaści. Albo w przepaść, jeśli mamy ochotę na żarty.

Jak to działa w praktyce? W jednej ze scen przerzucamy drugą osobę nad przepaścią, aby mogła podać nam "żywą baterię" (małego stworka), zasilającą pobliski generator. Tego typu sytuacji było wiele w drugim z zaprezentowanych etapów, a na tym pomysły Insomniaków się nie kończą. Gracze wspólnie strzelają z działa do bestii niszczącej miasto i aktywują przełączniki.

W najbardziej radosnych scenach Ratchet i spółka muszą balansować na platformach i w ten sposób np. skręcać powietrzną taksówką. W innym momencie postacie spadają szybem, a gracze muszą trzymać się blisko siebie, aby uchwycić gorące powietrze i wzlecieć do góry. Przejście bety zajmuje może z godzinkę, a znalazło się w niej mnóstwo dobrych pomysłów na zróżnicowanie rozgrywki. Jeżeli cała gra będzie taka, to istnieje ryzyko, że po jej ukończeniu kilka osób zemdleje od nadmiaru endorfiny.  

W pojedynkę i przeciwko innym

Duże nastawienie na kooperację rodzi pytanie o to, czy w grę można zagrać w pojedynkę. Tak, można, bo dostajemy wtedy specjalnego pomocnika (w większości przypadków jest nim Clank), który pomaga w sytuacjach wymagających partnera. Działa to całkiem nieźle, więc osoby nie lubiące dzielenia się radością z innymi nie powinny być zawiedzione.

Współpraca współpracą, ale w grach liczy się przecież także rywalizacja. Twórcy All 4 One doskonale zdają sobie z tego sprawę. Po każdym z poziomów otrzymujemy więc podsumowanie wyników: liczbę zebranych śrubek, zabitych przeciwników, itd. Najlepsi i najgorsi gracze są też nagradzani odznakami/tytułami. Poziomy doświadczenia i ulepszenia do odblokowania? Też są, więc teoretycznie będzie warto powtarzać grę, żeby w pełni rozwinąć postacie.

Technicznie niedoskonała

Insomniac ma ostatnio jakieś problemy z działem testującym gry. Niedawno grałem w betę Resistance 3, która zawieszała się praktycznie co mecz (nie wiem jak wygląda sytuacja w pełnej wersji). Podobne rzeczy, chociaż nie na taką skalę, działy się także w testowej wersji All 4 One.

Grze zdarza się zawiesić lub przyciąć, a połączenie z innymi ludźmi nie zawsze się udaje. Pewnie większość tych wpadek zniknie do premiery. Tym czego pewnie nie zobaczymy jest możliwość dołączania do zabawy „w locie”. Istnieje co prawda opcja poproszenia innych graczy o restart gry od ostatniego punktu zapisu, ale to trochę irytujące rozwiązanie.

Podsumowanie

Gra cierpi chyba na pewien problem wizerunkowo-marketingowy, bo na pierwszy rzut oka wydaje się kolejną przyjemną i familijną produkcją na Playstation Move z obsługą 3D (mimo, że obsługa Move w grze nie została jeszcze potwierdzona). Czymś w rodzaju Playstation Heroes. Studio Insomniac Games nie idzie jednak na tego typu kompromisy.

Ratchet & Clank All 4One to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Gra będzie miała bardziej liniową rozgrywkę, od poprzedniej odsłony serii (w której można było trochę powłóczyć się po kosmosie), ale mimo tego może stać się jedną z najlepszych platformówek w ostatnich latach. Gier z co-opem na rynku nie brakuje, ale mało kto podchodzi do nich z głową i sercem. Tak jak twórcy słynnego Lombax’a i jego kumpla robota, którzy nadal zaskakują świeżością i humorem.

Końcówka roku należy do „trójek”: Gears of War 3, Uncharted 3, Battlefield 3 i Modern Warfare 3. Nie zapomnijcie jednak o tej kolorowej i tylko pozornie dziecinnej „czwóreczce”, która być może będzie o wiele zabawniejsza od gier o twardzielach strzelających do siebie bez powodu.

Pozdrawiam Akodo i Gohę, którzy pomogli przy testowaniu co-opa.  

 

 


Hed
24 września 2011 - 20:03