Jujutsu kaisen #8 - recenzja mangi. - Froszti - 22 listopada 2022

Jujutsu kaisen #8 - recenzja mangi.

Z każdym kolejnym wydanym tomem seria nabiera intensywności, głębi i niezwykłości. Przed czytelnikiem zaczynają również być odsłanianie pewne tajemnice, których połączenie daje pełniejszy obraz historii. Tak też jest w przypadku tomu ósmego, który jest zarazem końcem jednego wątku, jak i początkiem zupełnie nowego etapu „demonicznej” opowieści.

Tomik rozpoczyna się od zakończenia ważnej misji związanej ze skradzionymi wizerunkami Dziewięciu Przeklętych Łon. Zadanie to było dość skomplikowane i wymagało od uczniaków wspięcia się na wyżyny ich obecnych możliwości. Trio Yuji-Megumi-Nobara spisali się jednak doskonale. Zadanie to pozwoliło się im do siebie zbliżyć, jednocześnie wzmacniając ich zdolności. Takie poświęcenie wymaga odpowiedniej nagrody, którą niewątpliwie jest zasłużony awans. Wątek ten jest naprawdę dobrze poprowadzony. Fabuła obok wspomnianego zadania dosyć mocno kręci się również wokół współżycia Sukuny w ciele nosiciela i tego, jak to wszystko wpływa na nastolatka.

Nie jest to jednak najlepszy, najciekawszy i najobszerniejszy fragment recenzowanej mangi. Gege Akutami decyduje się bowiem tu poświęcić sporo miejsca na naprawdę wyśmienicie przygotowaną retrospekcję. Autor zabiera fanów cyklu w przeszłość do czasów, kiedy Gojou i Getou byli jeszcze uczniami w szkole egzorcystów i współpracowali ze sobą w walce z klątwami. Pewien incydent, który się wtedy wydarzył wpłynął nie tylko na nich samych, ale również na całą przyszłość.

Obaj bohaterowie są mocno aroganccy, pewni swoich niezwykłych zdolności i zupełnie inaczej planują wykorzystać posiadane zdolności. Każdy z nich toczącą się nieustannie walkę chce zakończyć na swój własny sposób. Fani Satoru powinni więc być z treści więcej niż zadowoleni. Od samego początku bohater ten był niezwykle intrygujący, nie miał jednak większej okazji do zaprezentowania złożoności swojego charakteru.

Obok tego wszystkiego autor mocno rozwija tutaj również świat Jujutsu Kaisen. Tak jak zostało to już wspomniane, odsłania on przed czytelnikami pewne fabularne sekrety, dając odpowiedzi na niektóre nurtujące pytania, na ich miejsce oczywiście kreśląc kolejne nowe tajemnice.

Tomik ten prezentuje się więc znakomicie i zapewnia on fanom serii gargantuiczną dawkę rozrywki, widowiskowości i klimatycznego mroku.

Widowiskowość, mrok, świetni bohaterowie i sekrety przeszłości. Czyli mangowa rozrywka najwyższych lotów.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie mangi do recenzji.

Froszti
22 listopada 2022 - 10:16