Sprawdź czy dasz radę zombie w prequelu Dead Rising 2 - Hed - 31 sierpnia 2010

Sprawdź czy dasz radę zombie w prequelu Dead Rising 2

Epidemia zombie wkrótce powróci w grze Dead Rising 2. Zanim zmierzymy się z hordami ożywionych zwłok warto zainteresować się wprowadzeniem do drugiej części serii, którym jest Dead Rising 2: Case Zero. W produkcji dostępnej tylko na łamach Xbox LIVE otrzymujemy próbkę pełnej gry i możliwość sprawdzenia pomysłów studia Capcom.

Dead Rising 2: Case Zero opowiada o wydarzeniach rozgrywających się na trzy lata przed opowieścią, którą poznamy w drugiej odsłonie serii (premiera pod koniec września). W grze spotykamy bohatera Chucka Greene’a próbującego przetrwać natarcie nieumarłych. Akcja przygody przenosi nas do małego miasteczka leżącego nieopodal Las Vegas.

Greene jest gwiazdą motocrossu mieszkającą  z córką w Still Creek. Nagły atak zombie zaskoczył dwójkę, która będzie chciała wydostać się z okolicy za wszelką cenę. Niestety ktoś podwędził ciężarówkę Chucka, więc bohater musi naprawić motor. Problem polega na tym, że brakujące części są rozsiane po miasteczku, w którym aż roi się od nieumarłych.

Sprawę komplikuje fakt, że córka Chucka została zarażona przez jednego z zombie i wymaga leczenia. Oprócz skompletowania części musimy więc odnaleźć lek przeciwko infekcji (czyli Zombrex). W mieście jest też sporo przerażonych cywili, którzy czekają na pomoc. Roboty jak widać jest sporo, a wszystkie czynności trzeba wykonać w ciągu jednego dnia.

Powyższy pomysł na formę zabawy reprezentuje to co zobaczymy w pełnej wersji gry. Podczas rozgrywki przeczesujemy okolicę i przedzieramy się przez fale zombie przy użyciu różnych broni. Cechą charakterystyczną dla serii jest to, że do zwalczania przeciwników możemy wykorzystać elementy otoczenia lub montować z nich wymyślne zabawki.

Żeby ukończyć wprowadzenie do Dead Rising 2 potrzeba około trzech godzin, ale tak naprawdę oferuje ono  więcej zabawy. Do miasteczka możemy bowiem wrócić aby poszukać ocalałych cywili, nowych broni czy przedmiotów. Pomysł wydaje się udany, co potwierdzają pierwsze recenzje (Joystiq). Tym bardziej, że gra kosztuje jedynie 400 punktów Microsoftu.

Hed
31 sierpnia 2010 - 11:36