Recenzja mangi Kakegurui. Szał hazardu #7 - Froszti - 17 lutego 2021

Recenzja mangi Kakegurui. Szał hazardu #7

Kakegurui: Szał hazardu to tytuł dość specyficzny, który zjednał sobie jednak spore grono wiernych czytelników. Szkolny hazard okazał się wdzięczną tematyką, pod którą twórca umiejętnie umieścił sporo innej treści. Autor wciąż ma głowę pełną szalonych i niekiedy ekstremalnych pomysłów, które następnie przelewa na papier. Można więc być pewnym, że tytuł niejednokrotnie jeszcze zaskoczy czytelnika, czego doskonałym przykładem może być właśnie tomik siódmy.

Yumeko od samego początku pobyty w nowej szkole poczyna sobie naprawdę bardzo odważnie. Jej szalone usposobienie i skłonność do rzucania się w wir kolejnych hazardowych rozgrywek doprowadziło ją najpierw do całkowitego upadku, aby później wypromować ją na prawdziwą „gwiazdę”. Pokonanie trzech członków samorządu uczniowskiego i zyskanie sporych zasobów gotówkowych musiało zwrócić uwagę większości uczniów. Upokorzone władze szkolnego nie miały innego wyjścia jak tylko podać się do dymisji i ogłosić nowe wybory. Nie będzie tu jednak mowy o tradycyjnym głosowaniu. W takiej placówce edukacyjnej nic nie może być nazbyt normalne, a zdobycie władzy będzie musiało wiązać się ze sporymi wyzwaniami. Dotychczasowa przewodnicząca planuje wykorzystać całe zamieszanie do swoich celów, sprowadzając do szkoły nowe ciekawie zapowiadające się postacie. Śmiało można więc napisać, że twórca kolejny raz przygotował sporą porcję szalonej fabuły, w której nie zabraknie mocnych momentów podbijających adrenalinę zarówno bohaterów, jak i czytelnika.

Pomimo pewnej schematyczności kolejnych odsłon serii, nie można twórcy zarzucić braku kreatywności. Potrafi on bowiem kreślić naprawdę nieprzewidywalne, niekiedy mocno odrealnione sytuacje, które przyciągają uwagę. Chwilami historia balansuje na granicy „szaleństwa”, oferując treści dedykowane tylko dorosłemu i dojrzałemu emocjonalnie czytelnikowi. Nie można również zapominać o świetnie wykreowanych samych bohaterach, którzy zaliczają się do grona mocno nietuzinkowych mangowych postaci. Dotyczy to zarówno Yumeko, jak i całej plejady innych uczniów, będących pokazem najróżniejszych indywidualności. Na pewno łączy ich wszystkich jedna wspólna cecha – wielka potrzeba odczuwania adrenaliny wynikającej z „hazardowego szaleństwa”.

Właśnie tego elementu na pewno w recenzowanym albumu nie zabraknie. Nowe pomysły na „zdobywanie głosów” pojawiające się na łamach komiksu, znacząco zwiększają czynnik ryzyka, co nie tylko napędza bohaterów, ale u niektórych powoduje stany euforyczne. Tego rodzaju treści są zarówno interesujące, jak i odrzucające dla części potencjalnych odbiorców. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze maniera pokazywania mimiki twarzy bohaterek, nasuwająca skojarzenia z wielkimi uniesieniami „miłosnymi”. Gdzieś w tle tych wydarzeń powoli rozwija się pozostała część historii, nadal pozostawiająca w sferze domysłów powody takiego zachowania Yumeko i jej chęci zagrania z przewodniczącą.

Pod względem graficznym manga stoi na naprawdę wysokim poziomie i w tym aspekcie nikt nie powinien się do tytułu przyczepić. Projekty postaci to najwyższa możliwa półka, która zachwyca na każdym kroku. Jest to o tyle istotne, że to kadrowanie komiksu skupia się właśnie głównie na bohaterach, mniejszą uwagę przykładając do ich otoczenia.

Kakegurui: Szał hazardu pozostaje więc intrygującym shounenem, po który powinni sięgnąć dojrzali miłośnicy tego gatunku, szukający czegoś „innego”. Przynajmniej część z nich wciągnie się w „szaloną” historię na tyle, że będzie ją śledzić na bieżąco.

Kolejna porcja hazardowego szaleństwa, która mocno udziela się czytelnikowi.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji. 

Froszti
17 lutego 2021 - 09:37