Ci szaleni Holendrzy! - Jiker - 3 października 2010

Ci szaleni Holendrzy!

Przyjąłem sobie, że w niedzielę - choć nazwa mojego bloga mówi coś innego - zbyt wiele pisać nie będę. No bo to takie przewrotne i ogólnie fajne, bo będę miał dzień wolnego. Jakoś tak jednak foobarątko wyshuffle'owało mi przed chwilą utwór, który kilka lat temu obowiązkowo przesłuchiwałem kilka razy dziennie. Hocus Pocus holenderskiego Focus (z płyty Moving Waves, wydanej w październiku 1971 roku) rozpalał moje zmysły i wywoływał emocje, które potrafiły mną nieźle zakręcić. Ten blisko 7-minutowy kawałek był dla mnie szczytem rockowej energii.Wbrew zasadom postanowiłem się nim z Wami podzielić jeszcze dzisiaj ;) (nagranie z '73 roku, więc dla niektórych otoczka może być mało zjadliwa - polecam jednakże skupienie uwagi na wokaliście).

Słysząc go po raz kolejny, po co najmniej kilkunastu miesiącach przerwy, moje odczucia powróciły. Blisko 40-letni utwór znowu mną zakręcił i spowodował, że postanowiłem odświeżyć sobie dyskografię Holendrów. I choć zdecydowana większość pozostałych kompozycji szalonego wokalisty/flecisty Thijsa van Leera (choć dawał też czadu na organach Hammonda) i genialnego gitarzysty Jana Akkermana, należy do klasycznego nurtu rocka progresywnego, to w każdej z nich czuję pogłos Hocus Pocus. Ponadczasowy kawałek, do którego będę wracał zawsze.

ps. Fragment Hocus Pocus został wykorzystany w reklamie Nike 2010 World Cup. To głównie dzięki niemu miała taką siłę przebicia ;).

ps2. W tym miejscu znajdziecie cover Hocus Pocus w wykonaniu Gary'ego Hoey'a. Całkiem niezły :).

Jiker
3 października 2010 - 23:02