Deus Ex Universe: Children's Crusade cz. 1 – mini-recenzja komiksu - Meehow - 2 czerwca 2016

Deus Ex Universe: Children's Crusade, cz. 1 – mini-recenzja komiksu

Deus%20Ex%20Universe%3A%20Children%27s%20Crusade%2C%20cz.%201%20%u2013%20mini-recenzja%20komiksu

Co robić, gdy na grę czekamy lata, a wydawcy wcale się nie śpieszy? Cóż, oczekiwanie na sierpniową premierę Deus Ex: Rozłamu Ludzkości umilają mi klimatyczne zwiastuny tejże gry, choć ich kilkukrotne obejrzenie tylko wzmaga apetyt, oraz komiksy z nowej serii Deus Ex Universe. Decyzja o inwestowaniu i rozwijaniu marki Deus Ex, której pokłosiem jest projekt Deus Ex Universe, cieszyła mnie od samego momentu ogłoszenia – pisałem o tym swojego czasu w Serwisie Informacyjnym – gdyż uniwersum Deus Ex niewątpliwie dostarcza wielu tematów na komiksy, powieści, a nawet filmy. Kiedy Titan Comics wydało pierwszy odcinek Deus Ex Universe: Children's Crusade, cyklu komiksów opowiadających o wydarzeniach poprzedzających te z nadchodzącego Rozłamu Ludzkości, nie wahałem się ani chwili. W niniejszej mini-recenzji naturalnie dzielę się swoimi wrażeniami z lektury.

Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że jest to moja pierwsza recenzja komiksu i muszę szczerze przyznać, że nie byłem do końca pewien, jak się za nią zabrać. W związku z powyższym chętnie przyjmę wszelkie uwagi, sugestie czy wskazówki na przyszłość, za które z góry pięknie dziękuję.

O co w tym chodzi?

Deus Ex Universe: Children's Crusade [ang. Krucjata dziecięca], jako się rzekło, jest wstępem do Deus Ex: Rozłamu Ludzkości. Głównym bohaterem komiksu jest oczywiście Adam Jensen, były szef ochrony korporacji Sarif Industries i najnowszy nabytek grupy Task Force 29, oddziału Interpolu zajmującego się zwalczaniem terroryzmu na całym świecie, niewykluczone że swojego rodzaju protoplasty UNATCO. Akcja dzieje się w Pradze, gdzie drużyna TF29 ma za zadanie uwolnić dzieci przetrzymywane jako zakładnicy przez prowszczepowych terrorystów. Sytuacja ta jest niełatwa, gdyż Jensen jako jedyny funkcjonariusz Task Force 29 posiada wszczepy, w związku z czym jego nowi towarzysze broni nie ufają mu i traktują z dużą rezerwą. Mimo że od niesławnego incydentu z awarią wszczepów, jaki nastąpił w końcowej fazie Deus Ex: Buntu Ludzkości, minęły dwa lata, echa tamtego dramatycznego wydarzenia wciąż nakręcają spiralę strachu i nienawiści wobec osób posiadających mechaniczne ulepszenia ciała. Represje wobec takich osób coraz częściej nazywa się „mechanicznym apartheidem”.

W pierwszej części Children's Crusade dane jest nam poznać kilku operatorów grupy Task Force 29, których możemy zobaczyć również na zwiastunach nadchodzącej gry. W komiksie jesteśmy świadkami rozpoczęcia budowy relacji z „kolegami z pracy” przez Jensena, gdyż misja w Pradze jest jego pierwszą. Dany zostanie nam również przedsmak atmosfery wyżej wspomnianego mechanicznego apartheidu. Sama intryga jest na tym etapie jeszcze zupełnie niejasna, a jak to bywa z serią Deus Ex, nasze podejrzenia mogą się całkowicie nie sprawdzić. Wielki Brat patrzy.

Niestety albo stety, zależnie od upodobań, komiks odchodzi od konwencji skradanki, do której przyzwyczaiły nas gry z serii Deus Ex. Akcja jest wartka, w powietrzu świszczą kule, a Jensen dzieli się z czytelnikiem przemyśleniami prawdziwego, wyrachowanego twardziela-zawodowca. Po części rozumiem ten zabieg, bo i w zwiastunach Buntu Ludzkości oraz Rozłamu Ludzkości jest on stosowany, ale „skradankowo” wcale nie znaczy „nudno”, zaś totalną rozwałką w świecie gier bombarduje się nas każdego dnia. Jasne, w kontekście oddziału antyterrorystycznego ma to sens, zresztą już w komiksach wydanych przed premierą Buntu Ludzkości pokazano, jaką logiką kierują się antyterroryści w tym cyberpunkowym uniwersum (eksterminacja w stylu „albo oni, albo my”), ale zdecydowanie nie chciałbym, aby Jensen nie dostał okazji do wykazania się zdolnościami infiltracji czy cichej neutralizacji przeciwników bez posyłania ich do plastikowego worka. Po prostu chciałoby się więcej odwołań do esencji serii, czyli skradanki i sprawnego pokonywania przeszkód, niekoniecznie przy użyciu siły.

Jak to wygląda?

Nie jestem znawcą ani komiksu, ani sztuki rysowania, więc na temat tzw. kreski wypowiem się z punktu widzenia niedzielnego czytelnika, który komiksy czytuje raczej od wielkiego dzwonu. Otóż wizualnie Children's Crusade jest krokiem wstecz względem wydanych pięć lat temu komiksów Human Revolution. Być może spadek jakości spowodowany jest faktem, że Children's Crusade, a przynajmniej pierwszy odcinek serii, narysowała w całości jedna osoba. Oto porównanie: tak wyglądało Human Revolution, a tak wygląda Children's Crusade. Zapewne to kwestia gustu, lecz wydawnictwo DC Comics wyglądało moim zdaniem nie tylko ładniej w sensie artystycznym, ale i klimatyczniej. Czy bardzo to przeszkadza? Zasadniczo nie, niemniej po tego typu dziele oczekiwałbym bardziej szczegółowej, mroczniejszej „grafiki”. Wspominałem już, że jestem wielkim fanem złotego filtra z Buntu Ludzkości?

Dla kogo to?

Nie da się ukryć, że aby czytanie Children's Crusade miało sens, potrzebna jest dobra znajomość języka angielskiego – moim zdaniem przynajmniej na poziomie FCE/B2. Jeśli wystarczająco dobrze władacie mową Szekspira, a uniwersum Deus Ex wydaje się Wam na tyle interesujące, aby zgłębiać jego tajemnice, zdecydowanie warto wydać te niecałe 12 złotych na edycję cyfrową. W zamian otrzymacie 19 stron właściwej akcji oraz kilka dodatkowych, przedstawiających m.in. postać Jensena i jego pilota, Eliasa Chikane. Komiks kończy się w atmosferze suspensu i niejasności, więc trudno powiedzieć coś więcej na temat jakości ogółu intrygi Children's Crusade. Jeśli premiera Rozłamu Ludzkości to ważna data w waszym kalendarzu i łakniecie nowości z tą grą związanych, zdecydowanie poleciłbym zaryzykowanie i danie szansy propozycji Titan Comics. W przeciwnym razie wstrzymałbym się z kupowaniem Children's Crusade przynajmniej do czasu przeczytania recenzji drugiej części. W moim przypadku zakup całego cyklu jest sprawą z góry przesądzoną, więc możecie liczyć, że już niebawem takową napiszę. ;-)


Plusy:

przystępność;

Jensen w formie;

Sporo wartkiej akcji;

Klimat „mechanicznego apartheidu”;

Potencjał do dalszego rozwoju.

 

Minusy:

mało klimatyczna kreska i kolorystyka;

Niewiele informacji o poszczególnych członkach grupy Task Force 29.


Jeśli spodobał się Wam powyższy tekst, chętnie przygarnę Waszego lajka na moim fanpejdżu w serwisie Facebook. Dzięki niemu możecie zawsze być na bieżąco z moją radosną twórczością oraz zmotywować mnie do dalszej pracy. Z góry dziękuję. :-)


Inne teksty mojego autorstwa na temat serii Deus Ex:

Sekrety gry Deus Ex: Bunt Ludzkości

Deus Ex: Mankind Divided – oczekiwania i obawy


Źródło okładki komiksu: deusex.wikia.com

Meehow
2 czerwca 2016 - 13:03