41 Hours - Danteveli - 9 grudnia 2022

41 Hours

W tym roku grałem w całkiem sporo nieudanych gier. Trafiło mi się trochę niewypałów, tandetnych projektów i cała masa asset flipów i innych form skoku na portfele graczy. Dopiero w grudniu trafiłem na najgorsze coś, co trudno dobrze opisać. Dlatego aż musiałem się wysilić i naskrobać kilka zdań o 41 Hours.

41 Hours to gra niezależna próbująca swoich sił w rywalizacji z innymi tytułami First Person Shooter. Nie ma w tym nic dziwnego, bo w ostatnich latach indie FPS naprawdę pokazały power i wiele mniejszych produkcji to po prostu cudowne gry. Niestety tak nie jest w przypadku 41 Hours, które stara się być lekko futurystyczną a strzelanką z fabułą rodem z filmu science fiction i rozgrywką wprost z pierwszych zajęć z informatyki w podstawówce.

W grze wcielamy się w gostka, który przez długi czas poszukiwał swojej ukochanej. Okazuje się, że została ona zamieniona w cyborga i za 41 godzin zostanie ona wyeliminowana w ramach jakiegoś tam programu. Dlatego łapiemy za tandetny karabin i postanawiamy ją uratować. Scenki przerywnikowe prezentujące nam historie prezentowane są w formie komiksowych paneli mających nam objaśnić, o co chodzi w 41 Hours. Nie wychodzi to jakoś specjalnie dobrze, ale w porównaniu z resztą gry jest w miarę udane.

Rozgrywka to standardowa strzelanka z dodatkiem możliwości wydawania poleceń naszej cyber towarzyszce. Walczymy z jakimiś robocikami i ludkami. Wszystko jest niezwykłe sztuczne, sztywne i męczące. AI wrogów to kpina i ciągle się zwieszają. Walki są bardzo słabe i nie, dosyć że nie czuć broni to samo strzelanie kompletnie nie angażuje gracza.

Gr e chyba najlepiej porównać do bardzo nieudanej próby stworzenia czegoś w rodzaju niskobudżetowej odpowiedzi na Crisis. Mamy szereg dosyć otwartych lokacji, możliwość kamuflażu i przynajmniej w teorii różne podejście do wykonywanej misji. W praktyce wszystko jest słabe, denne i bez najmniejszego polotu.

Wspominałem o innych niezależnych grach FPS. W przypadku tych fajnych pozycji mamy ciekawy pomysł i solidne wykonanie, które staje się ważniejsze od ograniczeń graficznych czy skromnego budżetu. Tytuły inspirują się klasykami, ale dostarczają fajnych przeżyć i czegoś na poziomie. 41 Hours nie oferuje nam nic godnego uwagi i w każdym aspekcie wypada o niebo gorzej od gier, które naśladuje.

Nie mogę napisać jednego dobrego słowa na temat 41 Hours. To jedna z tych tanich i słabych gier wydawanych na PC przez ludzi korzystających z gotowych assetów w Unity czy Unreal Engine lub innym silniku. Z tym że produkcja trafiła na konsole i doczekała się pudełkowego wydania. Nie rozumiem, jak to się stało. Gry FPS na pierwsze PlayStation były znacznie lepiej robione i dostarczały mi więcej frajdy. Mówię o katowaniu w Quake 2 bez analoga. Wolałbym do tego wrócić niż spędzić jeszcze minutę z 41 Hours.

Danteveli
9 grudnia 2022 - 14:21