Recenzja Senran Kagura: Shinovi Versus - Danteveli - 3 czerwca 2016

Recenzja Senran Kagura: Shinovi Versus

Danteveli ocenia: Senran Kagura Shinovi Versus
70

Liceum to trochę dziwny okres w życiu człowieka. Nie ma się jeszcze pojęcia co chce się robić w przyszłości ale wypadałoby się szykować na studia. Trzeba wybierać jakieś specjalizacje, przedmioty na maturę i inne podobne bzdury. Ja nie miałem wtedy pomysłu na siebie i z jakiegoś dziwnego powodu uczyłem się łaciny i podstaw prawa. Szkoda że nikt nie zaoferował mi kursu shinobi. Może wtedy byłbym jedną z postaci w Senran Kagura Shinovi Versus?

 

Fabuła gry opowiada o perypetiach bohaterek uczących się tego jak być ninja. Konkurujące ze sobą szkoły ścierają się by raz na zawsze udowodnić kto najlepiej uczy tego jak być skrywającym się w cieniu wojownikiem. Innymi słowy mamy fabułę z cyklu „postacie się nawalają i trzeba coś wrzucić pomiędzy walki”. Mamy kampanie trzech szkół, których to przedstawicielki ze sobą walczą. Pomiędzy to wszystko wplecione są różne inne wątki. Cześć z nich to humorystyczne elementy, inne z kolei mają być czymś poważnym i wzruszającym. Efektem finałowym jest zwariowana mieszanka. Poza scenariuszami dla szkół mamy także historie poszczególnych postaci, które to są tak samo durne jak główne kampanie. Głupkowata fabuła nie jest w tym wypadku jakimś zarzutem. Mamy grę o dziewczynach zrywających z siebie nawzajem ubrania. Ktoś dorzucił do tego wątek shinobi i motyw rywalizujących ze sobą szkół. Wszystko jest raczej przykrywką dla rozgrywki i metodą na rozróżnienie i lepsze poznanie bohaterek. Jedna z misji to na przykład bójka pomiędzy koleżankami o słodycze. Inna to jakiś trójkąt miłosny pomiędzy dziewczynami i zarzuty o obmacywanie. Takie scenki idealnie oddają trochę szalony klimat całej produkcji która jest Dead or Alive bez udawania, ze chodzi o coś więcej niż biusty.

 

System walki w grze opiera się na silnym i słabym ataku plus potężnych ciosach dostępnych po napełnieniu paska special. Pod tym względem Senran Kagura przypomina gdy z cyklu Musou. Wszystko zostało jednak zdecydowanie bardziej rozbudowane. Mamy duży nacisk na system parowania, jest przycisk pozwalający na szybkie doskoczenie do przeciwnika by kontynuować kombo. Każda z postaci ma kilka technik ataków specjalnych o rożnej sile rażenia. Jest atak służący do odrzucenia od siebie wroga za cenę kilku punków życia. Jest dziwaczny tryb ataków, gdzie po rozebraniu się nasza postać jest silniejsza ale otrzymuje większe obrażenia. Dzięki temu gra daje nam całkiem spory wachlarz możliwości rozwalania dziesiątek przeciwników. Mashowanie przycisków jest tutaj dość skuteczną metodą do momentu kiedy sami padniemy ofiarą nawału blokujących nas ataków. Bossowie bowiem stosują technikę atakowania podobną do nas. Dlatego też warto nauczyć się korzystania ze wszystkich umiejętności naszych postaci.

 

 

Jak już wspominałem gra pierwotnie skojarzyła mi się z Dynasty Warriors. Okazało się to nie do końca prawdą. O ile oba systemy rozgrywki trzymają się podobnej konwencji tak sam gameplay tych dwóch odmiennych produkcji jest kompletnie odmienny. Wynika to z tego, że Senran Kagura oferuje nam bardzo małe mapy. Nie ma mowy o wielkich polach bitew, są to raczej małe pomieszczenia. Z tego też powodu gra przypomina trochę bardziej Dragon Quest Heroes. Na szczęście sama siepanka nie jest tak męcząca jak w przypadku gry bazującej na uniwersum Dragon Quest. Zazwyczaj pokonujemy jedną lub dwie fale słabiutkich przeciwników po czym mierzymy się z którąś z pozostałych dziewczyn. Rozwiązanie to sprawia, że zaliczenie poziomu to jakieś 4 minuty.

 

Do dyspozycji oddano nam ponad 20 postaci przynależących do jednej z czterech frakcji (czwarta ekipa zostaje odblokowana po zaliczeniu pierwszych trzech kampanii). Każda z bohaterek ma własną broń i ataki specjalne. Dzięki temu łatwo znaleźć postać, która będzie nam pasowała. Niestety zostajemy zmuszenie do grania wszystkimi bohaterkami. Praktycznie każdy z leveli ma przypisaną do siebie dziewczynę. Dopiero po zaliczeniu wszystkich map w danym rozdziale można na nich grać dowolnie wybraną przez siebie wojowniczką. Nie jest to jakaś tragedia ale utrudnia to trochę nabijanie poziomów doświadczenia naszej ulubionej shinobi.

 

Elementem charakterystycznym cyklu Senran Kagura jest to, że bohaterki wraz z otrzymanymi obrażeniami tracą kolejne części garderoby. Wygląda to tak jakby ktoś zrywał z nich koszule i spódniczki. Pierw mamy obdzieranie bohaterek do bikini a potem do rosołu. Oczywiście wszystko jest ocenzurowane. Faktem jednak pozostaje to, że podczas walk zrywamy z siebie ubrania. Kiedy połączymy to z nienaturalnymi krągłościami bohaterek ich tendencją do sprośnych zachowań i tym, że w grze są praktycznie same kobiety to dość szybko zdajemy sobie sprawę do kogo skierowano ten tytuł. Nie jest to jakieś hardcore hentai porno ale raczej coś co wpisuje się w stylistykę tak zwanego ecchi. Mamy masę aluzji seksualnych, majtek na widoku i samo zdzieranie z dziewczyn ubrań połączone z mechanizmem ubierania ich w fikuśne stroje. Sprawia to, że Sneran Kagura nie jest pozycją dla każdego. Osoby które lubują się w tego typu kwestiach powinny być jednak zadowolone z tego co oferuje gra. Kostiumów jest cała masa i jeśli rozumiem dobrze opis jednego a achievementów, to do przebieralni bohaterek dorzucono element interakcji z nimi.

 

 

Shinovi Verus to tytuł powstały oryginalnie pod specyfikację PlayStation Vita. Dlatego tez komputerowa wersja gry nie powali nas na kolana. Zarówno modele postaci jak i tekstury otoczenia wyglądają tak sobie. Podczas gry cały czas ma się świadomość, że produkcja ta stworzona została na urządzenie ze zdecydowanie mniejszym ekranem. Mając w pamięci Senran Kagura Estival Versus po prostu nie mogę przestać myśleć jak znacznie lepiej tamta gra wyglądała. Sprawę ratuje trochę stylistka tej produkcji, która jest na tyle schludna, że da się przymknąć oko na ząbki jakie są widoczne na krawędziach tekstur. Szkoda też, że nie mamy zbytnio możliwości ustawienia opcji graficznych gry. Jedyne o czym możemy decydować to rozdzielczość i to czy chcemy grać na pełnym kranie. Na szczęście tytuł śmiga na komputerze inie napotkałem żadnych bugów graficznych ani innych pierdół utrudniających rozgrywkę. Jeśli chodzi o sferę audio to mamy oryginalne japońskie głosy i anglojęzyczne napisy. Sprawdza się to dość dobrze i pasuje do tematyki gry. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby dialogi pomiędzy bohaterkami brzmiały wiarygodnie po angielsku. Przygrywająca nam muzyka jest ok. Wesołe melodyjki pasujące do głupkowatej atmosfery całości.

 

Senran Kagura: Shinovi Versus to dość przyjemny tytuł. Prosta gierka pozwalająca nam się wyżyć poprzez wykonywanie 500 hit combo na 100 przeciwnikach. Niski stopień trudności sprawia jednak, że możemy zacząć się nudzić przed ukończeniem wszystkich misji. Dodatkowo stosunkowo długie loadingi mogą działać trochę na nerwy. Jeśli przejście poziomu zajmie nam minutę to wczytywanie się gry przez jakieś 15 sekund przed i po misji potrafi być frustrujące. Praca kamery też wnerwi niejednego gracza. Niestety bolączka wielu gier wydawanych na systemy przenośne nie została usunięta z tego tytułu. Musimy praktycznie bez przerwy kręcić prawą gałką analogową bo inaczej kamera decyduje się koncentrować nie na akcji lecz jakimś elemencie otoczenia. Ostatnią negatywną kwestią jest dziwaczne sterowanie za pomocą klawiatury. Może to moje przyzwyczajenie do padów ale nie wyobrażam sobie jak można swobodnie grać na klawiaturze. Na szczęście obsłóga kontrolerów działa bezproblemowo.

Największym atutem komputerowej wersji Senran Kagura Shinovi Versus jest bez wątpienia konsolowe DLC, które zostało tym razem dołączone do podstawowej wersji gry. Mamy więc dostęp do dodatkowych postaci i strojów, które wcześniej wycenione były na kilkaset złotych. Zapewne zachęci to fanów gry do ponownego zakupu tego tytułu. Osoby które podobnie jak ja są zainteresowane bardziej gameplayem w stylu cyklu Warriors mogą zainteresować się tą produkcja. Rozgrywka jest bardzo przyjemna i Shinovi Versus sprawdza się idealnie jako przerywnik pomiędzy kolnymi produkcjami od Koei.

 

 

Senran Kagura Shinovi Versus to dość interesujący tytuł. Solidny gameplay utrzymany trochę w konwencji Dynasty Warriors połączony z elementami ecchi tworzy coś nietuzinkowego. Oczywiście nie jest to gra dla wszystkich bo kwestia hiperseksualizacji uczennic może gorszyć pewnien odsetek graczy. Osoby którym to nie przeszkadza powinny być zadowolone z tej gierki.

Danteveli
3 czerwca 2016 - 10:51