O tym dlaczego CD Projekt RED jest najlepszym developerem na świecie. - Naito - 10 września 2013

O tym dlaczego CD Projekt RED jest najlepszym developerem na świecie.


Mniej więcej na początku tego stulecia branża gier stała się potężną gałęzią światowego przemysłu, wraz ze wszystkimi zaletami i wadami tej zmiany. Innymi słowy firmy zajmujące się tworzeniem gier zamieniły się w ogromne przedsiębiorstwa, na czele których stoją osoby których zadaniem jest uzyskać jak największą sprzedaż i w zasadzie tylko tyle. Jeżeli gra jest krótka, wtórna czy infantylna to w sumie nawet lepiej. Proces produkcji był krótszy i tym samym tańszy. Tworzenie produkcji w stylu Planescape Torment nie leży w interesie wydawców. Skierowane to do stosunkowo wąskiej grupy odbiorców, trzeba by znaleźć świetnego scenarzystę i w dodatku kosztowałoby więcej niż Call of Duty. Masa problemów! Trzeba by być szaleńcem by wyprodukować coś takiego. I tak jakoś wychodzi mi, że takimi szaleńcami są panowie z CD Projektu. Kto normalny robi następną część 35 razy większą od poprzedniej?

Zacznijmy jednak od początku, w 1999 roku gdy miłościwie nam panujący po dziś dzień, Król wszystkich RPG-ów Planescape Torment miał dopiero nadejść, wychodzi Baldur’s Gate którego wydawcą zostaje nasz ulubiony developer. W tamtych czasach prawie nie pojawiały się polskie wersje ponieważ sprzedaż była zbyt niska. Marcin Iwiński i Michał Kiciński, założyciele CD Projektu postanawiają zrobić coś o czym wówczas żaden wydawca nawet by nie pomyślał. Zamierzają spolszczyć Baldura na własny koszt. Ponieważ Interplay nie chciał nawet o tym słyszeć, CDP wziął całe ryzyko na siebie. Koszty polonizacji doprowadziły Warszawian  na skraj bankructwa, jednak  od początku mieli przekonanie, że to przełomowa gra nie tylko dla branży, ale również polskiego rynku. Nie spodziewali się tylko, że aż tak. W czasach gdy sprzedanie 2 tysięcy egzemplarzy było sporym sukcesem, już pierwszego dnia rozeszło się 18 tysięcy sztuk. W ciągu pierwszych miesięcy 50, a do dzisiaj ponad 150 tysięcy. Wynik ten pozwoliła pobić dopiero następna ważna decyzja w dziejach firmy. Chyba nie muszę mówić, że chodzi o Białego Wilka, Rzeźnika z Blaviken, Gwynnbleidda lub po prostu Geralta z Rivii. Sentymentalnego Wiedźmina z ciągotami do czarodziejek.

Studio po raz kolejny nie bało się zaryzykować i zainwestować wielkich pieniędzy. Widać, że podchodzą do tego wszystkiego z pasją i niewyobrażalną, jak na tę branżę ambicją. Co robi Bethesda, Blizzard, Bioware? Powielają schematy. Jedynym bodźcem do zmian są produkcje które okazały się finansową porażką np. Dragon Age 2. Tymczasem mimo, że obie produkcje CDPR sprzedały się nadspodziewanie dobrze to wszystkie trzy części wiedźmina będą się diametralnie od siebie różnić. Skyrim jest ogromną grą jednak zbudowaną w większości z kilkudziesięciu takich samych klocków. W questach niema cutscenek, wiele z nich jest randomowych. Warszawsko-krakowskie studio ma zamiar w tych wszystkich elementach ustanowić nowe standardy dla sandboxowych RPG. Jak się zastanowić może to być największa gra w historii, pod względem zawartości i włożonej pracy. Twórcy nie wychodzą z założenia: skoro coś jest dobre to broń boże tego nie zmieniajmy. Nie uznają płatnych DLC, DRM, dają znacznie bogatszą zawartość pudełek z grami niż inni wydawcy, przez co na pewno mniej zarabiają. Można odnieść wrażenie, że nie chcą naszych pieniędzy, chcą po prostu zrobić najlepszą grę na jaką ich stać.

Obrazek pochodzi ze strony noobplay.pl

 Założyciele CD Projektu od samego początku mają cel do którego dążą, ideał prawdopodobnie niemożliwy do zrealizowania. I teraz przy produkcji trzeciej części czują, że są w końcu gotowi do podjęcia wyzwania. W ostateczności zadowolą się najlepszym RPG-iem w historii, o czym mówią wprost. Życzę im by ten ideał zawsze widniał im gdzieś na horyzoncie, bo wielu innym zniknął gdzieś po drodze.

PS. Wcale nie uważam Planescape'a za najlepszego RPG-a, ale za najlepszą fabułę w historii gier już tak.

Naito
10 września 2013 - 16:39