House powraca! - omadaha - 21 września 2010

House powraca!

Po okresie wakacyjnej przerwy wreszcie nadszedł długo oczekiwany moment premiery siódmego sezonu serialu z niepokornym, aspołecznym, cynicznym i genialnym zarazem, doktorem medycyny w roli głównej. Na początku kolejnej serii pytanie podstawowe brzmi – czy House się zmieni?

House

Od razu na wstępie muszę podkreślić, że nie lubię spoilerowania, dlatego za wszelką cenę postaram się go tutaj uniknąć i skupić się na wrażeniach, jakie pozostały po obejrzeniu pierwszego odcinka nowego sezonu. Widzowie, którzy widzieli finał szóstej serii zapewne pamiętają, że był on dość „mocny” i zakończył się w sposób zwiastujący poważne zmiany w życiu głównego bohatera. Nowa seria kontynuuje tamten wątek i co ciekawe, robi to w sposób zaskakująco delikatny. Nie wiem co prawda, czy jest to najwłaściwsze słowo, ale generalnie po dość dużej dawce adrenaliny jaką otrzymaliśmy w poprzednim odcinku,Now What napisany został w zupełnie inne poetyce, co z resztą nikogo nie powinno dziwić. Najciekawszą częścią epizodu są w moim odczuciu dialogi pomiędzy parą Cuddy – House. Wydaje się to być zresztą jak najbardziej uzasadnione w obliczu wydarzeń finału szóstej i początku siódmej serii.

Dla mnie na starcie nowego sezonu najważniejsze są jednak dwie rzeczy. Po pierwsze nie mam wątpliwości, co do tego, że obsada aktorska jest w świetnej formie. Dobre wrażenie zrobili na mnie zwłaszcza Hugh Laurie, Robert Sean Leonard i Lisa Edelstein. Po drugie scenarzyści po raz kolejny stanęli na wysokości zadania, dzięki czemu nie zabrakło kilku bardzo dobrych gagów i całkiem zgrabnie wplecionych w scenariusz scen o nieco bardziej dramatycznym zabarwieniu. Do moich faworytów z Now What należy przede wszystkim scena z „automatyczną” sekretarką i dialog w oknie. Twórcy nie zapomnieli też puścić oka do fanów znanego z poprzedniej serii wątku z halucynacjami narkotycznymi.

 Podstawowe pytanie, które należy postawić na początku siódmego sezonu brzmi – w jakim kierunku pójdą twórcy w obliczu zmian, które nastąpiły w życiu głównego bohatera? Czy House będzie tym samym Housem, który nagmiennie negował wszelkie decyzje swoich zwierzchników i podejmował  skrajnie ryzykowne próby ratowania pacjentów? Szczerze mówiąc, nie spodziewałabym się żadnych istotnych zmian w konstrukcji samej postaci. Oznaczałyby one bowiem fabularne samobójstwo tej serii. House zapewne pozostanie Housem (co zresztą sam skwapliwie przyznaje). Otwarta pozostaje natomiast kwestia tego, jak jego szczęście (?) wpłynie na sytuację jego zespołu diagnostycznego, pracę i życie prywatne (o ile można o czymś takim mówić). Wydaje się, że scenarzyści także chcą abyśmy zastanowili się nad przyszłością pary głównych bohaterów. Świadczy o tym niebanalny finisz odcinka (który nie bazuje na fajerwerkach fabularnych tudzież efektach specjalnych), za który zawsze ceniłam tę produkcję. Nie wiem jak wy, ale ja czekam na więcej...

Zwiastun drugiego odcinka siódemgo sezonu pt. Selfish

omadaha
21 września 2010 - 18:34