Nadchodzi World of Tanks 2.0? Analizujemy szanse na nowego WoT-a - Adam Zechenter - 21 czerwca 2016

Nadchodzi World of Tanks 2.0? Analizujemy szanse na nowego WoT-a

1 kwietnia 2015 roku studio Wargaming ogłosiło, że pracuje nad wprowadzeniem do World of Tanks współczesnych czołgów. Wiadomość zakończona hasłem „Troll out”, będącym przeróbką motta gry „Roll out”, została potraktowana przez większość graczy jako primaaprilisowy dowcip. A co jeśli żart polegał na tym, że powiedziano wtedy prawdę? Dziś wypływa coraz więcej informacji na temat zbliżającego się rzekomo otwarcia World of Tanks na nowoczesne czołgi, postanowiłem więc podsumować krążące po Internecie spekulacje na ten temat. 

Koniec II wojny światowej

Od sześciu lat World of Tanks rządzi nie tylko wśród gier czołgowych, ale w całym segmencie produkcji free-to-play. Dzieło studia Wargaming stale znajduje się na listach najlepiej zarabiających gier pecetowych, trafiło na konsole i urządzenia mobilne, ma tysiące oddanych fanów i zawiera setki czołgów – to wszystko oznacza dominującą pozycję ma rynku. W ostatnim czasie białoruscy twórcy gry coraz silniej odczuwają jednak depczącą im po piętach konkurencję – a mowa szczególnie o Armored Warfare. Ta amerykańsko-rosyjska produkcja, będąca w zasadzie klonem World of Tanks, postawiła na współczesne realia (łącznie z futurystycznymi prototypami w stylu polskiego PL-01), dodając do tego kilka nieszablonowych rozwiązań, takich jak misje PvE czy rozbudowa bazy. W ten sposób deweloperzy ze studia Obsidian odświeżyli wyświechtaną już formułę gier czołgowych, zdominowanych do tej pory przez pojazdy z okresu II wojny światowej. Wiele wskazuje na to, że Wargaming od dawna przygotowuje odpowiedź na te działania konkurencji, zacznijmy więc od krótkiego przeglądu krążących po Internecie plotek.

Dowody, czyli formuła się wyczerpała

Spekulacje o wprowadzeniu World of Tanks we współczesność krążyły wśród graczy już od dawna, jednak dopiero rok 2016 przyniósł więcej konkretów. Znacząca jest np. wypowiedź Ala Kinga, marketingowca w Wargaming.net, który powiedział: „nie mam wątpliwości, że powinniśmy pracować nad grą o współczesnych czołgach. (…) Konkurencja już zaczęła działać w tym kierunku i wykonała całkiem niezłą robotę, ale my możemy wykonać ją lepiej” (dzięki, IGN). Najważniejszym jednak dowodem jest pewność Rity Sobral prowadzącej blog Status Report, będący kopalnią wiarygodnych przecieków na temat World of Tanks. Rolę takiego insiderskiego źródła informacji na temat białoruskiej gry przez lata pełnił serwis For the Record, ale w momencie gdy jego twórca przeszedł do obozu Armored Warfare, zastąpiła go właśnie Rita. W notce z 15 kwietnia 2016 napisała:

To nie jest żart ani plotka. Miałam swoje podejrzenia od miesięcy, ale teraz wreszcie potwiedzili je moi informatorzy. Wargaming pracuje nad World of Tanks 2.0 ze współczesnymi czołgami niczym w Armored Warfare. Gra jest w fazie alfa i całkiem możliwe, że zostanie pokazana jeszcze w tym roku. (…) Wargaming zorientował się obserwując Armored Warfare, że jest wystraczające zainteresowanie współczesnymi czołgami. Screenshooty wypuszczone 1 kwietnia 2015 roku jako dowcip pochodziły z wczesnej wersji projektu, ale od tego czasu silnik został mocno usprawniony, więc modele pojazdów na pewno będą wyglądały dużo lepiej.

Z innego źródła (dzięki, rykosztet.info) wiemy z kolei, że World of Tanks 2.0 powstawać ma w Seattle, a prace nadzoruje podobno Chris Taylor, twórca Total Annihilation i Dungeon Siege'a, którego studio Gas Powered Games od 2013 roku znajduje się w rękach białoruskiej firmy.

Poza przeciekami są też inne przesłanki. Wprowadzenie nowoczesnych czołgów do World of Tanks (lub stworzenie World of Tanks 2 – o tym jednak za chwilę) pozwoliłoby Wargamingowi tchnąć trochę życia w ich najważniejszą, ale już może lekko skostniałą produkcję. Do tej pory ani samoloty (World of Warplanes), ani statki (World of Warships) nie osiągnęły sukcesu czołgów, a World of Tanks z kolei jest coraz bliżej ściany. Twórcy dodają co prawda dodatkowe czołgi i mapy, próbują też nowych trybów rozgrywki (na razie z niewielkimi efektami), ale na prawdziwą rewolucję nie ma co liczyć, bo wszystkie rozpoznawalne maszyny już od dawna są dostępne w grze (często w różnych wersjach), a technologia z czasów II wojny światowej po prostu nie oferuje więcej ponad to, co w World of Tanks już jest. Formuła się wyczerpała, nadszedł więc czas na zmiany.

Czym będzie nowe World of Tanks?

Zróbmy teraz mały eksperyment i zastanówmy się co zmieniłoby wprowadzenie współczesnych czołgów do World of Tanks. Przede wszystkim gra zyskałaby na dynamice  w końcu nowoczesne pojazdy pancerne mają potężne silniki, a w związku z tym są zrywne i dynamiczne, nawet jak na swoją wielotonową masę. Prawdopodobnie pojawiłyby się również pojazdy kołowe, uzbrojone dzisiaj wcale nie gorzej od ciężkich czołgów podstawowych (main battle tanks). Trudno wyobrazić też sobie taką grę bez nowoczesnego sprzętu – rakiet, pocisków naprowadzanych czy granatów dymnych; nie mógłby również zabraknąć pancerzy reaktywnych – twórcy Armored Warfare pokazali, że te rozwiązania świetnie pasują do mechaniki World of Tanks. Wargaming mógłby zaimplementować także kilka rozwiązań, których Obsidian (na razie) nie wprowadził – celowniki termowizyjne, ułatwiające trafienie przeciwnika czy – odwrotnie – czołgi stealth, utrudniające ich dostrzeżenie (np. brak obrysu przy celowaniu) wydają się ciekawymi pomysłami.

Nie zapominajmy też o oprawie graficznej – silnik BigWorld, na którym śmiga World of Tanks, ma swoje ograniczenia i choć przeszedł już kilka poważnych usprawnień, to pod względem oprawy Armored Warfare czy War Thunder są ciągle na czele. Wargaming pokazał już w konsolowej wersji WoT-a, że potrafi upiększyć swoją grę, liczę więc że pójdzie dalej w tym kierunku.

Święty Graal

Czy wprowadzenie usprawnień i współczesnych maszyn bojowych spowodowałoby, że powstałaby w ten sposób czołgowa gra marzeń? Święty Graal wszystkich miłośników pojazdów pancernych? Całkiem możliwe – z doświadczeniem Wargamingu i ogromną rzeszą oddanych fanów można stworzyć naprawdę wiele, co Białorusini udowodnili już np. tworząc ciepło przyjęte, choć niszowe, World of Warships.

Zakładając, że wszystko o czym piszę okaże się prawdą, pozostaje pytanie czy Wargaming zdecyduje się na stworzenie nowej gry czy raczej zaimplementuje nowoczesne czołgi do World of Tanks, tworząc coś w rodzaju aktualizacji 2.0. W tej drugiej sytuacji pojawiłyby się zapewne nowe poziomy pojazdów (tiery 11–15? 11–20?), jednoznacznie oddzielone od wcześniejszych. To rozwiązanie, nazwijmy je implementacyjnym, wydaje mi się bardziej sensowne, m.in. dlatego, że w World of Tanks od dawna można już grać czołgami powojennymi. Przykładowo, Leopard 1, wieńczący jedno z dwóch drzewek niemieckich czołgów średnich, powstawał w latach 50., a do służby wszedł dopiero w 1965 r. Gdyby Wargaming zdecydował się na zrobienie całkowicie osobnej gry, to pojawiłby się właśnie takie problemy, jak duble czołgów. Z drugiej strony wprowadzenie współczesnych pojazdów do World of Tanks wiązałoby się z poważnymi przetasowaniami wśród czołgów 9-ego i 10-ego poziomu. Czas pokaże czy i które rozwiązanie zostanie wprowadzone w życie.

Jednego możemy być pewni – czy powstanie osoba gra, czy skończy się „tylko” na ogromnej aktualizacji, dalej będziemy korzystać z tego samego konta Wargaming.net.

Spójrz mi w oczy... znaczy reflektory.

Kiedy premiera?

Nie mamy pewności czy gra faktycznie powstaje, tym bardziej więc ciężko przewidzieć jej premierę. Dodatkowo, produkcje free-to-play mają to do siebie, że debiut w ich przypadku to tylko symboliczny moment, bo przecież stale są wspierane i rozwijane. Rita na swoim blogu sugeruje w każdym razie, że już na Gamescomie 2016 Wargaming może pokazać swoje nowe czołgi. Jeśli to prawda, to kto wie – może jeszcze w tym roku zagramy w World of Tanks 2.0?

Uwaga: ilustracje pochodzą z Internetu (m.in. ze wspomianej wiadomości z 1 IV 2015) i niekoniecznie mają cokolwiek wspólnego z World of Tanks 2/2.0 (o ile takowe oczywiście istnieje).

Adam Zechenter
21 czerwca 2016 - 23:00