Gierki Roku 2018 - Danteveli - 31 grudnia 2018

Gierki Roku 2018

Kolejny solidny rok giercowania za nami. 2K18 może nie wgniata w fotel jak ubiegły rok ale doczekaliśmy się masy świetnych gierek z najróżniejszych gatunków. Ja zagrywałem się przez te 12 miesięcy jak szalony dzięki czemu miałem okazję sprawdzić wiele naprawdę fajnych produkcji. Postanowiłem stworzyć listę #GierkiRoku2018 tak żeby każdy mógł wiedzieć co najbardziej przypadło mi do gustu i w jakie pozycje na pewno warto zagrać.

 

10) Valkyria Chronicles 4

Valkyria Chronicles to dosyć nietypowa seria. Naprawdę interesujący tytuł na PlayStation 3 nie został zbyt gorąco przyjęty. Z tego powodu uraczono nas sequelem na PlayStation Portable. Ten nie sprzedał się wystarczająco dobrze i trzecia odsłona pojawiła się tylko w Japonii. Później port oryginalnej gry na Steam staje się sukcesem. Sega zaczyna się interesować rynkiem PC, ten sam port trafia na PS4 i zapowiada się powrót w chwale. Ktoś jednak wpada na genialny pomysł i zamiast kontynuacji Valkyria Chronicles dostajemy przeciętny spin-off. Dopiero w tym roku na rynku pojawia się czwarta, pełnoprawna odsłona serii o wojnie w fikcyjnej wersji Europy. Valkyria Chronicles 4 jest wszystkim tym na co liczyli fani. Dobra mieszanka strategii i gry RPG z interesującymi postaciami i wyjątkową rozgrywką. Czwórka zachowuje rozwiązania z poprzednich odsłon ale dodaje więcej pojazdów i stawia na większą różnorodność misji. Mam nadzieje, że tym razem gracze dostrzegą walory serii i nie czeka nas już tak długa przeprawa po to by zobaczyć kontynuację Valkyria Chornicles.

 

9) Radiant Historia: Perfect Chronology

Tytuł, który umknął mi gdy pojawił się na Nintendo DS. Może to i lepiej bo wersja na 3DS jest dopakowana i ulepszona. Dosyć ciekawa historia z bohaterami wyróżniającymi się spośród typowych protagonistów JRPG dopakowana ciekawym i rozbudowanym systemem walki a także zabawą z „podróżowaniem” w czasie. Perfect Chronology służyło mi naprawdę dobrze jako przenośny RPG na długie godziny w pociągach i samolotach. Doceniam także, że twórcy dodali tryb rozgrywki dla osób zainteresowanych wyłącznie fabułą. Pozwala on zrezygnować z masy walk z drobnymi przeciwnikami i skoncentrować się na historii. Radiant Historia: Perfect Chronology to też domknięcie pewnej epoki w grach JRPG. 3DS zmierza w stronę zachodu słońca a Switch to nowa generacja i hybryda pomiędzy stacjonarką a kieszkonsolką. Mam więc wrażenie, że nie ujrzymy już zbyt wielu gier tego typu, gdzie grafika nie grała pierwszych skrzypiec, czytanie dialogów nie było niczym dziwnym (mimo, ze tutaj dorzucono voice acting) a same gierki miały ten specyficzny klimat. Zawsze pozostają jednak wspomnienia i setki produkcji tego typu jakie pojawiły się na GBA, NDS i 3DS.

 

8) Dead Cells

Jestem trochę znudzony wszystkimi indykami stawiającymi na platformówki. Na serio w roku wychodzi z tysiąc tytułów z retro oprawą graficzną i platformówką w stylu metrodivanii. Większość z tych gierek to lipne tytuły nie warte złamanego grosza. Nie znoszę ich bo domyśłam się, ze przez ich obecność wielu graczy może olać tak świetne tytuły jak Dead Cells, Hollow Knight, Monster Boy czy Celeste. A to wielka szkoda bo te produkcje są naprawdę genialne i zasługują nie tylko na wysokie noty recenzentów ale i to by gracze o nich mówili i zagrywali się w nie godzinami. Dead Cells zostało skonstruowane w najlepszy z możliwych sposobów. Gra jest wymagająca i musimy nauczyć się, jak pokonać każdy z wielu rodzajów przeciwników. Nie wspominam już o bossach, którzy mogą napsuć nam krwi. Wiąże się z tym masa zgonów i powtarzanie plansz. Dead Cells to świetny tytuł, który w idealny sposób miesza różne pomysły kojarzące się z kilkoma kultowymi grami. Wciągająca rozgrywka połączona z przyjemnym dla oka stylem graficznym i wysokim stopniem trudności to świetny sposób na zabranie nam wielu godzin z życia. Szczerze polecam, bo to jeden z najlepszych indyków, w jakie miałem okazję zagrać na PS4.

 

7) Into the Breach

Tytuł na który wpadłem trochę przypadkiem bo zobaczyłem, że gra w niego mój brat. Osoba, która katuje bez przerwy w Dotę 2 zainteresowała się jakaś inną gierką, może warto sprawdzić co to ? Into the Breach to druga gra ekipy Subset Games, która kilka lat temu zasłynęła genialnym FTL. Zamiast produkcji o podróżach kosmicznych mamy do czynienia z tytułem, gdzie mechy są ostatnią linią obrony przed gigantycznymi robalami niszczącymi miasta. Into the Breach to ciekawa mieszanka produkcji SRPG z roguelike i elementami gier logicznych. Nasz zespół trzech robotów, który modyfikujemy w trakcie gry musi chronić stacje energetyczne i odpierać ataki różnego rodzaju owadów. Oprawa graficzna przypomina trochę kultowe Front Mission z SNESa. Cała produkcja jest zaskoczeniem bo nie spodziewałem się, że Subset Games uda się stworzyć produkcję jeszcze lepszą od FTL. Into the Breach to zabawa na wiele godzin i ciągle mam ochotę na więcej. Ten nietypowy indyk to jedna z najlepszych gier wydanych w tym roku i na mojej prywatnej topce znajduje się wyżej niż większość wysokobudżetowych produkcji.

 

6) God of War 

God of War to bardzo dobry tytuł. Nie świetna, rewolucyjna gierka, która wywraca świat do góry nogami (sic) ale kawał dobrej roboty. Trudno nie docenić starań twórców. Nie wszystko wychodzi tak jak powinno i relacje pomiędzy bohaterami są nieziemsko naciągane i sztuczne. Rozgrywka jest ok i nie powala na kolana ale fajnie, że ktoś powrócił do pomysłu Glaive z Dark Sector. Doecniam też starania przedstawienia wierzeń wikingów w nowym świetle. Fajnie też, ze zdecydowano się na bardziej osobistą historię. No i ku mojemu zaskoczeniu obecność Kratos w tym świecie jest wytłumaczona w całkiem satysfakcjonujący sposób. Z chęcią zagram w kontynuację, tylko niech te przeklęte walki będą trochę bardziej dynamiczne.

 

5) killer7 

killer7 to jedna z tych gier, które uderzyły mnie naprawdę mocno. Kiedy pierwszy raz zagrałem w ten tytuł trudno mi było uwierzyć, że gry mogą zrobić coś takiego. Podobne wrażenie zostawiło na mnie jedynie kilka produkcji. Suda 51 i Grasshopper Manufacture wspinają się na wyżyny powiadania zakręconej, wielowątkowej fabuły, która łączy w sobie poważny komentarz polityczny z mitami i czystym szaleństwem. Rozgrywka jest dziwaczna, bohaterami są płatni zabójcy wykonujący brudną robotę dla podejrzanych typów. My gadamy z własnymi ofiarami, którymi w większości przypadków są inni zabójcy i zbrodniarze. Wszystko na pozór nie ma większego sensu i jest bełkotem. Jednak jakimś cudem finalny produkt jest czymś znacznie więcej niż przeciętna gra. To artystyczna wizja bez ingerencji wielkich korporacji, coś czego w branży gier wideo nie ma zbyt wiele. Port czy tam remaster killer7 pozwala na to by nowe pokolenie graczy mogło przeżyć coś naprawdę niezwykłego.

 

4) Xenoblade Chronicles 2: Torna The Golden Country 

Rok temu w moich podsumowaniach zabrakło Xenoblade Chronicles 2. Gierka była w mojej kolekcji ale po prostu nie zdążyłem się za nią zabrać w odpowiednim czasie. Nadrobiłem ten błąd tak by być gotowym na rozszerzenie. Rozszerzenie, które mnie powaliło bo to nowa, lepsza gra z ciekawszym systemem walki i masą rzeczy do roboty. Zamiast typowego lipnego DLC jakie się nam wciska, dostajemy coś naprawdę przemyślanego przy czym ktoś musiał posiedzieć wiele godzin. Torna The Golden Country zasługuje na uwagę każdego fana JRPG. Nawet jeśli ktoś nie grał w poprzednie części lub nie miał żadnego kontaktu z cyklem Xeno, to będzie bawił się świetnie.

 

3) Red Dead Redemption 2 

Jedynka nastawiła mnie sceptycznie do tego tytułu. W przeciwieństwie do wielu graczy mi jakoś w pamięć bardziej zapadły negatywne elementy poprzedniej gierki o kowbojach. Do tego GTA V było dla mnie obciachowym odstraszaczem i przykładem żałosnej satyry, która nie jest śmieszna. Dlatego nie planowałem nawet odpalać Red Dead Redemption 2. Byłem jednak w wielkim błędzie. Dostajemy naprawdę fajny tytuł z otwartym światem i masą rzeczy do roboty. Jasne, ze są problemy. Sterowanie jest dalekie od ideału, niektóre misje są nudne. Całość jest jednak naprawdę klimatyczna i pozwala na olbrzymią swobodę. Mnie na przeciwprzykłady losowe wydarzenia, które kreują wrażenie żyjącego świata. Obserwowałem jak ludzie na siebie napadali, zabijali się i interweniowałem w sytuacjach, w których koś potrzebował mojej pomocy. Nie wiem jak wypada tryb multiplayer bo mnie ta opcja kompletnie nie interesuje. Słyszałem, że gracze są naciągani na mikropłatności co pozostawia pewien niesmak. Patrząc na GTA Online zakładam, ze Rockstar i Take2 uda się wyciągnąć każdego drobniaka z milionów fanów.

 

2) Monster Hunter: World 

Monster Hunter jest ze mną od lat. Pierwsze próby gry na PS2, później katowanie w trybie Ad-Hoc na PSP i zabawa na systemach Nintendo. Nigdy nie zakładałem, że ta seria ma szansę na bycie hitem na zachodzie. Było zbyt dziwnie, zbyt skomplikowanie i zbyt japońsko. World okazało się olbrzymim zaskoczeniem bo gra jest wielkim sukcesem. Po części jest to efekt masy nowych rozwiązań usprawniających i ułatwiających rozgrywkę. Same polowania nadal są emocjonujące a zespołowa praca jest kluczem do sukcesu podczas strać z najsilniejszymi bestiami. Do tego Capcom cały czas wspiera tytuł nowymi misjami, specjalnymi eventami i masą dodatkowych strojów. Wszystko to jest za friko co tylko pogłębia przepaść między tym tytułem a innymi gierkami „jako usługi”. No i żadnych skrzynek z losowymi przedmiotami czy osobnej waluty do zakupu bajerków. Trudno uwierzyć, że firma, która trzymała kiedyś DLC na płycie teraz pokazuje jak szanować graczy.

 

1) Yakuza Kiwami 2 

Miałem wątpliwości czy Kiwami 2 nadaje się na grę roku. W końcu to remaster tytułu wydanego lata temu na PlayStation 2. W dodatku jest to jedna z wielu Yakuz jakie pojawiły się na rynku w tym roku. Jednak nie ma to większego znaczenia w sytuacji, gdy to właśnie przy tej produkcji spędziłem szmat czasu i nawet przez chwilę się nie nudziłem. Skromny otwarty świat pełen jest atrakcji, misji pobocznych a klimat wylewa się z tej produkcji. Solidna fabuła mieszająca emocjonalne wątki z walkami z tygrysami i klasyczną gangsterską historią rodem z japońskich filmów minionej epoki. Yakuza Kiwami 2 to też przykład, że nie trzeba podążać za trendami by stworzyć świetny tytuł. Ba, coś co ma X lat na karku nadal może świetnie bawić.  

Tak na wypadek jakby ktoś się dziwił taką a nie inną topką. To jest moja subiektywna lista i może różnić się od twojej subiektywnej listy czy jakiejkolwiek innej subiektywnej listy. Obiektywna lista nie może powstać bo nie ma osoby, która zagrałaby we wszystkie gry wydane w tym roku i nie istnieje sensowny system oceniania gier, który wyklucza czynnik ludzki. Wiem, że to oczywista oczywistość ale wspominam o tym tak dla zasady. Nie oznacza to jednak, ze nie można się z moim wyborami nie zgadzać i ja chętnie poznam topki innych osób. Mogłem przeoczyć jakaś perełkę i dzięki wam będę mógł ją nadrobić.

Danteveli
31 grudnia 2018 - 14:09