Przehajpowane Indie (RPG)? - Pita - 28 marca 2012

Przehajpowane Indie (RPG)?

Czasami człowiek musi się szerzej wytłumaczyć. Czasami nawet podwójnie! Kiedy wczoraj napisałem, że cieszę się, że na PC wychodzi coraz więcej różnorodnych RPGów to chodziło mi o to, że cieszę się, że na PC wychodzi coraz więcej różnorodnych RPGów. Zwrócono mi zarazem uwagę, że ludzie hajpują niesamowicie Legend of Grimrock.

I prawda. Bo LoG jest być może przehajpowany, jak wiele gier indie.

Tylko o tym już pisano i niekoniecznie jest w tym coś złego.  Zła jest przesada! Złe jest zawyżanie, lub zaniżanie ocen ze względu na kontekst. Na premiery dużych gier, na porażki i sukcesy danych developerów.

Moim zdaniem branża ma problem z podejściem realnym – dlatego ludzie zapominają wiele wybitnych gier, a kupują wiele gier, na które potem narzekają. Część gier jest dobra i medialna – dlatego mój tekst o Planescape jest popularny. A część jest dobra i niemedialna – dlatego o Tactics Ogre wciąż mało kto słyszy. Niestety, najczęściej dostaje się gry masowe reklamowane jako idealne i perfekcyjne. Także przed media. To oczywistości. Lecz problem leży w tym, że ludzie generalnie lubią przehypować gry, szczególnie te większe, co później kończy się teh dramami w stylu Mass Effect 3. Dlatego zanim przejdę dalej napiszę co napisać muszę – uważam, że Grimrock ma z góry taryfę ulgową ze względu na braki u recenzentów i głód graczy. Już tłumaczę dlaczego i dlaczego niekoniecznie jest to złe.

Ucieszyło mnie, że gra wzbudza tak duże zainteresowanie. Dzięki temu gatunek dostaje więcej światełka - zarówno na PC jak i konsolach. Sam czekam na nią, jaram się nią i wierzę, że będzie to dobra gra! Grimrock zbiera już świetne noty, chociaż jeszcze nie wyszła. Nie mam pojęcia czy na nie zasługuje, jednak to dobrze, że o niej się mówi.

Przy czym:

 - Młodzi recenzenci będą albo wystawiać za niskie (bo nie kumają gatunku) noty tej grze, budząc wokół niej jeszcze większy szum (bo obudzą się obrońcy, co to rzucali kościami za czasów T.Rexa), albo za wysokie (bo przecież wstyd skrytykować gatunek, na którym nie do końca się zna).

- Starsi pewnie też będą mieli z tym problemy, bo w końcu „RPGowych ekspertów” nie brak. Część recenzentów da radę. Niepokoi mnie jednak to, że gracze sami już się nahajpowali wystawiając grze przedpremierowo 5tki na GOG.com co jest niesmaczne, głupie i kojarzy mi się z oceniaczkami na filmwebie. Szkodzi w oczach wielu, zamiast pomóc. Jest to oczywiście "mikro hajp" - jeżeli weźmiemy pod uwagę to co się dzieje przy premierach wielkich gier. Uważam, że jednak trzeba czekać na grę zanim jej się wystawi ocenę. Czy to pozytywną, czy negatywną.

- Po prostu boję się, że czeka nas coraz więcej niesprawieliwych ocen. Za wysokich albo za niskich. Czy będą dla mnie znaczyły wiele? Nie, bo już dawno się nauczyłem, żeby czytać o grach, a nie patrzeć na cyferki. Będą jednak znaczyły wiele dla wydawców oraz developerów.

Na chwilę obecną LoG dostaje aplauz bo ożywia gatunek. LoG zbiera ordery uśmiechu bo ożywia wspomnienia. LoG pokazuje że się da. Dotyczy to jednak, lub aż rynku PC, gdzie dobrych dungeon crawlerów od kilku lat brakuje. Niektórych to jara i rozumiem ich, niektórych to denerwuje i również ich rozumiem!

Na konsolach dungeon crawlerów było ostatnio dużo. Świetne Dark Spire, Etrian Odyssey III, Strange Journey, Shireny, Soulsy i wiele, wiele innych. PC nie miał tyle szczęścia, więc Grimrock po prostu trafił idealnie w czas i miejsce. PC, wbrew temu co głoszą niektóre strony i gracze ma się świetnie i dlatego świat zapamięta LoG, a zapomni o moim ukochanym Dark Spire. I nawet to, do diabła, rozumiem. Specyfika platformy. Potęga PC.

Grimrock świetnie wykorzystuje to, że nie ma konkurencji na PC i dlatego ma taryfę ulgową. Ludzie są po prostu głodni takich tytułów, szczególnie gdy wykonane są na poziomie i nie są mangowe. Z pewnością będzie to dobra gra, ale nie kreowałbym jej jeszcze na mejsasza, jak zdarzyło się kilku ludziom. Po prostu za wcześnie, a można się przypadkiem zawieść, lub powiedzieć za mocne słowa o dobrej grze. Sam przesadziłem podpisując obrazek, „że Grimrock wygląda doskonale” i dobrze, że na tej przesadzie zostałem złapany. Jest różnica pomiędzy grą doskonałą, a grą dobrą i faktem jest, że media czasem nadużywają pochwał i stąd sypie się za dużo 9tek i 10tek. Nie chciałbym dołączyć do tego trendu i za szybko polecać gry, której jeszcze nie dotykałem. Kajam się zatem i za karę nie będę tykał Trails In the Sky i Radiant Historia do końca tygodnia.

Gry indie mają ostatnio lżej – bo przecież tanie. Bo niezależne. Bo to genialne pomysły, a wielu recenzentów nie kojarząc starych gier nie wie, że zazwyczaj zrzynki. Oczywiście, że ludzie dalej będą promować gry. Różne. RPGi też. I LoG jest być może przecenieniany, ale wystawię mu notę na jaką zasługuje. Wiele w tej grze mnie pociąga – grafika, klimat, wysoki poziom trudności. Sporo odrzuca – budowa drużyny, inspiracje, mała różnorodność środowiska/wrogów. Dopiero gra mi pokaże czy ekscytowałem się nadmiernie, czy niedoceniałem geniuszu póki nie zagrałem.

Wierzę, że takie hypowanie, często na wyrost, zacznie towarzyszyć większej ilości małych RPGów – po prostu jako „zbalansowanie” tego co wypisuje się o Skyrim, Mass Effect, czy Final Fantasy. Bzdur jakie to nieziemskie i niezastąpione są to gry. Bzdur przez które z archetypem japońskiego light RPG kojarzy się Finala, a nie Chrono Triggera, a Skyrimowi nie obniża oceny za wady „typowe dla TESa”. Dlatego, w ramach „odwetu niezależnych graczy” pewnie nagle będą padać stwierdzenia (bzdurne ;P), że niektóre indie RPG akcji to najlepsze gry akcji, że gry Spiderweb Software to jedyni godni następcy Baldur’s Gate (tylko że wychodziły przed nim), i że już tylko Kickstarter pozostał stworzycielom prawdziwych RPG. Bzdury innego kalibru. Przesada. Bzdura za bzudrę.

Innymi słowy - tak jak rozumiem, że komuś nie podobają się oceny perfekcyjne dla blockbusterów, tak rozumiem, że komuś może się nie podobać robienie z niezależnych gier czegoś więcej niż to czym one są. Grimrock będzie dobrym dungeon crawlerem na platformę na której ich brakuje. Cieszy mnie to cholernie. Grę kupię. Ale nie chcę uderzać w żadną ze stron - ani krytykowac dobrze zapowiadającej się gry, ani udawać, że jest genialna zanim w nią zagrałem. Nawet jako posiadacza zapuszczonego bloga, uważam, że muszę uważać na oceny i być za nie odpowiedzialny - i nie przeceniać, ani nie szmacić gier zanim się pojawią. Napisałem ten tekst bo zacząłem zastanawiać się, czy nie nadmiernie jaram się grami, które wymieniałem wczoraj - Wastelandem 2, Ys Origin, Grimrockiem. Poprawiłem go, bo wyszedł zbyt krytyczny, a mój pies mi świadkiem, że czekam na każdą dobrą grę RPG, bez względu na jej platformę.  Zacząłem dziubać ten post ponieważ stwierdziłem, że czasami gracze muszą sobie przypomnieć, że gra ma się bronić sama. Kiedy już wyjdzie. I że recenzenci muszą sobie przypomnieć, że ich słowo powinno coś znaczyć. Ich oceny powinny coś znaczyć. Może starsi gracze nie patrzą na nie, ale wielu młodszych stażem od nich uzależnia kupno gry. I powtarzam, patrzą na nie developerzy oraz wydawcy czego dowodem jest wywiad z panem Fargo.

Zachowajmy dystans - nie skreślajmy gier z góry, ani nie wznośmy ich na piedestały zanim się pojawią. To, że jaram się Wasteland 2, czy LoG nie oznacza, że będę wystawiał im 9tki. Oznacza, że po prostu chcę pokazać kilku osobom więcej ciekawą alternatywę dla RPGowych block-busterów ;)! To, że jęczę tutaj nie oznacza, że będę na nie jęczał. Oznacza, że obronić się będą musiały same. Zatem Asmodeuszu i Spec Shadowie – dziękuje, i przychylam się do opinii, że trzeba podchodzić do wielkich hitów delikatnie oraz z dystansem. Ale także mieć wobec nich nadzieję. Nawet jeżeli to są te małe wielkie hity.

Pozdrawiam

PS Wyedytowałem co nieco w tekście, niektóre rzeczy rozszerzyłem ponieważ, najwidoczniej nie do końca wyjaśniłem wszystko i wyszło brzydko ;(!

Pita
28 marca 2012 - 13:06