Edycja kolekcjonerska - barth89 - 22 sierpnia 2011

Edycja kolekcjonerska

Ostatnimi czasy kupowanie gier zacząłem traktować jak wzbogacanie kolekcji. Wcześniej do tego tematu nie podchodziłem w ten sposób, ale zauważyłem, że kolekcjonowanie gier potrafi sprawić sporą frajdę (piszę tutaj z punktu widzenia osoby, która jeszcze nie przekonała się do cyfrowej dystrybucji – moje gry są jedynie w wersjach pudełkowych. Nie twierdzę jednak, że kolekcjonowanie gier na Steam, GOG, Origin, PSN, czy Xbox Live Arcade nie sprawia frajdy – po prostu nie doświadczam tego organoleptycznie).

Nie chodzi nawet o samą przyjemność pójścia do sklepu, wybrania pudełka, rozpakowania go w domu z folii, zainstalowania gry, przejrzenia instrukcji. Nie, ten temat dziś pomijamy. Skupmy się na samym zbieraniu kolekcji, dbaniu o jej kompletność i stan. 

Pierwszy punkt programu - kompletność kolekcji. Nie potrafię kupić gry, jeśli nie mam jej poprzedniej części. Jakoś męczyłoby mnie, gdybym, posiadając np. DIRT 3, nie miał DIRT 2, DIRT, czy poprzednich części serii Colin McRae Rally (oczywiście jeśli ktoś się uprze to może uznać, że DIRT to seria odrębna od CMR – to już wedle uznania). Cieszy mnie, kiedy mogę popatrzeć na kompletne serie na półce – wszystkie części Battlefield, Call of Duty, Age of Empires i inne. Sprawa jest na tyle problematyczna, że w dzisiejszych czasach często możemy spotkać się z sytuacją, kiedy jakaś część serii nie jest dostępna na wszystkich platformach. Przykłady? Mass Effect 2 na PS3 (nie było pierwszego ME na tej platformie), Battlefield: Bad Company 2 na PC (bez pierwszej części tejże na PC), osamotniona pierwsza część Gears of War na PC.

Ale najzabawniejsza i najbardziej skomplikowana sytuacja jest w przypadku Fable. Pierwsza część dostępna była na PC i Xboxa, w drugą część mogli już pograć tylko właściciele Xboxa 360, z kolei część trzecia zadebiutowała na Xboxie 360, by po siedmiu miesiącach pojawić się na PC. Brak słów. Ale co w takiej sytuacji? Cóż, problemu w zasadzie nie mają osoby, które pod swoim dachem goszczą, oprócz PC, także konsolę. Tu sytuacja jest jasna – kolejna część Twojej ulubionej gry wychodzi tylko na PC albo konsolę? Nie ma sprawy: kupujesz ją w wersji na PC/konsolę (jeśli posiadasz odpowienią). A pozostali? Muszą obejść się smakiem, zbierać na nowe części do komputera lub konsolę. Płacisz, a jeśli nie to na półce z kolekcją gier będziesz miał luki. Innej rady nie ma. Choć osobiście uważam taką sytuację za siłę wyższą, którą z pokorą można przyjąć "na klatę".

Kolejna kwestia – kupować wersje premierowe, czy z reedycji? Wiadomo, kiedy szczególnie czekamy na premierę jakiejś gry to kupujemy ją niemal od razu (często też w preorderze) i mamy ją w wersji premierowej, a nawet limitowanej. A jeśli wolimy poczekać i zaoszczędzić, lub po prostu chcemy uzupełnić serię o tytuł sprzed kilkunastu miesięcy? Ano wtedy musimy zadowolić się reedycją, możemy też troszkę poszperać i poszukać na aukcjach edycji premierowych, śmiejąc się pod nosem z osób, które zapłaciły dwa razy więcej za to samo w dniu premiery. W każdym razie ładniej wygląda półka, na której znajdują się wersje premierowe. Wisienką na torcie są edycje kolekcjonerskie - to one sprawiają, że i tak ładnie wyglądające nawet na zwykłym regale, ściśnięte ze sobą pudełka gier wzbogacone są o walor artystyczny - czy to poprzez ładne pudełko, czy przez figurkę dodaną do owej kolekcjonerki.

Ostatnia, w moim mniemaniu, sprawa to dbanie o samą kolekcję. Pamiętam, kiedy jeszcze nie podchodziłem do tematu "kolekcjonersko" i pozwalałem sobie np. na trzymanie płyt z grami luzem na blacie biurka (czy w etui, które też może je rysować). Teraz byłoby to niedopuszczalne. Wszystkie gry muszą być jak nowe – wprawdzie przyczynia się do tego możliwość uruchamiania gier bez płyty w napędzie, dzięki czemu po instalacji możemy schować ją do pudełka. Jeśli nie ma takiej możliwości to zawsze można się jakoś ubezpieczyć. Ja kupiłem folie ochronne na płyty, a do tego mam osobne pudełka, w których trzymam gry, które aktualnie "męczę". Oczywiście jestem pedantem, więc dla, nazwijmy to, statystycznego kolekcjonera wystarczające będzie po prostu ostrożne obchodzenie się z płytą.

Jedni lubią mieć dużo płyt z muzyką, czy z filmami, inni wolą książki, a jeszcze inni gry. Z kolekcjonowaniem gier jest dokładnie tak samo jak ze wszystkim innym. Można skupić się na klasykach, które sprawiają radość tym, że są i nawet jeśli nie ma możliwości żeby w nie zagrać to i tak jesteśmy dumni, że stoją na naszej półce. Z drugiej strony można skupić się tylko na najnowszych produkcjach, które klasykami będą kiedyś. Chcąc czy nie chcąc, jeśli mamy już kilkanaście tytułów stajemy się kolekcjonerami.

A Wy jak podchodzicie do kolekcjonowania gier? Staracie się, żeby serie były kompletne, czy nie ma to dla Was znaczenia? Dbacie jakoś szczególnie o stan Waszych gier? Jeżeli temat się Wam spodoba to następnym razem możemy zająć się tematyką samych pudełek (kartonowych boxów, DVD-boxów itp.) - dajcie znać, czy jesteście za.

I na koniec zapamiętajcie jedną rzecz -ważne, żeby posiadnie kolekcji gier sprawiało wielką radość, czego Wam i sobie życzę. 

barth89
22 sierpnia 2011 - 19:24