Dobre bo darmowe #4 Alien Hominid - Strider - 3 sierpnia 2011

Dobre, bo darmowe #4 Alien Hominid

Witajcie w kolejnym odcinku cyklu "Dobre, bo darmowe". W poprzednim tygodniu omawialiśmy spokojną i nastrojową przygodówkę pt. Knytt Stories, pora więc trochę bardziej się rozruszać. Z tego też powodu w dzisiejszym odcinku postanowiłem zabrać się za staroszkolnego shootera 2D: Alien Hominid.

Fabuła gry skupia się na osobie małego, żółtego kosmity z futurystycznym pistoletem, który ma nieszczęście rozbić się swoim statkiem kosmicznym dokładnie pod samą siedzibą FBI. Biuro Bezpieczeństwa, zgodnie z najlepszymi amerykańskimi tradycjami postanawia zlikwidować wyszczerzone w głupim uśmiechu zagrożenie. I tyle. Mówiłem już, że to staroszkolna strzelanka, w której historia nie gra żadnej roli?

Pomimo braku jakiejkolwiek historii napędzającej grę (a może: właśnie dzięki temu), Alien Hominid jest szalenie grywalnym tytułem, w którym jedynym naszym celem jest przebijanie się do przodu poprzez hordy uzbrojonych po zęby agentów FBI. A nie jest to zadanie bynajmniej proste - AH jest jedną z najtrudniejszych strzelanek, w jakie miałem okazję w ostatnich latach grać. Tutaj nie stosuje się nowomodnych pomysłów w stylu: "A może damy graczowi jakąś szansę na przeżycie?". Skoro gracza można zabić, to należy zrobić wszystko, żeby uniemożliwić mu ukończenie gry! I działa to naprawdę motywująco! Alien Hominid to nie nowoczesny shooter, w którym giniemy raz na kilkanaście minut - tutaj akcja pędzi w takim tempie i jesteśmy zalewani takimi tabunami wrogów, że niewprawny gracz potrafi stracić wszystkie 10 szans w mniej niż trzy minuty. I to po sporej dozie treningu. A opcji continue brak...

W AH nie bardzo jest czas przypatrywać się otoczeniu (zatrzymanie się jest tutaj równe śmierci), ale po opanowaniu gry na tyle, że odruchowo unika się wrogich pocisków, podziwiać można przykład pokręconego i prostackiego humoru twórców gry. W tej grze nie uświadczycie żartów na poziomie Terry'ego Pratchetta - w Alien Hominid na porządku dziennym są żarty o cyckach (piękniejsza część czytelników mi wybaczy - niektórych tekstów napotykanych w grze po prostu nie da się określić inaczej), pierdzeniu i Leżącej Wieży w Pizzy. Niewyszukany humor w grze uzupełniają animacje dekapitacji wrogich agentów - krew tryska na wszystkie strony, przeciwnicy giną w groteskowy, przerysowany sposób, a nasz dzielny, żółty kosmita odgryza głowy i kończyny każdemu, kto miał nieszczęście podejść do niego za blisko. Czyli w sumie mamy tutaj wszystko to, co pamiętamy ze starych gier na automaty.

Kolejnego ogromnego plusa AH łapie ode mnie za świetnie komponującą się z akcją muzykę. Jedyne, co da się o niej powiedzieć, to-to, że jest równie odjechana i zakręcona jak to co widzicie na screenach. Sama w sobie nie wyróżnia się absolutnie niczym, ale w połączeniu z całą resztą nadaje temu tytułowi naprawdę specyficznego i zabawnego klimatu.

Podsumowując - Alien Hominind to typowy, staroszkolny shooter, w którym bardziej od fabuły (jakiej fabuły?!) liczy się piekielnie szybka akcja i mordowanie kolejnych fal przeciwników. Jeśli wychowaliście się na starych, dobrych grach, w których liczyły się tylko i wyłącznie trenowane przez wiele miesięcy umiejętności, tylko po to, aby zginąć "o ekran dalej", to jest to tytuł który z pewnością przypadnie Wam do gustu. Jeśli jednak oczekujecie szybkiej i łatwej rozgrywki, to omijajcie AH z daleka - ta gra nie wybacza pomyłek i z pewnością nie jest przeznaczona dla casuali.

Link do gry (za darmowo w Sieci dostępny jest tylko 1 etap): http://www.newgrounds.com/portal/view/59593

Strider
3 sierpnia 2011 - 10:53