Kobiece postacie psują multiplayer? - OsK - 30 listopada 2012

Kobiece postacie psują multiplayer?

Na oficjalnym forum gry Chivalry: Medieval Warfare padło bardzo ciekawe pytanie odnośnie do kobiet we wspomnianej produkcji. Mianowicie: dlaczego ich tam nie ma? Każda postać jest mężczyzną, niezależnie od tego czy to rycerz, łucznik, czy wieśniak. Padła nawet sugestia, że mogłoby to przyciągnąć do gry kobiety. Odpowiedź była dosyć zaskakująca.

Mianowice, jeden z twórców stwierdził, że nawet brał taką możliwość pod uwagę, ale z doświadczenia wie, jaki jest poziom dorosłości w Internecie oraz, że rynek FPS jest zdominowany przez mężczyzn. W związku z tym mogłoby to wyrządzić szkodę sposobowi grania oraz sprawić, że gra mniej przypadnie do gustu kobietom.

Jak można się domyślić, wspomniana wypowiedź była dla niektórych oburzająca, bo, jakby nie patrzeć, częściowo obrażeni zostali właśnie fani wspomnianego tytułu, ale większą część dyskusji przemilczę – jeżeli ktoś będzie chciał ją prześledzić sam, wciąż jest w archiwach forum. Gra toczy się w fikcyjnym świecie, więc wszelkie argumenty historyczne również nie są raczej warte przytaczania. Bardziej interesujące już było zwrócenie uwagi, że postać kobieca byłaby mniejszym celem.

Pytanie tylko, czy stwierdzenie, że danie możliwości grania żeńską postacią sprawi, że gra będzie bardziej nieprzyjazna dla kobiet, ma jakikolwiek sens? Jeżeli ktoś włącza wspomnianą produkcję, wie czego oczekiwać: kilkudziesięciu ludzi, którzy biegają po mapie i odrąbują sobie kończyny. Każdy wie, jaką grę wybiera. Gracz, który dopuściłby się jakiejś słownej obrazy na czacie, mógłby dostać ostrzeżenie i ewentualnie zostać zbanowany. Nie sądzę, żeby to stanowiło większy problem, skoro można znaleźć gry, gdzie są awatary zarówno męskie, jak i kobiece i żadnych nieprzyjemnych uwag lub zachowań dotyczących płci nikt nie słyszy i nie widzi. Postacie kobiece można spotkać w strzelaninach, bijatykach, grach RPG i chyba nikogo to nie dziwi. Wprowadzenie kobiet nie sprawi przecież, że do gry przyłączy się rzesza graczy płci żeńskiej, więc i grupa docelowa pozostaje taka sama.

Gdyby ze strony producentów padł argument o niewystarczającej ilości funduszy lub, że kobiety na polu bitwy odbiorą grze nieco realizmu, prawdopodobnie nie byłoby w ogóle problemu. Zresztą, właśnie argumentem o za małej ilości środków i czasu dyskusja została (po trzech dniach) zamknięta, ale nie oznacza to, że powinniśmy zapominać o pierwszym podanym przez jednego z producentów powodzie. Być może temat jest już nieco odgrzewany, ale skoro Chivalry dopiero zwiększa swoją popularność, a twórcy na bieżąco starają się udoskonalać grę według sugestii graczy, przypomnienie go wcale nie jest aż tak bardzo spóźnione, jak się może wydawać.

Czytając wspomnianą wypowiedź trudno oprzeć się wrażeniu, że pod hasłem ochrony kobiet i sprawienia, żeby produkcja była dla nich bardziej przystępna, tkwi tak naprawdę dosyć ograniczony sposób patrzenia na gry i – być może – nieco szowinistyczny światopogląd. Czy umieszczanie samych męskich postaci nie jest dużo bardziej nieprzychylne i wykluczające wobec graczy-kobiet? Dlaczego nikt, przed podjęciem takiej decyzji, nie zapytał o zdanie samych kobiet, które grają w Chivalry? Może w takim wypadku najlepiej by było, gdyby w ogóle nie dało się stwierdzić, jakiej płci jest postać? Czy multiplayerowe FPS są aż tak zdominowane przez mężczyzn, których poziom jest tak skrajnie żenujący? A jeżeli tak, to nie umieszczanie żeńskich awatarów jest, według mnie, dosyć słabym wybiegiem i prowadzi tylko do pogorszenia sprawy.

(grafika powyżej to fragment obrazu "Joanna d'Arc" Artura Grottgera)

OsK
30 listopada 2012 - 22:09