Birdman na gameplay.pl

Oscary 2015 - moje typy

Za 2 dni z hakiem, z Dolby Theater w Los Angeles, bardziej lub mniej chwiejnie wyjdzie grupka szczęśliwców, którzy pod pachą wyniosą nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej, lepiej znaną jako Oscar. Zanim przejdę do typowania kto to będzie, słowo wyjaśnienia w dwóch kwestiach. Co się tyczy samej ceremonii i jej oglądania, to ja osobiście lubię. Znam zdecydowaną większość twarzy i nazwisk, nie odrzuca mnie ta kulminacja blichtru, splendoru i sztuczności, ponieważ znam zasady na jakich się to odbywa. Nie interesuje mnie życie osobiste gwiazd, nie śledzę „pudelkowych” ploteczek, a do ich sypialni zaglądam tylko wtedy kiedy zaszwankują zabezpieczenia w chmurze. Znam jednak lub przynajmniej kojarzę większość ich filmografii, więc oglądanie takiej uroczystości jest dla mnie zwyczajnie ciekawe. Szczególnie, że ostatnio jest też doświadczeniem przyjemnym, odkąd to Ricky Gervais zaproponował w Złotych Globach formułę dekonstrukcji napuszenia i gry konwencją. Z Sethem, Ellen i Billym ostatnie Oscary były luźne, całkiem zabawne i zaskakująco bezpretensjonalne w tym pretensjonalnym świecie. Z Neilem musi być podobnie.  Nie każdy jednak to strawi. Druga kwestia to znaczenie Oscarów. Tu trzeba zaznaczyć jedno – to nie są ostateczne wyznaczniki poziomu artystycznego filmu czy też gry aktorskiej. Mają większe znaczenie prestiżowe i marketingowe, samo wyłonienie zwycięzców rządzi się często swoimi specyficznymi prawami, uwzględniającymi kontekst i okoliczności. Czasami nominacja znaczy tyle co wygrana, ale tutaj trzeba odwołać się też do podstawowej istoty kultury – to nie gra o sumie zerowej. Wygrana jednego filmu nie oznacza, że inne były gorsze. Oscary to tylko i aż filmowa tradycja. To ustaliwszy przechodzimy do clou tematu.

czytaj dalejVenom
20 lutego 2015 - 18:06

Batmanowi wyrosły piórka - Recenzja filmu Birdman

Pierwsza reakcja po zakończonym seansie Birdmana - wow. Druga reakcja - kurcze, chyba spodziewałem się czegoś ciut innego. Trzecia - to był jednak rewelacyjnym film! Bo był. Birdman czyli (nieoczekiwane pożytki z niewiedzy) to obsypana pozytywnymi opiniami, nominacjami i nagrodami produkcja, której niewątpliwy sukces wymaga ostatniego pociągnięcia pędzlem - Oscara w kategorii "najlepszy film". I choć całość nosi znamiona rzeczy skrojonej pod gusta krytyków, to mimo wszystko trudno przeoczyć bulgoczący pod powierzchnią geniusz.

czytaj dalejfsm
25 stycznia 2015 - 15:11