Rusty Hearts – widowiskowy slasher MMO free to play [gry za darmo] - Hed - 10 października 2011

Rusty Hearts – widowiskowy slasher MMO free to play [gry za darmo]

W ostatnich miesiącach można było zauważyć dwa trendy w świecie MMO: uwalnianie ich od abonamentów na rzecz free to play oraz próby zmiany wizerunku tych ociężałych molochów. W poszukiwaniu ciekawych tytułów trafiłem na potworka o nazwie Rusty Hearts: darmową grę akcji MMO, która jest aktualnie w fazie otwartej bety. Dlaczego warto na nią zwrócić uwagę?

Na pierwszy rzut oka Rusty Hearts wygląda na typową produkcję azjatycką, obarczoną standardowymi wadami: dużą porcją grindu, bzdurną fabułą, kiepską grafiką i statyczną rozgrywką. Rzeczywiście część z tych elementów tutaj występuje, ale gra potrafi zaskoczyć. Zabawa jest dynamiczna i kojarzy się raczej z Devil May Cry a nie innymi MMO.

 

Rusty Hearts

Status: Otwarta beta Wydawca: Perfect World Oficjalna strona: Rusty Hearts

Slasher i MMO?

W grze wcielamy się w jednego z czterech bohaterów, którzy trafiają do miasta i muszą wykonywać zadania dla notabli. W wątki fabularne zagłębiać się nie będę, chociaż opowieść jest wyraźnie zaakcentowana w questach, przerywnikach filmowych i dialogach. Najważniejsze jest to, że nasi podopieczni to wojownicy, dysponującymi niezłym wachlarzem ciosów.

Kobieta grająca smutną sonatę. Dokładnie tego spodziewamy się po azjatyckim MMO.

Otwarta beta Rusty Hearts rozpoczyna się od scenki, w której walczymy z czymś w rodzaju bossa. Poznajemy też podstawowe aspekty rozgrywki: postać porusza się i atakuje niczym w slasherach. Do dyspozycji dostajemy podstawowy cios, blok, skok i inne tego typu ruchy. W walce liczy się więc nie tylko nudne klikanie, ale odpowiednie ustawienie i dobór uderzeń.

Masterowanie podziemi

W pierwszym mieście pozostaniemy przez kilka godzin rozgrywki. W okolicy możemy kupić przedmioty i zebrać zadania od różnych postaci. W każdym z nich zostajemy wysłani do podziemi i musimy wykonać pewne czynności: przedrzeć się przez kolejny segment, zabić konkretną liczbę przeciwników lub zaliczyć daną lokację na wskazanym poziomie trudności.

Lochy w Rusty Hearts zoztały podzielono na odrębne segmenty, które można przechodzić dowolną liczbę razy na coraz wyższych poziomach trudności. O ile uda nam się odblokować trudniejsze wersje. Żeby tego dokonać, trzeba zaliczyć dany fragment na odpowiednią ocenę, wyrażoną w postaci literki. To oczywiście kolejny aspekt niepodobny do standardowych MMO.

Siekanie czas zacząć.

System sprawdza się dobrze, chociaż jego funkcja jest aż nadto oczywista: chodzi o zachęcenie graczy do powtarzania w kółko tej samej treści. Trudno powiedzieć, czy to ogólna specyfika tej produkcji, czy po prostu twórcy nie dysponują dużą liczbą lokacji. Faktem jest to, że w pierwszych dwóch podziemiach spędzimy sporo czasu. To jednak nie przeszkadza w zabawie.

Szybka akcja zamiast nudnego klikania

Rusty Hearts nabiera kolorów w akcji. W podziemiach eliminujemy kolejne zastępy przeciwników, aby odblokować dalsze sekcje lokacji. Wrogów nigdy nie brakuje, a walka jest widowiskowa. Bohaterowie wyprowadzają sekwencje ciosów i specjalne uderzenia, eliminując zastępy przeciwników. 

Najważniejsze jest to, że w tę produkcję gra się zaskakująco przyjemnie, bo pomimo ogólnego marazmu i graficznej nędzy, rozgrywka jest satysfakcjonująca i w miarę urozmaicona. Atakują nas różne typy przeciwników, a do dyspozycji dostajemy nowe combosy. Jak w niemal każdej grze MMO, musimy dbać o coraz lepszy sprzęt i towarzyszy, z którymi jest zawsze raźniej.

Duuże sieknięcie i kolejny niezbyt merytoryczny podpis.

Osoby, które przywykły do grania w MMO za pomocą myszki mogą poczuć się dziwnie: w tej produkcji najłatwiej walczy się za pomocą klawiatury. Ponadto, gra wspiera różne kontrolery (np. pada z konsoli). Sterowanie i poruszanie się postaci jest bardzo dobre: nie ma tu problemów z opóźnieniami, więc czujemy się niemal jak w typowej solowej grze akcji.

Braki i mikropłatności

Pełna wersja Rusty Heartsbędzie dostępna w systemie free to play. Co to znaczy dla gracza? W sklepie można kupić miksturki pomagające z zbieraniu expa i polepszające postać. W ciągu kilku godzin zabawy nie czułem żadnej potrzeby, żeby wydawać pieniądze, ale oczywiście z tym może być różnie. W końcu twórcy chcą w jakiś sposób zarobić.

Krótki materiał filmowy o Rusty Hearts z wycieczką do kanałów i porcją siekania 

Z późniejszymi etapami rozgrywki wiąże się najwięcej moich obaw o jakość gry. Pierwsze kilka godzin wymagało bowiem wielokrotnego powtarzania tych samych etapów, co z czasem pewnie stanie się nużące. Gracze lubujący się w eksploracji wielkich światów nie mają tu czego szukać. Z drugiej strony, producent aktywnie rozbudowuje betę: jutro ma pokazać się spora aktualizacja.

Warto sprawdzić

Nie chcę nikomu wmawiać, że Rusty Hearts to rewolucja, czy gra, którą trzeba ściągnąć i sprawdzić za wszelką cenę. Chodzi mi  o pokazanie darmowej produkcji MMO z innym typem rozgrywki. Zamiast "odklikiwania" w środowisku MMORPG, otrzymujemy sporą porcję akcji w nienajgorszym stylu. To jeden z przykładów na to, że ten gatunek powoli się zmienia.

 

O Rusty Hearts wspominam w przeglądzie „W co pograć za darmo” na gry-online.pl.

Hed
10 października 2011 - 18:28