La Pucelle: Ragnarok - Danteveli - 13 września 2022

La Pucelle: Ragnarok

Czy to się komuś podoba, czy nie, żyjemy w epoce nostalgii. Jesteśmy wręcz katowani powrotami dawnych rzeczy i nieustannym nawiązywaniem do minionych lat. Jest to naprawdę dochodowy biznes, bo praktycznie każdy próbuje zarobić parę groszy na miłości do jakiegoś tworu sprzed lat. Trochę mnie już to męczy i drażni, bo czuję jakbyśmy w wielu kwestiach stali w miejscu i jechali na odgrzewaniu kotletów. Przyznam się jednak, że czasem też chętnie sięgnę po szybki posiłek z mikrofalówki. Dlatego też zdecydowałem się sprawdzić Prinny Presents NIS Classics Volume 3, czyli dwie gry mające ponad 20 lat na karku. W tym wypadku chodzi o La Pucelle: Ragnarok, które pierwotnie zawitało na PlayStation 2 w 2002 roku.

Nippon Ichi Software dostarcza nam kolejną porcję nostalgii i starych tytułów w postaci Prinny Presents NIS Classics Volume 3. Jest to kolekcja zawierająca Rhapsody: A Musical Adventure i La Pucelle: Ragnarok, czyli gry role playing z katalogu wydawcy. Na Steam gry można kupić osobno lub w pakiecie, podczas gdy pudełkowe wydanie na Nintendo Switch zawiera oba tytuły. Japońska korporacja kontynuuje trend wydawania staroci i obie gry dołączają do Phantom Brave, Soul Nomad & the World Eaters, Makai Kingdom: Reclaimed and Rebound i ZHP: Unlosing Ranger vs. Darkdeath Evilman, które pojawiły się w poprzednich częściach serii. Jako fan twórczości Nippon Ichi Software nie mogłem przegapić okazji, by odświeżyć sobie kolejne produkcje sprzed dekad.

La Pucelle: Ragnarok jest kolejnym portem portu, jakiego dopuszcza się japońska korporacja. Podobnie jak w przypadku większości ich gier, otrzymujemy port wzbogaconej wersji, która lata temu trafiła na PlayStation Portable. Dzięki temu w grze pojawią się postacie z pierwszej części cyklu Disgaea.

Akcja gry rozgrywa się w królestwie Paprica, gdzie pewien kościół zajmuje się nie tylko swoimi wiernymi, ale także rozprawia się z demonami i wszelkiej maści potworami. Młoda i trochę nieznośna Prier wraz z bratem Culotte i nauczycielem wyrusza na misje nakopania złu. Mamy więc przeskok z innych serii NIS, gdzie sterujemy potworami i demonami, walcząc z jeszcze gorszymi bestiami. Teraz sterujemy tymi dobrymi i mamy ochronić świat.

La Pucelle: Ragnarok to swego rodzaju protoplasta dla późniejszych gier SRPG tworzonych przez Nippon Ichi Software. Mamy więc bardzo podobny system walk z podziałem na tury, porą na ruch i wykonaniem akcji, która może być zwykły atak lub skorzystanie ze specjałów i czarów.

Starcia wymagają planowania i korzystania ze wszystkich umiejętności postaci i każdej możliwej przewagi. Wynika to z tego, że La Pucelle: Ragnarok nie należy do najłatwiejszych produkcji. W przeciwieństwie do Rhapsody: A Musical Adventure trzeba się tutaj trochę napracować, by zwyciężyć starcia z bestiami.

Po grafice nie należy się zbyt wiele spodziewać. Mowa o 20-letniej grze i La Pucelle: Ragnarok zdecydowanie wygląda na swoje lata. Tekstury są przestarzałe i wszystko wygląda jak placki z pikseli, a ustawień nie ma praktycznie wcale. Wspominałem już przy tekście o Rhapsody: A Musical Adventure, że nie przeszkadza mi to tak bardzo i już przyzwyczaiłem się do leniwych portów. Jednak naprawdę fajnie byłoby zobaczyć coś odpicowanego tak, żeby nie wyglądało odrażająco na dużym monitorze lub TV.

Na sam koniec jeszcze malutkie spostrzeżenie z perspektywy kogoś, kto od prawie dwóch dekad zagrywa się w produkcje Nippon Ichi Software. Przeskok z nowszych gier do La Pucelle: Ragnarok może być bolesny. Disgaea 6 jest gigantyczną grą, ale jest tam cała tona ułatwień. Można sobie tak dostosować wszystko, że w skrajnym przypadku nasza rola jako gracza sprowadza się do oglądania, jak nabijaj się poziomy naszych jednostek. Takie podejście trochę rozleniwia i później brakuje ułatwiaczy i skrótów. Nie jest jakoś tragicznie, ale wydaje mi się, ze warto o tym pamiętać, zanim sięgniemy po ten tytuł czy jakikolwiek inny „staroć” z minionej epoki.

Miło było powrócić do La Pucelle: Tactics po latach. Jest to nadal przyjemny tytuł i kawałek solidnego SRPG z poczuciem humoru i oryginalnymi postaciami. Osobiście preferuję cykl Disagea i już trochę przywykłem do wszystkich usprawnień i udogodnień z tamtej serii, ale mimo to bawiłem się przy tej produkcji całkiem dobrze. La Pucelle: Ragnarok jest fajną opcją dla fanów jak i tych, którzy mają ochotę na trochę SRPG od NIS, ale obawiają się przekombinowania z późniejszych gier studia. Ten tytuł może być początkiem niezwykle fajnej przygody z dosyć niszowym gatunkiem, zwłaszcza że biblioteka SRPG na Steam jest już całkiem pokaźna.

Raz, dwa, trzy
- port gry z PlayStation 2,
-SRPG od NIS,
- protoplasta cyklu Disgaea.

Danteveli
13 września 2022 - 10:46