Shepard walczący z AI - eJay - 31 grudnia 2010

Shepard walczący z AI

eJay ocenia: Mass Effect 2: Overlord
70

Ostatni dzień 2010 roku trzeba zakończyć godnie, czyli mini-recką. Tak się składa, że od świąt pocinam sobie w Mass Effecta 2, a przy okazji dokupiłem sobie DLC do tej zacnej, biowareowej epopei. Dodatek Overlord wprowadza kilka nowych misji, które w przeciwieństwie do feralnego Firewalkera mają fabułę, nowego bohatera i fajny klimat.  Zakupiony pakiet pojawia się w grze od razu, wystarczy skorzystać z komputera osobistego na pokładzie Normandii i odebrać odpowiedniego maila. Nie będzie przesadą jeśli napiszę, że Overlord trzyma poziom misji z wersji podstawowej.

Big plus za wspomniany klimat - Overlord prowadzi gracza przez różne środowiska. Są tu stacje badawcze, niespotykane wcześniej krajobrazy i wielki nadajnik, którego rozwalenie wbrew pozorom dopiero prowadzi do sedna fabuły dodatku.

Dołączony w formie gratisu Hammerhead. Jeśli ktoś zagra w Overlorda, ten w zasadzie pozna smak Firewalkera. Nie musi marnować łącza na darmowy syf.

Główny wątek jest bardzo ciekawy, moralnie niepoprawny, trochę mroczny. Lubię takie cyber-intrygi.

Stopniowanie napięcia - na początku dzieje się niewiele, mamy ochotę wręcz złożyć reklamację. Po 10-15 minutach zaczyna się właściwa jazda, a sama końcówka to growy kawior. Po drodze czeka Nas także zabawa we Froggera, lol.

Bohaterowie mówią! Shepard ma nowe teksty, pojawia się kilka ciekawych cutscenek (jedna z nich cholernie efektowna).

To kolejna okazja do podbicia levelu przez Sheparda.

...żeby nie było, Overlord posiada również wady, a jedną z nich jest przede wszystkim długość rozgrywki. Jak na płatny dodatek, to szaleństwa tutaj nie uświadczymy. Całość przeszedłem w ciągu półtorej godziny.

Mimo wszystko nowych dialogów nie ma zbyt wiele, bohaterowie gadają tylko wtedy, kiedy trzeba.

Wpienia również pokładowe AI Hammerheada, które co chwilę zaprasza na podziwiania widoków.

Kupować, nie kupować? Ja kupiłem i nie żałuję, bo to kawał ciekawej historii.

I tym miłym akcentem, chciałbym podziękować wszystkim za czytanie moich wypocin w 2010 roku. Widzimy się i słyszymy (na podcaście naGRAnie - jak zwykle zapraszam, bo robimy to dla Was!) w 2011!

eJay
31 grudnia 2010 - 17:57